Drukuj Powrót do artykułu

Ks. prof. Draguła: ludzie chcą wiedzieć, dlaczego mają przestrzegać przykazań

11 marca 2015 | 10:20 | tk, am / br Ⓒ Ⓟ

Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć dlaczego mają przestrzegać przykazań i jaki jej sens tej normy. Nie chcą jedynie słuchać, że "Bóg tak powiedział" – powiedział KAI ks. prof. Andrzej Draguła, dyrektor Instytutu Filozoficzno-Teologicznego w Zielonej Górze, odnosząc się do opublikowanych przez CBOS badań pt. "Oczekiwane zmiany w nauczaniu Kościoła".

Badania pokazują dwie tendencje. Pierwsza dotyczy postrzegania płci w perspektywie społeczeństwa, Kościoła i rodziny. Myślę, że w tym obszarze wciąż obecne jest tradycyjne, dotychczasowe spojrzenie na płeć. W taki właśnie sposób Polki i Polacy postrzegają swoje role w rodzinie, Kościele i społeczeństwie. Widać to choćby w dystansie wobec pomysłu święcenia kobiet czy związków jednopłciowych. Badania dowodzą też, że nie można mówić o żadnych negatywnych skutkach inwazji ideologii gender, rozumianej jako idea kwestionująca dotychczasowe role płci w rodzinie, społeczeństwie i Kościele.

Druga kwestia dotyczy małżeństwa a konkretnie postrzegania go w perspektywie szczęścia i zbawienia. Wzrasta przyzwolenie na kohabitację, ponowne związki i in vitro, co widać także w pragnieniu dopuszczenia takich par do Komunii św. Uwidacznia się tu pewne napięcie, aporia, pomiędzy oczekiwaniem szczęścia doczesnego a pragnieniem zbawienia. Powstaje pytanie, czy te stany wzajemnie się uzupełniają czy też wykluczają oraz na ile można poszerzyć ową perspektywę prawa do szczęścia w doczesności: do bycia z sobą ukochaną, do posiadania dziecka, do bycia w ponownym związku, który okazuje się trwalszy i szczęśliwszy niż ten pierwszy. Trzeba by zapytać, czy w świadomości tych ludzi pojawia się intuicja, że to może być stan, który jakoś narusza prawdopodobieństwo ich zbawienia. Ostatnia kampania „Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż!” jest właśnie odwołaniem się do sankcji nadprzyrodzonej, zbawczej. To próba przypomnienia o tym, co taki wybór oznacza z perspektywy naszego zbawienia i że jest to grzechem.

Rodzi się kolejne pytanie: jak wyjść z tego napięcia; czy jako Kościół potrafimy mówić o tych wszystkich wątpliwych z moralnego punktu widzenia, o sytuacjach nie tylko z punktu widzenia sankcji nadprzyrodzonej ani autorytetu. Bo przypomnieć przykazania jest łatwo, ale powiedzmy, że autorytet prawodawcy, autorytet Boga, się chwieje. Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć dlaczego mają tych przykazań przestrzegać i jaki jej sens tej normy. Nie chcą natomiast jedynie słuchać, że „Bóg tak powiedział”. Kiedy rozmawia się z ludźmi, to bardzo często wybrzmiewa: a co jest w tym złego? Oni nie wiedza, a my chyba nie do końca potrafimy na to pytanie odpowiedzieć. Odpowiedź zaś: bo takie jest przykazanie – jest żadną odpowiedzią. Kiedy ktoś pyta: co jest złego w tym, że chcę mieć dzieci z in vitro, to przekonywanie go, że chce zastąpić Stwórcę do nikogo nie przemawia. To musi być bardziej konkretne.

Na to wszystko „nakłada” się jeszcze papież Franciszek (i kwestia synodów – byłego i nadchodzącego), który jawi się jako ten, dla którego ważny jest człowiek a nie tylko jego zbawienie; ważny jest on jako on, jego kondycja życiowa, standard życia. Ten papież szczególnie mocno podkreśla kwestię socjalną (której w Polsce, mam wrażenie, wiąż jeszcze nie „przerobiliśmy”). Odbierany jest jako papież przyjazny człowiekowi; jako ktoś, kto myśli o człowieku niekoniecznie od razu w perspektywie nieba, piekła, wieczności i zbawienia.

Myślę, że to jest jakieś sprzężenie zwrotne, że wizja Franciszka jako bliskiego człowiekowi obudziła w ludziach pewne oczekiwania wobec Kościoła tzn. że Kościół mógłby popatrzeć na nich nie tylko jako potencjalnych „kandydatów” do zbawienia, ale jako na ludzi, którzy owszem, myślą o niebie, piekle i zbawieniu ale przecież to życie realizują tutaj. Owszem, nie będą mieli innej szansy na zbawienie ale też, jak podkreślają, nie będą też mieli innej szansy na życie.

Jak to połączyć? Czy to są szanse, które się wykluczają? Myślę, że to co próbuje zrobić Franciszek, także jeśli chodzi o ewentualne możliwości dopuszczenia par niesakramentalnych do sakramentu pokuty i Komunii, jest pytaniem o to, na ile te dwa wymiary życia można ze sobą pogodzić.

***

Przypomnijmy, że z opublikowanego 10 marca raportu CBOS wynika, że 80 proc. Polaków opowiada się za umożliwieniem rozwodnikom żyjącym w nowych związkach przystępowania do Komunii Świętej. Największe poparcie dla takiego rozwiązania jest wśród samych rozwiedzionych lub żyjących w separacji.

Większość badanych (79 proc.) chciałaby, aby Kościół dopuścił możliwość stosowania zapłodnienia in vitro. Blisko trzy czwarte uważa, że Kościół powinien zgodzić się na stosowanie środków antykoncepcyjnych (72 proc.) oraz w niektórych sytuacjach dopuścić przerywanie ciąży (73 proc.). Za takimi zmianami opowiada się co druga osoba określająca siebie jako głęboko wierząca.

Ponadto, zaznacza CBOS, od 2005 do 2013 roku, czyli po śmierci Jana Pawła II, wzrosła akceptacja dla konkubinatów, seksu przedmałżeńskiego, związków homoseksualnych, rozwodów i antykoncepcji. Jednak mimo wzrostu liberalizmu obyczajowego nie maleje potępienie dla przerywania ciąży.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.