Ks. Ryszka: uczmy się wierności od „żołnierzy wyklętych”
01 marca 2014 | 21:09 | rk Ⓒ Ⓟ
Do uczenia się wierności od „żołnierzy wyklętych”, zachęcał ks. prałat Krzysztof Ryszka, proboszcz bielskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie 1 marca modlono się w intencji poległych i pomordowanych „niezłomnych” oraz za ich rodziny. Wcześniej ulicami Bielsk-Białej kilka tysięcy osób przeszło w marszu upamiętniającym Narodowy Dzień Pamięci o „Żołnierzach Wyklętych”.
Udział w nim wzięli przedstawiciele parlamentu, reprezentanci wojska, środowisk kombatanckich, górali, górników oraz kibiców.
Uczestnicy Marszu przeszli od kościoła Opatrzności Bożej w Białej wzdłuż bielskich ulic do świątyni NSPJ. Pod koniec trasy modlono się i czytano fragmenty przemówień bł. Jana Pawła II. Liturgii w kościele przewodniczył ks. prałat Władysław Zązel, kapelan senior Związku Podhalan.
Ks. Krzysztof Ryszka zaznaczył w homilii, że przez dziesięciolecia żołnierze powojennego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego „byli opuszczeni w swoich mogiłach”. „Wymazywano o nich pamięć, by nawet nie było wiadomo gdzie są pochowani, by o nich zapomniano. Ale naród polski o nich nie zapomniał” – mówił kaznodzieja i wskazywał, że wierność ludzie, których dziś wspominają Polacy, „nie pasowała do czasów przemocy i terroru”.
Kapłan zaapelował, by współcześni uczyli się tej wierności od żołnierzy wyklętych. „Żyjemy w czasach szargania słowem wierność. Kapłan odchodzący z kapłaństwa zdradza wierność Chrystusowi, bełkocząc, że ma prawo ułożyć sobie inaczej życie. Polityk dla niskich pobudek, by być przy władzy, przechodzi z partii do partii, jest niewierny poprzednim ideałom, niewierny mąż, czy żona porzucają swoją dotychczasową rodzinę, bo dla nich niewierność przysiędze małżeńskiej jest sposobem na łatwe życie” – mówił ks. Ryszka.
„Uczestniczymy w dzisiejszym upamiętnieniu żołnierzy wyklętych marszem i modlitwą by od nich uczyć się wierności” – dodawał i porównywał obecną sytuację społeczną polityczną do stanu wojny.
Kaznodzieja przestrzegał także, by nie przykładać ręki do budowy „świata bez Boga, bez ojczyzn, w którym jest straszno, bo ludzi w nim zabija się w majestacie prawa i z poczuciem służenie dobru ludzkości”. „Tak myślą dziś ci, co chcą wprowadzić eutanazję, uczynić bożka z przyjemności seksualnej, jak tego chcą genderowcy. Są oni bardzo blisko w myśleniu tych, którzy byli oprawcami żołnierzy wyklętych” – konkludował.
Po liturgii złożono kwiaty pod wmurowaną w ściany świątyni tablicą upamiętniającą prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i inne ofiary katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku. Przeprowadzono także zbiórkę pieniędzy na prace ekshumacyjne ofiar stalinowskich zbrodni i identyfikację szczątków ofiar na warszawskich Powązkach i Służewcu.
Idąc ulicami Bielska-Białej uczestnicy uroczystości składali kwiaty i zapalali znicze pod tablicami upamiętniającymi pomordowanych polskich patriotów przy budynkach będącymi dawniej siedzibami Urzędu Bezpieczeństwa w Bielsku i Białej. Bielscy komandosi zaciągali w tych miejscach warty.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony był po raz czwarty. Święto zostało ustanowione w 2011 roku w 60. rocznicę stracenia przez bezpiekę kierownictwa IV Komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Mianem „żołnierzy wyklętych” określani są żołnierze podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, stawiający opór próbie sowietyzacji Polski i podporządkowania jej ZSRR w latach 1944-1963. Na Podbeskidziu w tych latach działało przede wszystkim ugrupowanie żołnierzy VII Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych, dowodzone przez kpt. Henryka Flamego „Bartka”, było największym ugrupowaniem zbrojnym antykomunistycznego podziemia w Beskidach. W lecie 1946 r. skupiało około 400 dobrze uzbrojonych żołnierzy, którzy działali na terenie dzisiejszych powiatów bielskiego, cieszyńskiego, pszczyńskiego i żywieckiego.
W połowie 1946 r. Urząd Bezpieczeństwa wprowadził do oddziału swoich agentów, którzy upozorowali przerzut żołnierzy na Zachód. W trzech kolejnych transportach we wrześniu 1946 r. ciężarówkami ze Szczyrku i Wisły zostało wywiezionych w rejon Opolszczyzny 167 uzbrojonych żołnierzy NSZ. Żaden z nich nie wrócił, żaden nie dotarł na Zachód. Najprawdopodobniej zostali zgładzeni przez UB w okolicach Łambinowic. Mimo szczegółowych badań IPN, dotąd nie zlokalizowano mogił.
W grudniu ubiegłego roku w podbielskich Mazańcowicach uroczyście pochowano po 67 latach Edward Biesoka, jednego z „żołnierzy wyklętych”, zabitego w walce z milicjantami 13 maja 1946 roku na Błatniej. Tam pogrzebali go koledzy –żołnierze z VII Śląskiego Okręgu NSZ. Szczątki „Edka” ekshumowane z Błatniej w listopadzie ub. roku, spoczęły na cmentarzu w rodzinnych Mazańcowicach. Żołnierza pożegnano z honorami wojskowymi.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.