Drukuj Powrót do artykułu

Księża zremisowali z kobietami w piłkę nożną

27 września 2003 | 18:25 | kjk//ast Ⓒ Ⓟ

Remisem 2:2 zakończył się mecz piłkarski pomiędzy reprezentacją księży diecezji sosnowieckiej, a pierwszoligową drużyną kobiet Czarni Sosnowiec. W opinii obserwatorów księża starali się grać delikatnie, ich przeciwniczki natomiast trochę bały się zaatakować mocniej swoich duszpasterzy.

Czarni Sosnowiec to najbardziej znana żeńska drużyna futbolowa w Polsce. Zawodniczki mogą się pochwalić dziewięciokrotnym zdobyciem Puchar Polski oraz dwanaście razy zdobywały mistrzostwo naszego kraju. I choć od dwóch lat drużyna nieco osłabła, nadal liczą się w żeńskiej ekstraklasie. – Dzisiaj zagrał pierwszy skład, choć pomniejszony o cztery zawodniczki, które aktualnie grają w kadrze Polski i jedną kontuzjowaną – przyznaje w rozmowie z KAI trener Czarnych Sosnowiec Andrzej Kręgiel. Obie bramki dla zdobyła Agnieszka Karcz. – To zawodniczka podstawowej naszej reprezantacji – mówi Kręgiel. Jego zdaniem Czarne Sosnowiec są klubem „skazanym na sukces”. – Każde inne miejsce w lidze, które nie będzie oznaczało mistrzostwa Polski jest porażką – twierdzi. W żeńskiej piłce nożnej mniej jest biegania, więcej tzw. „techniki”. – Kiedy przejmowałem tę drużynę, musiałem się sporo nauczyć. To zupełnie inny futbol, niż męski – opowiada trener.

Przez pierwszą połowę meczu z księżmi panie wyraźnie prowadziły. Druga część spotkania należała jednak już wyraźnie do duchownych. Dwie bramki strzelił ksiądz Mirosław Król. – Nigdy jeszcze, jako ksiądz, nie grałem z dziewczynami – powiedział ks. Król. – Miłe spotkanie, ale czuje się pewien respekt – dodał. Strzelec dwóch bramek dla księży był najstarszym zawodnikiem, ma 44 lata. Na co dzień, choć pracuje w Sosnowcu, prowadzi klub sportowy w ramach Salezjańskiej Organizacji Sportowej w Jaworznie. W ramach „Salosu” ma 16 zespołów, w których gra prawie 300 chłopców.

– Najtrudniejszym zawodnikiem do pokonania był niewątpliwie organizator meczu, ks. Artur Szlęzak z Jaworzna – opowiada Agnieszka Drozdowska, jedna z najbardziej wyróżniających się zawodniczek Czarnych. Pani Agnieszka grała w piłkę już w dzieciństwie, najpierw w rodzinnej Pilicy, później w Sosnowcu. Jej zdaniem nie jest to sport niebezpieczny i panie dobrze się w nim sprawdzają. Przyznaje jednak, że kiedy przegrywają, z trybun można czasami usłyszeć nieprzyjemne słowa: do garów, zamiast do piłki. – Na „gary” mam mało czasu, ponieważ do południa uczę wychowania fizycznego w gimnazjum nr 10 w Sosnowcu, a później trenuję sama i młodsze koleżanki – wyjaśnia.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.