List abp. Życińskiego o wyborach
10 sierpnia 2001 | 16:25 | Ⓒ Ⓟ
Publikujemy pełny tekst głośnego listu abp Józefa Życińskiego na temat wyborów.
*”Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. List metropolity lubelskiego o chrześcijańskiej odpowiedzialności za budowę ładu moralnego w Ojczyźnie*
Umiłowani wierni,
W sierpniowe dni powracamy pamięcią do wielkich kart naszych dziejów, na których wcześniejsze pokolenia wyrażały swą miłość do Ojczyzny. Obejmujemy modlitwą bohaterów Powstania Warszawskiego, którzy w nierównej walce płacili cenę życia. Wspominamy, jak uczestnicy “cudu nad Wisłą” 80 lat temu bronili Polski przed Armią Czerwoną. Wracamy pamięcią do tych wszystkich, którzy w przededniu kampanii wrześniowej gotowi byli złożyć ofiarę swego życia, aby dać wyraz miłości do Ojczyzny. Przywołujemy wreszcie jasnogórskie śluby narodu z sierpnia 1956 r., by przypomnieć, że nasza miłość do Ojczyzny ma się wyrażać nie tylko w walce, lecz również w codziennej trosce o rodzinę, kulturę, ład społeczny. Na szlaku pielgrzymkowych wędrówek wielu z nas rozważało treści “Zapisków więziennych” prymasa Tysiąclecia oraz przesłanie nadziei, kierowane do nas podczas kolejnych pielgrzymek Jana Pawła II do Ojczyzny. Wszystko to wyznacza teren odpowiedzialności za polskie przemiany społeczne, w których wyrażamy chrześcijańską troskę o ład moralny.
*Nie zniechęcajcie się*
Przemiany ostatnich lat wywołują w wielu duszach mieszane uczucia. Cieszymy się z tego, że Polska przestała być krajem, w którym bezkarnie łamano podstawowe prawa człowieka. W naszych duszach rodzi się jednak głęboki niepokój, gdy patrzymy zarówno na ból rodzin dotkniętych bezrobociem, jak i na te nadużycia wolności, których wyrazem pozostaje wielka liczba afer czy rosnąca przestępczość. Środowiska, które zniechęciły się do cenionych wcześniej autorytetów, podkreślają swój dystans do przemian i wycofują się w zacisze prywatności. Ich przedstawiciele podkreślają, że nie wezmą udziału w nadchodzących wyborach do parlamentu, gdyż nie chcą później przeżywać kolejnych rozczarowań. Reakcję taką trzeba próbować zrozumieć w przypadku borykających się z biedą emerytów czy w skrajnie trudnej sytuacji tych mieszkańców wiosek, którzy nie mogą otrzymać godziwej zapłaty za swą ciężką pracę na roli.
Trzeba nam jednak wtedy pamiętać, która to formacja obroniła w sejmie żenująco wysokie emerytury dla środowisk stanowiących wcześniej symbol bezprawia. Trzeba z tej wiedzy wyprowadzić wnioski, dając wyraz pamięci, nie zaś zniechęceniu.
Od Chrystusa uczmy się tej siły ducha, dzięki której przezwyciężymy pokusę zniechęcenia. Podczas Swej ziemskiej misji Jezus systematycznie doświadczał małości i uprzedzeń otoczenia. Nie zrażał się jednak, gdy zarzucano Mu, że przez Belzebuba wyrzuca czarty i że uzdrawia chorych w święty dzień szabatu. Zjednoczony modlitewną więzią z Ojcem, konsekwentnie prowadził Swoją misję zbawczą, niezależnie od tego, że Judasz zdradził Go zaś inni uczniowie uciekli w godzinie pojmania. Ten styl Chrystusa trzeba nam naśladować, kiedy doświadczamy rozczarowań w życiu społecznym. Umiejmy wtedy rozważać wzór życia ks. Kard. Wyszyńskiego, którego postać przywołujemy w 100-letnią rocznicę jego urodzin. Przez długi czas swej biskupiej posługi Ksiądz Prymas był oskarżany o zdradę narodu i o uprawianie polityki. Przejawem wymierzonej w niego nienawiści były zarówno trzy lata więzienia, narzucone bezprawnie przez polskie władze partyjne, jak i późniejsze długoletnie ataki, w których usiłowano przedstawiać go jako wroga narodu. Z jego zapisków wiemy, jak bardzo bolały go tamte oskarżenia. Nie wycofał się jednak z obowiązków powierzonych przez Boga. Niezłomnie dawał świadectwo prawdzie, płacąc cenę cierpienia. Od niego pragniemy dziś uczyć się wierności silniejszej niż ból. W jego wytrwałości odnajdujemy lekcję nadziei i wzór zachowań na obecne czasy.
Również kolejne pielgrzymki papieskie niosły dla nas w narodowej skali wielkie przesłanie nadziei. Przełamywaliśmy zniechęcenie współpracując z łaską Ducha Świętego, który ustawicznie odnawia oblicze polskiej ziemi. Trzeba nam wytrwale współpracować z Nim nawet wtedy, gdy ogarnia nas zmęczenie i rozczarowanie. Trzeba tę wytrwałość wyrazić również przy urnach wyborczych, dając wyraz chrześcijańskiej obecności w życiu społecznym. Tamte pielgrzymki zobowiązują. Byłoby niedopuszczalnym błędem, gdybyśmy podczas spotkań z Ojcem świętym wyrażali wielki narodowy entuzjazm zaś potem w życiu społecznym lekceważyli te obowiązki wobec Ojczyzny, które przypomina nam ustawicznie Jan Paweł II.
*Świadkowie Ewangelii życia*
Troszcząc się o kształt polskich przemian społecznych, Kościół nie chce szukać dla siebie przywilejów. Pragnie tylko, aby w nurcie przemian zachowano troskę o ład moralny i nie usiłowano podporządkować świata osoby ludzkiej fałszywym ideologiom współczesności. Niosąc ewangeliczne przesłanie nadziei współczesnemu światu, Kościół nie wiąże swej misji z jedną partią ani z żadnym przywódcą. Istnieją jednak programy partyjne, których nie można pogodzić z katolicką nauką społeczną. Niegdyś należały do nich faszyzm i komunizm, głoszące pogardę dla godności danej nam przez Boga. Współcześnie nie można pogodzić z Ewangelią Chrystusa tych programów partyjnych, w których głosi się pogardę dla jakiejś grupy społecznej albo też wyżej ceni się jakość życia niż jego nienaruszalność. Chrześcijańskiej “Ewangelii życia” nie można pogodzić z tymi deklaracjami, w których usiłuje się usprawiedliwiać zabijanie życia ludzkiego czy to w jego początkach, czy też w końcowym okresie.
W naszych sumieniach musimy wnikliwie pytać, czy bronimy Ewangelii życia. Niektóre środowiska zapowiadają bowiem, że kiedy tylko dojdą do władzy natychmiast zmienią przepisy, aby ułatwić zabijanie poczętego życia. Nie wolno nam obojętnie patrzeć na plan zabijania bezsilnych istot ludzkich. Nasz udział w wyborach jest konieczny, by powiedzieć kategoryczne «nie» tym ugrupowaniom, które usiłują robić karierę polityczną, czyniąc po raz kolejny życie ludzkie przedmiotem przetargu. Podobny sprzeciw musimy także wyrazić wobec tych ugrupowań, które opowiadają się za eutanazją, odrzucając świętość życia danego przez Boga.
Z chrześcijańską wizją życia nie można również pogodzić ideologii życiowego «luzu», w której podważa się dotychczasowy model rodziny, uważając za małżeństwo także związek osób tej samej płci. Zwolennicy takiego systemu wychowania opowiadają się za wzorcami, w których naczelną wartością jest kariera, sukces, przyjemność czy konsumpcja, natomiast ośmieszane są wielkie i trudne ideały, jakie ukazuje w Swym życiu Jezus Chrystus. W skrajnych przypadkach opowiadali się oni już za legalizacją sprzedaży “miękkich” narkotyków, uważając, że pogoń za przyjemnością i zysk handlowy są ważniejsze niż godność osoby ludzkiej. Tę osobę, odkupioną krwią Jezusa Chrystusa, winniśmy chronić w warunkach demokratycznego państwa, wyrażając nasze poparcie tylko dla tych ugrupowań, które potrafią uszanować chrześcijańską wizję godności człowieka i jego niezbywalnych praw.
Z doświadczeń młodej polskiej demokracji pamiętamy zachowanie tych środowisk, które opowiadały się przeciw nauczaniu religii w szkole, strasząc ponurą wizją fanatyzmu religijnego. Pamiętamy również, która formacja przez długi okres utrudniała przyjęcie konkordatu, twierdząc, iż uczyni on z Polski państwo wyznaniowe. Dziś widzimy, jak niesprawiedliwe były tamte zarzuty. Ich autorzy nie zdobyli się jednak na słowa przeprosin wobec środowisk katolickich, których obecność w życiu społecznym usiłowali po raz kolejny ograniczać. Wielu z nich usiłuje ponownie decydować o kształcie polskiej demokracji. Jest to szczególnie bolesne w przypadku osób, które zaczynały swą karierę polityczną w atmosferze antysemickich działań w 1968 r. Mimo że nie zdobyły się potem na odważną ocenę swej roli w tamtych tragicznych wydarzeniach, usiłują dziś znowu przemawiać językiem jedynych nauczycieli wolności i sprawiedliwości. Umiejmy zachować ewangeliczny krytycyzm wobec ich haseł. W spotkaniach przedwyborczych wymagajmy od nich konkretnych ocen moralnych. Niech mają odwagę odpowiedzieć, czy nauczycielem patriotyzmu okazał się ostatecznie kard. Wyszyński czy też ci przedstawiciele władz partyjnych, którzy kazali go aresztować? Czy miłości do Ojczyzny uczył ks. Popiełuszko, wlewając nową nadzieję w ludzkie serca w okresie stanu wojennego, czy też uczyli jej ci przedstawiciele ówczesnego rządu, którzy oskarżali ks. Jerzego o uprawianie polityki?
W sytuacji, gdy tak wiele niepokojów rodzi postępująca korupcja, potrzeba nam w parlamencie ludzi wrażliwych sumień. Dołóżmy więc wszelkich możliwych starań, aby troski o dobro wspólne nie powierzyć tym środowiskom, które unikają pytania o moralną odpowiedzialność za bolesne karty polskiej historii zaś barwne hasła przedwyborcze cenią wyżej niż elementarne pytanie o uczciwość polityków.
*Papieski szlak wierności*
W ostatnim czasie było w Polsce wielu działaczy, którzy powoływali się na swój chrześcijański rodowód. Niektórzy z nich rozczarowali nas bardzo szybko wikłając się w głębokie konflikty i tworząc podziały, świadczące o braku umiejętności solidarnej współpracy. Inni, mimo dobrych intencji, ośmieszali chrześcijaństwo broniąc poglądów, które były wyrazem przekonań niewielkich radykalnych grup a nie miały nic wspólnego ze stanowiskiem Kościoła, wyrażanym w nauce Jana Pawła II. jeszcze inni usiłują rozwijać wizje polityczne, w których zamiast chrześcijańskiej nadziei i szacunku dla drugiego człowieka dominuje przerażenie, panika, agresja czy brak odpowiedzialności za słowo. Styl ten odbiega daleko od Ewangelii. Trzeba pamiętać o Jezusowych słowach “nie każdy kto mówi mi «Panie, Panie» wejdzie do Królestwa Bożego, ale ten kto czyni wolę mego Ojca” (Mt 7, 21). Dlatego też przy ocenie wartości poglądów przedstawianych jako chrześcijańskie należy zawsze sprawdzać ich zgodność z nauczaniem papieskim.
Kiedy Ojciec Święty uczy nas szacunku dla całej rodziny ludzkiej, ukazując jako naszych braci Ukraińców i Żydów, Niemców i Rosjan, nie można uważać za polityka katolickiego kogoś, kto chciałby podtrzymywać zadawnione uprzedzenia narodowe wobec innego kraju. Kiedy Ojciec Święty przypomina o chrześcijańskiej odpowiedzialności za jedność Europy, kształtowaną od wieków przez męczenników i świętych, nie należy obdarzać zaufaniem tych działaczy, którzy ignorują, że Jan Paweł II powiedział w polskim parlamencie: “Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską. Doświadczenie dziejowe, jakie posiada Naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się… do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie” (11 czerwca 1999).
Na progu trzeciego tysiąclecia staje przed nami tyle trudnych wyzwań. Jesteśmy potrzebni Chrystusowi, aby w przemianach ogarniających współczesną kulturę nie urynkowiono naszej godności i honoru, poczucia wstydu i uczciwości. Dlatego też tak bardzo ważne jest komu zawierzymy przyszły kształt polskich reform i polskiej demokracji. Modliliśmy się przez długie lata w intencjach Ojczyzny, śpiewając ze łzami w oczach “Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Łatwiej jest śpiewać i płakać niż współpracować z łaską wolności, którą obdarzył nas Bóg. Niedopuszczalnym grzechem zaniedbania byłaby rezygnacja z udziału w wyborach i zawierzanie przyszłych polskich losów tym środowiskom, które okazują tradycyjne uprzedzenia wobec chrześcijaństwa. Dlatego też w naszej Archidiecezji, w ciągu tygodni, które dzielą nas jeszcze od wyborów, w każdej Mszy św. w niedzielę i święta będziemy modlić się w intencjach Ojczyzny. Niechaj ta modlitwa uświadomi nam naszą wspólną odpowiedzialność za współpracę z Duchem Świętym w wytrwałym przeobrażaniu oblicza tej ziemi. Na Wasze czytelne świadectwo umiłowania Ojczyzny błogosławię z głębi serca.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.