Któż inny by pamiętał…
02 stycznia 2014 | 10:07 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Kiedyś miałam marzenie. Mieć dużą rodzinę, zamieszkać na wsi, i jeździć Nissanem Navarrą. Takie marzenia nastoletniej dziewczyny.
Minęły lata. Przyjechałam do Mansy. Jest to miasteczko w Zambii, jednak czuję się jakbym mieszkała na wsi. Dzieciaki, które każdego dnia spotykam stały się moją rodziną. A ja zaczęłam być kierowcą kiedyś jeszcze białego, teraz przykrytego kurzem Nissana. Może nie jest to Nawarra, ale samochód duży i z przyczepą. Pan Bóg pamięta. Nawet takie przyziemne marzenia spełnia. Zawsze jednak robi to w swoim czasie! Chyba lubi sprawiać niespodzianki.
Wyjeżdżam na drogę, w głowie jedna myśl. Pamiętaj, w Zambii jeździ się lewą stroną. Wszystko idzie płynnie, problem mam tylko z kierunkowskazem, zamiast niego włączam wycieraczki. Razem z siostrą mamy z tego powodu wielki ubaw. Za chwilę słyszę wyrywający się z gardła jak strzała głos siostry: Be careful! Humps! Hamuję w ostatnim momencie. Wolno przejeżdżam przez niewidoczny, bo w kolorze asfaltu próg zwalniający. Nikt nie pomyślał, że można go oznaczyć znakami, lub pomalować na jakiś widoczny kolor.
Kierowco, masz zapamiętać gdzie one są i koniec! A najlepiej, za bardzo się nie rozpędzaj, bo na drodze w Zambii rządzą piesi. Chodzą w każdą stronę, nie zważając na nic. Dobrze, że jest widno, to są widoczni, bo po zmroku zlewają się z panującą ciemnością.
Judyta Machnicka
Zambia, Mansa
17 października 2013
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.