Drukuj Powrót do artykułu

KUL: o jedności w stulecie ruchu ekumenicznego

20 stycznia 2010 | 17:39 | mj / kw Ⓒ Ⓟ

Na ile wizje przyszłej jedności rozwijane w poszczególnych Kościołach mogą się uzupełniać, a na ile ich elementy wzajemnie się wykluczają? Czy tożsamość wyznaniowa jest ekumenicznym problemem? – o tych i innych kwestiach dyskutowali uczestnicy konferencji naukowej 20 stycznia w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Sesję w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan i w stulecie ruchu ekumenicznego zorganizował Instytut Ekumeniczny KUL.

Abp Józef Życiński, otwierając sesję podkreślił, że dialog ekumeniczny jest wyrazem więzi między Kościołami oraz odpowiedzialności za Europę i obecność chrześcijaństwa w kulturze.
– Europa potrzebuje chrześcijańskiego oblicza, ma ono wyrastać z tych wartości, które Jezus ukazuje w Ewangelii, a które na współczesnym wirażu kulturowym nie zawsze są rozumiane – powiedział. Dodał, że rozwijanie dziedzictwa dialogu ekumenicznego jest szczególnym zadaniem obecnego pokolenia.

O tym, że ekumenizm nie jest luksusem, ale obowiązkiem chrześcijan, przypomniał prawosławny arcybiskup Abel. Zwrócił uwagę, że Kościoły prawosławny i rzymskokatolicki od ponad 30 lat dążą w dialogu doktrynalnym do osiągnięcia pełnej zgodności w różniących je kwestiach dogmatycznych i kanonicznych, jednak nie jest to łatwe ze względu na różnorakie uwarunkowania. – Dla rzymskich katolików trudne jest eremickie rozróżnienie między istotą a energiami Boga czy prawosławne podejście do rozwodu i powtórnego małżeństwa, dla prawosławnych problem stanowi „Filioque”, pojmowanie posługi papieża, czyściec czy Niepokalane Poczęcie. Często zdarza się, że rzymscy katolicy nie rozumieją mistycznego i mistagogicznego ukierunkowania teologii prawosławnej, zaś teologia katolicka naszym zdaniem ciągle jeszcze w zbyt dużym stopniu uwarunkowana jest kategoriami rozumowymi i prawniczymi – wymieniał. Dodał, że potrzeba jeszcze dużo wysiłku intelektualnego i dobrej woli, aby Kościoły znalazły rozwiązanie wszystkich dzielących je problemów i w pełni zaakceptowały swoją inność.

Abp Abel wyjaśniał też, dlaczego Kościół prawosławny nie akceptuje interkomunii. – Powrót do jedności chrześcijan jest prawdziwy pod warunkiem osiągnięcia pełnej jedności w wierze. Nie można dążyć do jedności organizacyjnej kosztem kompromisów w jedności dogmatycznej. Z centralnego znaczenia jedności w wierze wynika zasadnicza konsekwencja, dotycząca łączności w sakramentach – mówił. Podkreślił, że dla prawosławnych eucharystyczna jedność stanowi szczyt jedności w wierze i ostateczny cel ruchu ekumenicznego, a wspólne z innymi chrześcijanami uczestnictwo w Eucharystii będzie możliwe, gdy zostaną rozstrzygnięte istniejące dotychczas poważne rozbieżności doktrynalne. – To stanowisko nie jest przejawem arogancji czy samowystarczalności. Jest raczej bolesnym przypomnieniem dla wszystkich, że jedność Kościoła Bożego wymaga pełni apostolskiej wiary i apostolskiej tradycji. Nie pozwala to Kościołom popadać w samozadowolenie z dotychczas osiągniętej jedności i współpracy – powiedział.

– Musimy uwolnić się od idei, że to my tworzymy jedność. Wszelkie nasze ludzkie zaangażowania są potrzebne, ale decydująca rola przynależy Duchowi świętemu – zaznaczył prawosławny hierarcha.

Przyczyny i znaczenie konferencji ekumenicznej w Edynburgu przed stu laty, która rozpoczęła ruch ekumeniczny, przedstawił ks. dr Sławomir Pawłowski. Obrady Światowej Konferencji Misyjnej odbywały się w budynku Synodu Prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji w Edynburgu w dniach 14-20 czerwca 1910 r.

Mówca przypomniał, że ożywienie misyjnej działalności Kościołów protestanckich nastąpiło w drugiej połowie XIX wieku, powstały wtedy młode Kościoły w Indiach i Afryce. Misjonarze różnych konfesji wraz z wiernymi jako pierwsi odczuli tragizm przenoszenia podziałów z Europy i Ameryki. Oprócz spraw doktrynalnych pojawiła się też kwestia skoordynowania pracy misjonarzy wobec praktycznych potrzeb, jak wspólne wydanie Biblii, pomoc lekarska czy oświatowa. – Konferencja w Edynburgu była punktem kulminacyjnym wieloletnich starań o ponadkonfesyjną współpracę na misjach. Miała przełomowe znaczenie – podkreślił ks. dr Pawłowski. W Konferencji wzięło udział 1216 delegatów ze 160 ewangelickich i anglikańskich towarzystw misyjnych, oraz przedstawiciele tzw. młodych Kościołów. Komitet przygotowawczy konferencji opracował przed obradami szereg raportów, zaś Komitet Kontynuacji Pracy powołany po konferencji był pierwszym stałym ciałem ekumenicznym. W ruch ekumeniczny początkowo zaangażowani byli protestanci, następnie dołączyli do niego prawosławni, wreszcie katolicy.

Rzymskokatolicką perspektywę eklezjologii jedności zaprezentował bp Andrzej Czaja. Przypomniał, że rozwój katolickiej myśli na temat jedności Kościoła dokonał się w ramach eklezjologii komunijnej zwłaszcza pod wpływem orzeczeń nadzwyczajnego zgromadzenia synodu biskupów w 1985 roku. Sprecyzowano wtedy treść pojęcia communio i uznano je za najbardziej właściwe dla wyrażenia specyficznych w Kościele relacji pomiędzy jednością i różnorodnością. Równie istotny obszar rozwoju katolickiej refleksji na temat jedności Kościoła stanowią dialogi ekumeniczne.

Mówca wyjaśniał, że komunia Kościoła jest w istocie tajemnicą jedności uprawnionej w różnorodności i wielości. Posiada jednocześnie wymiar uniwersalny i wspólnotowy oraz partykularny i zróżnicowany, o którym decyduje pierwiastek ludzki. – Jedność przybiera rozmaite wyrazy wśród ludzi. Jako taka stanowi pluralistyczną strukturę daną Kościołowi przez Boga. Jest raz na zawsze ustanowiona, a zarazem musi się wciąż na nowo urzeczywistniać. Nie zagraża jej wielkie bogactwo różnorodności, lecz grzech i ciężar jego konsekwencji – mówił.

Tłumaczył także, na czym polegają uniwersalna komunia wiernych i komunia Kościołów. Wspólnota wiernych, tłumaczył, to wspólnota ludzi ochrzczonych, mających udział w potrójnej misji Chrystusa, i powołanych do realizacji zbawczego posłannictwa Kościoła w świecie. – Katolicka eklezjologia jedności mówi o pełnej przynależności wszystkich katolików do powszechnej komunii wiernych i niepełnej przynależności niekatolików. Ci, którzy wierzą w Chrystusa i przyjęli w sposób właściwy chrzest, trwają w jakiejś, choć niedoskonałej wspólnocie z Kościołem katolickim. Wszyscy ochrzczeni i wierzący w Chrystusa znajdują się w obrębie Kościoła i Jego mistycznego ciała – wyjaśniał.

– Jedność Kościoła jest darem Ducha świętego, który stanowi prawdziwą więź osób, a nawet poszczególnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich. To jednocześnie zadanie Kościoła, nakreślone już przez św. Pawła – mówił bp Czaja. – W sytuacji rozłamów zadanie troski o jedność urasta do rangi imperatywu chrześcijańskiego sumienia – podkreślił.

O tym, że tożsamość wyznaniowa nie jest zagrożeniem dla ekumenizmu, przekonywał ks. prof. Piotr Jaskóła z Uniwersytetu Opolskiego. Przypominał słowa Jana Pawła II, który podczas podróży apostolskiej do Niemiec zachęcał wiernych, by przeżywali swą wiarę jako katolicy, ale również by zachęcali ewangelickich współchrześcijan do umacniania ich własnych przekonań wiary. – To pokazuje, że troska o specyfikę wyznaniową nie musi stać w opozycji do ekumenizmu. Implikuje to także, że od innych wyznań nie można żądać rezygnacji z ich specyfiki wyznaniowej. Raczej od każdej strony należałoby oczekiwać, że na drodze swego przeżywania chrześcijaństwa świadomie zbliży się do Chrystusa – mówił.

Ks. prof. Jaskóła zauważył, że najbardziej popularna w dialogu ekumenicznym metoda szukania wspólnego mianownika ma braki, bo wraz z nią automatycznie popada się w różnego rodzaju uwarunkowania redukcjonistyczne, które każą szukać najmniejszego wspólnego mianownika. – Mimo widocznych sukcesów w poszukaniu tego, co wspólne, droga do widzialnej jedności Kościołów wydaje się być jeszcze bardzo daleka, z wielu powodów – stwierdził. Jednym z nich jest fakt, że bardzo trudno jest ocenić wartość i istotne znaczenie stwierdzeń i opinii w różnych wyznaniach, które mogłyby stanowić wspólny fundament dla zjednoczonego Kościoła.

Zdaniem mówcy tożsamość wyznaniowa mogłaby stać się zagrożeniem dla ruchu ekumenicznego jedynie wtedy, gdy wyznawcy popadaliby w skrajności, konfesjonalizm albo utratę tożsamości. – Tożsamość wyznaniowa degeneruje się w konfesjonalizmie, aż do kompletnego odgraniczenia się od tego, co na zewnątrz i zredukowania się do wewnętrznego getta. Z kolei gdy dochodzi do pozbywania się cech wyznaniowych, przestaje istnieć tożsamość kościelna, a wiara przeradza się w agnostycyzm – wyjaśniał ks. prof. Jaskóła. – Ruch ekumeniczny ma szanse powodzenia tylko wtedy, gdy wyzwania nauczą się otwierać wzajemnie na siebie – dodał.

O eklezjologii jedności w perspektywie prawosławnej i ewangelickiej mówili podczas konferencji ks. archimandryta Warsonofiusz Doroszkiewicz i ks. dr Dariusz Chwastek, zaś prof. Karol Karski z ChAT przedstawił rolę jaką w dialogu ekumenicznym odgrywa Światowa Rada Kościołów.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.