Kwestia „synodalności” dzieli uczestników Synodu
27 października 2018 | 11:44 | st (KAI/NCR) / mip | Watykan Ⓒ Ⓟ
Nieoczekiwane dodanie kwestii synodalności w trzeciej części projektu dokumentu końcowego zaskoczyła wielu ojców synodalnych – donosi na swym blogu amerykański watykanista Edward Pentin. Jego zdaniem zapatrywania na nią podzieliło uczestników synodu.
Kwestia synodalności, jak zaznacza Pentin pojawiła się nieoczekiwanie i nie była dyskutowana podczas miesięcznych obrad w auli synodalnej. Tekst o synodalności składa się z trzech rozdziałów, z których dwa są zatytułowane „Misyjna synodalność Kościoła” oraz „Synodalność w życiu codziennym”. Projekt dokumentu powiada, że tegoroczny synod obudził synodalność, określając ją na różne sposoby, w tym jako słuchanie, współpracę i dialog ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, szczególnie tymi na peryferiach.
Edward Pentin przypomina, że w swoim kluczowym przemówieniu na ten temat w październiku 2015 r., Franciszek powiedział, że „droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia”. Dodał, że Kościół synodalny, „to wzajemne słuchanie, przez które każdy może się czegoś nauczyć”. Zauważa, iż jest to wzorzec rządzenia Kościołem szczególnie preferowany przez zmarłego kardynała Carlo Marię Martiniego, który miał nadzieję na „stałą radę zarządzających Kościołem, obok papieża”. Był on jednym z pierwszych, którzy zaproponowali model Kościoła „synodalnego”, w którym papież nie rządzi już jako „monarcha absolutny”.
Amerykański watykanista cytuje słowa arcybiskupa Hectora Miguela Cabrejos Vidarte z Trujillo w Peru, który pytany podczas briefingu prasowego w czwartek, 25 października, co oznacza synodalność powiedział, że chodzi o coś więcej niż o zarządzanie Kościołem – obejmuje wszystkich wiernych w duchu współpracy, w tym wiernych świeckich, a także osoby niewierzące.
Jednak kilkunastu ojców synodalnych wyraziło głębokie zaniepokojenie tym, że kwestię tę włączono do środowej kongregacji generalnej. Obawiają się, że bardziej „poziomy” styl rządzenia Kościołem może potencjalnie umieścić synody i ich nauczanie ponad autorytetem papieża. Dalej twierdzą, że oznacza to taką zmianę w zarządzaniu Kościołem, że zasługuje ona na dużo większą uwagę i być może na synod poświęcony wyłącznie tej koncepcji.
Zasadniczy niepokój polega na tym, że synody mogą być łatwo wykorzystane przez różne grupy i jednostki, pod wpływem mody i ducha świata, aby podważyć nauczanie i jedność Kościoła. Jest to szczególnie niepokojące teraz, gdy papież Franciszek przypisał wagę zwyczajnego nauczania papieskiego dokumentom końcowym synodów, w przypadku gdy ojcowie synodalni wyrażą taką wolę. Wskazują, że model synodalny praktykowany we Wspólnocie Anglikańskiej doprowadził do jej rozbicia.
Edward Pentin cytuje anonimowe głosy uczestników obecnego synodu obawiających się wykorzystania tego narzędzia do przemycenia złagodzenia nauczania Kościoła odnośnie do związków nieregularnych, a w szczególności związków homoseksualnych.
Na przykład trzeci rozdział projektu dokumentu dotyczący synodalności mówi o potrzebie wyrażanej przez młodych, aby pogłębić studia antropologiczne na temat seksualności, które miały być prowadzone w stylu synodalnym.
Ojcowie synodalni nazwali to „ruchem niebezpiecznym” i „nieroztropnym”, zwłaszcza jeśli nie jest on odpowiednio wyjaśniony czy rozumiany. Wielu informatorów amerykańskiego watykanisty twierdziło, że kard. Vincent Nichols z Westminster w Anglii był szczególnie przeciwny, powołując się na negatywne doświadczenia Wspólnoty Anglikańskiej.
Kard. Oswald Gracias, członek komisji redakcyjnej dokumentu końcowego, wyraził także przekonanie, że tekst na temat synodalności jest niefortunny. Natomiast kard. Christoph Schönborn z Wiednia starał się rozwiać obawy mówiąc, że jest to jedynie realizacja wizji synodu papieża Pawła VI, a nie dotyczy rządzenia Kościołem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.