Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Władysław Findysz, męczennik komunizmu

19 czerwca 2005 | 09:02 | o. Marcin Lisak OP //mr Ⓒ Ⓟ

Bł. ks. Władysław Findysz, pierwszy polski męczennik za wiarę okresu komunizmu, był ofiarnym i bezkompromisowym proboszczem w Nowym Żmigrodzie na Podkarpaciu, prześladowanym przez władze komunistyczne za „łamanie wolności sumienia i wyznania”.

Po procesie pokazowym i więziennych represjach kapłan ten zmarł w roku 1964, w wieku 57 lat.
Władysław Findysz urodził się niedaleko Krosna w 1907 roku. Po ukończeniu gimnazjum w Krośnie wstąpił do przemyskiego seminarium i w wieku 25 lat został wyświęcony na kapłana. Pełnił posługę w kilku parafiach, m.in. w Drohobyczu i Jaśle. W 1941 roku został administratorem a następnie proboszczem w parafii w Nowym Żmigrodzie. W czasie niemieckiej okupacji pomagał m.in. okolicznym Żydom w ucieczce na Węgry. Wystawiał im odpowiednie świadectwa i ekwipunek na drogę. Kiedy we wrześniu 1944 roku na miasteczko spadły radzieckie bomby, udzielił mieszkańcom schronienia w kościele. Na pewien czas został wysiedlony z parafii. Wiele wysiłku wkładał w walkę z głodem, jaki zapanował po przejściu frontu. W czasie, gdy władze komunistyczne przesiedlały ludność łemkowską w ramach akcji „Wisła”, ustrzegł wielu parafian, którym groziła przymusowa deportacja. Prawdopodobnie wydał wtedy około 500 fałszywych metryk chrztu. Od 1957 roku pełnił funkcję wicedziekana, a od 1962 był dziekanem żmigrodzkim.
Dla władzy ludowej od samego początku był podejrzany. Jak każdy duchowny miał przyporządkowaną teczkę ewidencji operacyjnej kleru. Zapisano w niej, że Findysz „od wyzwolenia wrogo występował przeciwko ustrojowi PRL”. Był dla władz trudnym orzechem do zgryzienia. Funkcjonariusze określali jego charakter jako „wybuchowy, usiłujący narzucić innym swoją wolę. Nie znosi sprzeciwów. Prowadzi ascetyczny tryb życia i usiłuje go narzucać innym”. Nowożmigrodzki proboszcz cieszył się natomiast pozytywną opinią i zaufaniem kurii biskupiej – jak donosili konfidenci bezpieki.
Dokumentację na jego temat zaczęto skwapliwie zbierać w 1955 r. Wtedy był podejrzany o „rozsiewanie wrogiej propagandy wykorzystując do tego ambonę”. W aktach zapisano, że „utrzymuje stosunki zażyłe z osobami o wrogim stosunku do Polski Ludowej. Niezależnie od tego przy wygłaszanych kazaniach wypowiada się że, kto weźmie ślub cywilny to odpadnie od kościoła, i będzie uważany jako samobójca”. Inwiligacja ks. Findysza w latach 50. miała związek z zakazem nauczania religii w szkole, który dotknął go w 1952 r. z powodu prowadzenia „walki ze wszelką myślą postępową na odcinku wychowania młodzieży w duchu socjalistycznym”. Protestował także w 1956 r., gdy władza usiłowała likwidować punkty katechetyczne.

*Błyskawiczne dochodzenie*
W pierwszej połowie października 1963 r. proboszcz rozesłał do parafian odezwy w ramach soborowego czynu dobroci. Każdy otrzymywał osobiste zalecenie, np. do uaktywnienia praktyk religijnych, pogodzenia się z teściową, porzucenia pijaństwa, uporządkowania małżeństwa czy zaniechania sporu o płot. Niektórzy sami donieśli na posterunek milicji o listach od księdza. Zresztą ks. Findysz wysłał odezwy i do funkcjonariuszy MO, którzy przecież także byli jego parafianami. Innych niespodziewanie wzywano na przesłuchania.
Władze uznały, że odezwy są wyrazem tak poważnej przemocy religijnej, iż proboszcz-przestępca zasługuje na karę.
Na nic zdały się odpowiedzi ks. Findysza przed prokuraturą wojewódzką. Został aresztowany 25 listopada i osadzony na Zamku w Rzeszowie. Był w tym czasie już poważnie chory. We wrześniu przeszedł operację tarczycy, a przed świętami Bożego Narodzenia miał poddać się operacji przełyku.
Natychmiast po jego aresztowaniu interweniowała kuria przemyska, która wezwała do wypuszczenia ciężko chorego księdza z aresztu i umożliwienie mu odpowiadania z wolnej stopy. Wobec niejasnych informacji bp Tomaka prosił również o sprecyzowanie stawianych mu zarzutów.
Przed sądem ks. Findysz został oskarżony o „zmuszanie parafian do wykonywania praktyk i obrządków religijnych”. 17 grudnia zapadł wyrok: 2,5 roku więzienia za złamanie postanowień dekretu o ochronie i wolności sumienia i wyznania.
Nie dopatrzono się okoliczności łagodzących. Ks. Findysz trafił do więzienia, ponieważ – zdaniem sądu – stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu oskarżonego był znaczny, brak było okoliczności uzasadniających odstąpienie od zastosowania aresztu tymczasowego, a podejrzenie choroby nie jest równoważne z ustaleniem tej choroby, dopiero fakt ustalenia raka może uzasadnić zmianę traktowania skazanego. Przed Bożym Narodzeniem 1963 r. ks. Findysz nie zdołał poddać się koniecznej operacji. Potem było już za późno.
W lutym 1964 r., kiedy wyniszczony na zdrowiu ksiądz stanął przed komisją lekarską w więzieniu na Montelupich w Krakowie, okazało się, że choroba stała się śmiertelna. Lekarze stwierdzili: rak przełyku i wpustu żołądka. Wyniszczony fizycznie i psychicznie ksiądz został 29 lutego zwolniony z więzienia. Parafianie twierdzili, że kiedy powrócił do Nowego Żmigrodu, trudno w nim rozpoznać dawnego człowieka. Badania lekarskie we Wrocławiu w czerwcu potwierdziły terminalny stan chorego. Komisja szpitala więziennego orzekła, że „rak już się nie kwalifikuje do zabiegu operacyjnego”.
Ks. Findysz zmarł w Nowym Żmigrodzie 21 sierpnia 1964 r. w opinii świętości. Od 2000 roku mieszkańcy parafii i duchowni zaczęli czynić starania o jego beatyfikację. Proces diecezjalny w Rzeszowie zakończył się w 2002 roku. W 2004 r. w Rzymie orzeczono, że poniósł śmierć z powodu cierpień zadanych mu w więzieniu z motywu „nienawiści do wiary”. Jan Paweł II potwierdził swoim autorytetem jego męczeństwo za wiarę.
Bł. ks. Władysław Findysz jest pierwszym męczennikiem czasów komunistycznych w Polsce i pierwszym beatyfikowanym w powstałej w 1992 roku diecezji rzeszowskiej.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.