Licheń – represjonowani u Bolesnej Królowej Polski
13 lipca 2022 | 21:08 | Biuro Prasowe Sanktuarium | Licheń Stary Ⓒ Ⓟ
W XXI Ogólnopolskiej Pielgrzymce Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników do Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski wzięli udział prześladowani przez system komunistyczny wraz z rodzinami i zaproszonymi gośćmi. Represjonowani opowiedzieli o dramacie 200 tys. ofiar, żołnierzy-górników.
W 1949 r. rozpoczął się zgotowany przez władze komunistyczne tragiczny okres życia młodych chłopaków, często 18-letnich, i trwał przez 10 lat, do 1959 r. Był to czas niewolniczej i katorżniczej pracy przymusowej żołnierzy-górników w kamieniołomach, kopalniach uranu i węgla. – Marzyliśmy o wojsku, lotnictwie, marynarce. Przez 3 lata rejonowe komendy uzupełnień przygotowywały nas do służby w Wojsku Polskim. Jakie było nasze zdziwienie i zmartwienie, że kiedy zostaliśmy powołani, a było nas 200 tys., i nagle znaleźliśmy się w kopalni węgla kamiennego. Wprawdzie dano nam mundury, ale powiedziano nam, że nie zasługujemy na służbę w Wojsku Polskim. To było bardzo poniżające – wspomina 90-letni Bolesław Karandyszowski, prezes Okręgowego Zarządu Związku Represjonowanych Żołnierzy-Górników w Bydgoszczy. Represjonowani wykonywali ciężką i niebezpieczną pracę, nawet po 20 godzin na dobę, podczas której zginęło ponad tysiąc żołnierzy, a 10 tys. zostało rannych. Po tych latach władze nadal pamiętały, że represjonowani nie akceptowali rzeczywistości komunistycznej. Już w cywilu byli prześladowani aż do 1989 r.
Bolesław Karandyszowski w 1990 r. postanowił założyć związek byłych żołnierzy-górników, który liczył 3 tys. członków. Dziś związek kończy swoją historię po 32 latach funkcjonowania. Jednak zarówno Józef Ramlau, wicewojewoda kujawsko-pomorski i prof. dr hab. Mirosław Golon, zastępca dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku, obecni na uroczystości w licheńskim sanktuarium zapewnili, że pamięć o represjonowanych żołnierzach nie zaginie, ale dołożą wszelkich starań, by krzewić ją wśród młodego pokolenia i nie dopuścić do powtórzenia tragicznej historii.
Podczas uroczystości przy pomniku represjonowanych, w obecności pocztów sztandarowych i przedstawicieli Wojska Polskiego, zebrani oddali hołd zmarłym żołnierzom-górnikom, a pięciu obecnych zostało odznaczonych Medalem Wojewody Kujawsko-Pomorskiego. Po złożeniu kwiatów pod monumentem pielgrzymi uczestniczyli w południowej Mszy św., których powitał ks. Adam Stankiewicz, wicekustosz licheńskiego sanktuarium.
Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. ppor. Marek Pruszkowski, kapelan Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. – Chciałbym, drodzy żołnierze-górnicy, byście przyjrzeli się błogosławieństwu: „błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie”, ponieważ jest skierowane szczególnie do was – mówił ks. ppor. Marek Pruszkowski. – Wyrok, wydany przez komunistów na was, był spowodowany lękiem ówczesnej władzy, że słowa Bóg, honor, Ojczyzna, widniejące na sztandarze wojskowym, ustanowiliście dewizą swojego życia i w oparciu o wartości wypływające z tych słów pragnęliście budować życie swoje oraz Matki Ojczyzny – mówił homilista i zauważył, że to błogosławieństwo zapisane jest w czasie teraźniejszym. – Już teraz wasze jest Królestwo niebieskie. Czy można znaleźć większe szczęście? – stwierdził. – Dziś trzeba zapytać o naszą przyszłość, o to, jak powstrzymać spiralę nienawiści i chęci odwetu. Księga Ewangelii wyraźnie podpowiada, że na te schorzenia duszy człowieka są dwa skuteczne lekarstwa: prawda i przebaczenie – podkreślił ks. ppor. Marek Pruszkowski. – Prawda jest warunkiem wolności. Św. Jan Apostoł napisał słowa, że każdy kto nienawidzi swojego brata jest zabójcą. Doskonale to rozumiał bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który słowa „zło dobrem zwyciężaj” uczynił dewizą swojej kapłańskiej posługi. Obyśmy brakiem przebaczenia nie zamykali Pan Bogu drogi do odpuszczania naszych win – zakończył homilista.
Przed błogosławieństwem ks. Adam Stankiewicz podarował żołnierzom-górnikom ikonę Matki Bożej Licheńskiej. – Mimo rozwiązania związku na pewno będziemy pielgrzymować do licheńskiego sanktuarium, by dziękować Matce Bożej za ocalone życie – zapewnił Bolesław Karandyszowski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.