Łk 13,22 – 14,35: Jezus – to On prowadzi uczniów do Królestwa Bożego
24 grudnia 2022 | 14:04 | ks. dr Andrzej Demitrów | Opole Ⓒ Ⓟ
Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd. 5).
22 I przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. 23 Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: 24 «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. 25 Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. 26 Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. 27 Lecz On odpowie: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” 28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».
31 W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: «Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić». 32 Lecz On im odpowiedział: «Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu. 33 Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz to niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jeruzalem.
34 Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. 35 Oto dom wasz tylko dla was pozostanie. Mówię zaś wam: nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie».
14,1 Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. 2 A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. 3 Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: «Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?» 4 Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. 5 A do nich rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» 6 I nie zdołali Mu na to odpowiedzieć.
7 Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: 8 «Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. 9 Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. 10 Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. 11 Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
12 Do tego zaś, który Go zaprosił, mówił także: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. 13 Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. 14 A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
15 Słysząc to, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym». 16 On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. 17 Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. 18 Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. 19 Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. 20 Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. 21 Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” 22 Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. 23 Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. 24 Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».
25 A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich: 26 «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. 27 Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
28 Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? 29 Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: 30 „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. 31 Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? 32 Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko i prosi o warunki pokoju. 33 Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem. 34 Dobra jest sól; lecz jeśli nawet sól smak swój utraci, to czymże ją przyprawić? 35 Nie nadaje się ani dla ziemi, ani dla nawozu; precz się ją wyrzuca. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»
Krytyka literacka
Omawiany dłuższy fragment Ewangelii św. Łukasza opowiada o drugim okresie wędrówki Pana Jezusa do Jerozolimy (Łk 13,22–14,35), podczas którego odpowiada na zadawane Mu pytania i podejmuje sporne kwestie dotyczące zbawienia w nadchodzącym Królestwie Bożym. Kierując się kryterium wskazanym przez św. Łukasza miejsca akcji (w drodze, podczas uczty), można wyróżnić trzy zasadnicze części:
- Pouczenia Jezusa w drodze o dostępujących zbawienia i o losie Jerozolimy (Łk 13,22-35).
- Uzdrowienie chorego przez Jezusa i Jego pouczenia podczas uczty u przywódcy faryzeuszów (Łk 14,1-24).
- Pouczenia Jezusa w drodze do ludzi idących za Nim (Łk 14,25-35).
W pierwszej części Jezus odpowiada na pytanie o liczebność zbawionych (Łk 13,22-30), reaguje na grożące niebezpieczeństwo ze strony Heroda (Łk 13,31-33), i wypowiada swój smutek nad Jerozolimą, która odmawia przyjęcia daru zbawienia (Łk 13,34-35).
Część druga w całości związana jest z ucztą w dzień szabatu (Łk 14,1-24), na którą Jezus został zaproszony przez jednego z faryzeuszów. Uczta rozpoczyna się uzdrowieniem człowieka chorego na wodną puchlinę, któremu towarzyszy wyjaśniające słowo Jezusa (Łk 14,1-6). Jego obecność przy stole i baczna obserwacja biesiadników stają sposobnością do wygłoszenia dwóch przypowieści: o postawie pokory (Łk 14,7-14), i o odrzuceniu wezwania na ucztę w Królestwie ze strony zaproszonych (Łk 14,15-24). Ta druga przypowieść ma swój tekst paralelny u św. Mateusza (22,1-14).
Część trzecia ponownie ma miejsce podczas dalszej wędrówki, gdy Jezus zwraca się do idących za Nim wielkich tłumów i przedstawia warunki dalszego naśladowania Go (Łk 14,25-35).
Orędzie teologiczne każdej perykopy (najlepiej w punktach): temat główny i jego części składowe (argumenty, okoliczności, warunki, sposoby realizacji), wyróżnione w perykopach
- Św. Łukasz przedstawia nauczającego Jezusa świadomie zdążającego do Jerozolimy (Łk 13,22). Ten cel ewangelista stale stawia przed oczami słuchaczy Dobrej Nowiny jako wypełnienie zamysłu Ojca (por. Łk 9,51).
- W kontekście tego wędrowania pada pytanie o sprawę ilości zbawionych (Łk 13,23). Odpowiedź Jezusa (Łk 13,24-27), podkreśla konieczność zmagań, które zawarte jest w obrazie forsowania wąskich drzwi (czasownik ἀγωνίζεσθε „walczcie”). W momencie rozstrzygającym nie wystarczy powołanie się na bliskie relacje z Jezusem i jego obecność, jeśli w postępowaniu ludzie kierują się bezprawiem (ἀδικία). Ostatecznym kryterium nie będzie przynależność nominalna do narodu wybranego, przez powoływanie się na patriarchów i proroków, ale postawa moralna, która otwiera perspektywę na wszystkich ludzi, obrazowo ujętych w czterech stronach świata: ze wschodu i zachodu, z północy i południa. W tej sytuacji sprawa pierwszeństwa ulega odwróceniu: pierwsi stają ostatnimi a ostatni pierwszymi (Łk 13,29-30).
- Ostrzeżenie o zamiarach Heroda, który miał zamiar zabić Jezusa, jak to uczynił z Janem Chrzcicielem (por. Łk 9,9), Jezus przyjmuje ze spokojem i świadomie odwołuje się do realizacji swej misji wyrzucania złych duchów i uzdrawiania, której kresem będzie śmierć w Jerozolimie (Łk 13,31-33).
- Zwieńczeniem tej części słów Jezusa o zbawieniu jest wyrażony jego głęboki żal, poprzedzony dwukrotną inwokacją: «Jeruzalem, Jeruzalem», w którym zostaje przypomniana niechlubna tradycja zabijania posłanych przez Boga proroków i wysłanników. Pragnieniu Jezusa zebrania dzieci narodu wybranego przeciwstawiony jest sprzeciw, który skutkuje spustoszeniem domu tegoż narodu. Dopiero uznanie misji Jezusa słowami: „Błogosławiony przychodzący w imię Pana” (Ps 118,26), pozwoli na przyjęcie przyniesionego przez Mesjasza zbawienia.
- Centralna część omawianego fragmentu stanowi pobyt Jezusa na uczcie w dniu szabatu u pewnego faryzeusza (Łk 14,1-24). Ewangelista zaznacza, że to zaproszenie dalekie było od szczerości, bo Jezus był śledzony, czy w dniu szabatu nie będzie uzdrawiał. Faktycznie, na widok człowieka chorego na puchlinę wodną, Jezus reaguje stawiając obecnym pytanie: „Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?” (Łk 14,3). Odpowiedzią jest milczenie, wobec którego Jezus dokonuje uzdrowienia dopowiadając z wyrzutem, że ludzie potrafią z miłosierdziem potraktować własnego syna lub zwierzę, jeśli wpadnie do studni, nawet w szabat, natomiast nie obchodzi ich bliźni w potrzebie (Łk 14,1-6).
- Sposobnością do pierwszej przemowy Jezusa, która wprowadza totalnie różne od światowych kryteria wzajemnych relacji, jest jego spostrzeżenie zachowania się biesiadników, wybierających sobie pierwsze miejsca. Zwracając się do nich Jezus zachęca do zajmowania przez nich ostatnich miejsc – w nadziei, że gospodarz posadzi ich wyżej, przy powszechnym uznaniu i zaszczycie u pozostałych uczestników uczty. Przy postawie przeciwnej – wybierania sobie pierwszych miejsc – człowiek ryzykuje, że spotka go zawstydzenie zajęcia ostatniego miejsca (Łk 14,7-11). Natomiast gospodarz słyszy od Jezusa zachętę do bezinteresownego zaproszenia ludzi którzy, ze względu na status społeczny, nie będą w stanie odwdzięczyć się zapraszającemu. Odpłata zostanie udzielona przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych (Łk 14,12-14).
- Kolejną przemowę Jezusa wprowadza okrzyk zachwytu jednego ze współbiesiadników o szczęściu ucztowania w Królestwie Bożym (Łk 14,15). Odpowiedzią Jezusa jest rozbudowana przypowieść o zaproszonych na ucztę, którzy jednomyślnie się wymawiają, gdy nadszedł moment realizacji zaproszenia (Łk 14,16-20). Zaskoczenie budzi fakt, że wobec takiej odmowy gospodarz dwukrotnie wysyła swego sługę, aby wprowadził na ucztę ludzi postrzeganych jako pochodzących z tzw. marginesu i nie liczących się w społeczności ludu wybranego, aż po kompletne zapełnienie się sali biesiadnej. Do końca jednak będzie uszanowana odmowna decyzja u poprzednio zaproszonych (Łk 14,21-24). W ten sposób Jezus uwidacznia, że przyjęcie Królestwa Bożego to nie tyle sprawa urodzenia się pośród ludu wybranego, co przede wszystkim pozytywna odpowiedź na wezwanie do uczestnictwa w uczcie zbawienia. Wśród odrzucających zaproszenie winni odkryć siebie, gdy nie przyjmują orędzia Jezusa.
- W trzeciej części Jezus podejmuje dalszą drogę, podczas której wielkie tłumy idą za Nim. Przemawiając do nich stawia wielkie wymagania wobec tych, którzy zdecydowali się iść za Nim. Słowa Jezusa można streścić słowami: „Jeśli kto chcesz być uczniem moim, jeśli mnie uznajesz za drogę, winieneś żyć tak, by cię nic i nikt nie oderwał ode Mnie”. Jednak wypowiedź Mistrza, gdy mówi, by „mieć w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego”, może budzić niemałe pytajniki. Kontekst wyraźnie wskazuje na to, że nie chodzi w tym miejscu o nienawiść w sensie psychologicznym. Nie chodzi też o pomniejszenie uczuciowej więzi, bo emocjonalnie, w odczuciach, może ktoś być bliższy. Natomiast w ocenie, rozważeniu i decyzji, gdy następuje porównanie z Bogiem, z Jezusem Chrystusem, powinno się postawić pytanie: Kogo stawiam na pierwszym miejscu, przed innymi i przed samym sobą? Gdyby zaszła kolizja, kogo wybiorę? Gdyby mój egoizm mówił odrzuć Boga, a nie stracisz życia, trzeba tak wybrać, jakbym miał siebie w nienawiści (Łk 14,25-27).
- Przytoczone przez Jezusa podobieństwo do budowy domu i do walki obronnej (oczywiście duchowej), stanowi zaproszenie, aby rozważyć, czy mam na wykończenie, czy podołam. Nie chodzi o ludzkie kalkulacje, ale o liczenie się ze Słowem Bożym, z Jego Wolą, którą trzeba wziąć na serio na (Łk 14,28-32).
- Ostatnie słowa Jezusa są podsumowaniem: Kto jest i może być uczniem Jezusa? To ktoś, kto jest gotowy wszystko opuścić, byle nie opuścić Jezusa; kto codziennie niesie swój krzyż i idzie za Nim. Wyrzec się wszystkiego, to w świetle Łk i Dz Ap, oznacza ubóstwo w Duchu, gotowość dzielenia się z innymi własnym kosztem; to raczej pozostawienie wszystkiego, jeśli groziłaby utrata wiary czy zaparcie się jej. Taka postawa jest porównana do roli soli, która swym ostrym smakiem pełni niepowtarzalną rolę we wspólnocie. Tylko słuchając słów Jezusa może uczeń prawdziwie pozostać wierne swej tożsamości człowieka idącego za Nim (Łk 14,33-35).
Widzimy zatem, że Pan Jezus zmierzając do Jerozolimy idzie wypełnić wolę Ojca, którą jest zbawienie ludzi. Nie jest ono narzucane, ale zaofiarowane do podjęcia we współpracy z Nim i w naśladowaniu Jego stylu życia: radykalnego zaangażowania się w sprawę zbawienia, do wyboru ostatniego miejsca i nie przedkładania nikogo i niczego ponad samego Jezusa.
Myśl z Ojców Kościoła
Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153),
Kazanie 37 do Pieśni nad Pieśniami
Tajemnica ostatniego miejsca
Gdybyśmy wiedzieli jasno, na jakim miejscu sadza każdego Bóg, to powinniśmy przyjąć prawdę do wiadomości i nie zajmować miejsca ponad lub poniżej niż to, jakie nam wyznaczono. Ale w naszym obecnym stanie zamysły Boże są owinięte w ciemności, a Jego wola jest dla nas zakryta. Jest zatem pewniej, według rady samej Prawdy, wybrać ostatnie miejsce, skąd nas wezmą następnie z honorami, aby przesadzić wyżej. Jeśli przechodzimy przez niskie drzwi, można się schylać do woli, nie obawiając się niczego, ale jeśli podniesiemy się choćby o palec ponad wysokość drzwi, to uderzymy się w głowę. Dlatego nie należy obawiać się żadnego upokorzenia, ale strzec się i powstrzymywać od najmniejszego gestu zarozumiałości.
Nie porównujcie się ani do tych, którzy są więksi od was, ani do mniejszych, ani do innych, a nawet nie do kogokolwiek. Co o nich wiecie? Wyobraźcie sobie człowieka, który wydaje się wam najbardziej zły i godny pogardy ze wszystkich, którego haniebne życie budzi w was odrazę. Myślicie, że możecie nim gardzić nie tylko w porównaniu z wami, którzy żyjecie w tak zwanym umiarkowaniu, sprawiedliwości i pobożności, ale nawet w porównaniu z innymi złoczyńcami, mówiąc sobie, że ten jest najgorszy. Ale czy bierzecie pod uwagę, że któregoś dnia może on będzie lepszy od was, jeśli już nie jest w oczach Pana? To dlatego Bóg nie chciał, żebyśmy zajmowali pośrednie miejsca, ani przedostatnie, ani nawet jedne z ostatnich, ale powiedział: „Zajmij ostatnie miejsce”, żeby znaleźć się naprawdę sam na ostatnim miejscu. Nie będziesz zatem – nie mówię, woleć siebie, ale najzwyczajniej porównywać się do kogokolwiek.
Św. Cezary z Arles, Kazanie 159, 1. 3-6 (LG tom IV, D 2010, 85-87)
W jaki sposób naśladować Chrystusa
Wydaje się trudne, najdrożsi bracia, i w powszechnej opinii jest ciężarem to, co nakazał Pan w Ewangelii, kiedy powiedział: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie”. Lecz nie jest trudne to, co nakazuje, kiedy On sam pomaga, aby można było to spełnić.
Niech się zaprze oraz weźmie swój krzyż i idzie za Chrystusem. A dokąd trzeba iść za Chrystusem, jeśli nie tam, skąd wyszedł? Wiemy bowiem, że zmartwychwstał i wstąpił do nieba, dlatego tam trzeba podążać. Należy całkowicie zaufać, bynajmniej nie dlatego, że człowiek cokolwiek może, ale dlatego, iż fundamentem nadziei są obietnice Chrystusa. Niebo było od nas dalekie, zanim wstąpiła tam nasza Głowa. A skoro jesteśmy członkami złączonymi z tą Głową, dlaczego tracimy nadzieję, że i my tam będziemy? Skąd więc to zwątpienie? Ponieważ tu, na ziemi, cierpimy z powodu wielu lęków i utrapień. Podążajmy za Chrystusem, tam gdzie jest pełnia szczęścia, pełnia pokoju i wolna od trosk wieczność.
Lecz kto pragnie iść za Chrystusem, niech posłucha, co mówi Apostoł: „Jeżeli ktoś mówi, że trwa w Chrystusie, powinien również sam postępować tak, jak On postępował”. Chcesz iść za Chrystusem? Bądź pokorny w tym, w czym On był pokorny: nie pogardzaj Jego uniżeniem, jeśli wraz z Nim chcesz być wywyższony.
Wyboista stała się bowiem droga po grzechu człowieka. Lecz jest już równa od chwili, kiedy swe stopy postawił na niej Chrystus zmartwychwstały i z pełnej wąskich zakrętów ścieżki uczynił królewski gościniec. Po drodze tej można biec obiema stopami, to jest pokorą i miłością. Jej stromość pociąga wszystkich, lecz pierwszym krokiem jest pokora. Dlaczego wyciągasz stopę dalej niż potrafisz? Chcesz raczej upaść, niż piąć się w górę. Zacznij od pierwszego kroku, to jest od pokory, a zobaczysz, że w ten sposób już się wzniosłeś w górę.
Z tej racji nasz Pan i Zbawiciel nie tylko powiedział: „Niech się zaprze samego siebie”, lecz dodał: „Niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Co znaczy: „Niech weźmie krzyż swój”? Niech niesie to, co jest niewygodne, i w ten sposób niech Mnie naśladuje. Kiedy zacznie Mnie naśladować sposobem życia i wiernością moim przykazaniom, będzie miał wielu przeciwników. Wielu będzie go powstrzymywać i zwrócą się ku niemu nie tylko szydercy, ale również prześladowcy. I to nie tylko spośród pogan, którzy są poza Kościołem, lecz także spośród tych, którzy – jak się zdaje – są wewnątrz Ciała Chrystusowego, ale z powodu przewrotnego postępowania są poza nim. I chociaż chlubią się przynależnością do tej samej chrześcijańskiej wiary, to jednak ustawicznie prześladują gorliwych chrześcijan. Obecność takich ludzi wśród członków Kościoła jest podobna do złej krwi w organizmie. Ty więc, jeśli pragniesz iść za Chrystusem, nie broń się przed niesieniem Jego krzyża, znoś cierpliwie złośliwości ludzi przewrotnych i nie upadaj.
Stąd, gdy chcemy wypełnić nakaz Pana: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”, starajmy się, jak mówi Apostoł, wypełnić go z pomocą Bożą. Mając co jeść i w co się ubrać, bądźmy z tego zadowoleni, abyśmy, wiedzeni pragnieniem bogactwa, szukając ziemskich zabezpieczeń ponad to, co potrzebne, nie wpadli przypadkiem w pokusę i pułapkę diabła, bądź też w liczne, lecz próżne, a nawet szkodliwe pożądania, które pogrążają ludzi w zepsuciu i zgubie. Oby Pan, mając nas w swej opiece, od tej pokusy raczył nas wybawić.
Aktualizacja orędzia teologicznego fragmentu w życiu świętych, współczesnych chrześcijan, w życiu i nauczaniu Kościoła
Św. Ignacy Loyola mówił o pierwszym stopniu pokory: „Abym tak się uniżył, abym był posłuszny Prawu Bożemu we wszystkim i tak dalece, że choćby mnie miano ustanowić panem wszystkich rzeczy na świecie lub choćby chodziło o zachowanie własnego życia doczesnego, to i tak nie brałbym pod uwagę przekroczenie takiego przykazania czy to Boskiego, czy ludzkiego, które by mnie obowiązywało pod grzechem śmiertelnym” (Ćwiczenia Duchowne 165). Dodaje przy tym, że zachowanie tego poziomu jest koniecznym do zbawienia.
Benedykt XVI,
Nasza droga do nieba
Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”
26 sierpnia 2007 – Castel Gandolfo rok C
Drodzy Bracia i Siostry!
Także dzisiejsza liturgia przypomina słowa Chrystusa, które oświecają, lecz zarazem budzą niepokój. W czasie Jego ostatniej podróży do Jerozolimy pewien człowiek pyta: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» A Jezus odpowiada: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają» (Łk 13, 23-24). Co oznaczają owe «ciasne drzwi»? Dlaczego wielu nie udaje się przez nie wejść? Czyżby chodziło o przejście zastrzeżone jedynie dla kilku wybranych? W istocie, ten sposób rozumowania rozmówców Jezusa jest, jak można się przekonać, wciąż żywy: zawsze pojawia się pokusa, by uznawać praktyki religijne za źródło przywilejów czy sposób zabezpieczenia. W rzeczywistości przesłanie Chrystusa wyraża coś wręcz przeciwnego: dostęp do życia mają wszyscy, lecz dla wszystkich przejście jest «ciasne». Nie ma uprzywilejowanych. Przejście do życia wiecznego, otwarte dla wszystkich, jest «ciasne», ponieważ jest trudne, wymaga wysiłku, wyrzeczenia, upokorzenia własnego egoizmu.
Raz jeszcze, podobnie jak w minione niedziele, Ewangelia zachęca nas, byśmy mieli na względzie przyszłość, jaka nas czeka, a do której mamy się przygotować w czasie naszego ziemskiego pielgrzymowania. Zbawienie, którego Jezus dokonał poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie, jest powszechne. On jest jedynym Odkupicielem i zaprasza wszystkich na ucztę nieśmiertelnego życia. Lecz pod jednym i niezmiennym warunkiem, a mianowicie, że będziemy dokładać starań, by iść za Nim i Go naśladować, biorąc na siebie, tak jak On to uczynił, własny krzyż i poświęcając życie służbie braciom. Taki jest zatem jedyny i dotyczący wszystkich warunek wejścia do życia niebieskiego. W ostatnim dniu – przypomina dalej Jezus w Ewangelii – będziemy sądzeni nie na podstawie rzekomych przywilejów, lecz według naszych czynów. «Ci, którzy dopuszczają się niesprawiedliwości», będą wykluczeni, podczas gdy przyjęci zostaną ci, którzy czynili dobro i szukali sprawiedliwości za cenę ofiar. A zatem nie wystarczy podawać się za «przyjaciół» Chrystusa, chlubiąc się nieprawdziwymi zasługami: «Jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś» (Łk 13, 26). Prawdziwa przyjaźń z Jezusem wyraża się w sposobie życia: wyraża się w dobroci serca, pokorze, łagodności i miłosierdziu, w umiłowaniu sprawiedliwości i prawdy, w szczerym i uczciwym zaangażowaniu na rzecz pokoju i pojednania. Moglibyśmy powiedzieć, że to jest «dowód tożsamości», który nas uwierzytelnia jako Jego autentycznych «przyjaciół»; to jest «paszport», który pozwoli nam wejść do życia wiecznego.
Drodzy bracia i siostry, jeżeli i my chcemy przejść przez ciasne drzwi, musimy starać się być małymi, czyli ludźmi o pokornym sercu, tak jak Jezus. Jak Maryja, Jego i nasza Matka. Ona jako pierwsza przeszła, za Synem, drogę krzyża i została wyniesiona do chwały nieba, co wspominaliśmy kilka dni temu. Lud chrześcijański wzywa Ją jako Ianua Caeli – Bramę Niebieską. Prośmy Ją, by nas prowadziła w naszych codziennych wyborach drogą, która wiedzie do «bramy nieba».
OssRompl 10-11/2007
Papież Franciszek
Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”
1 września 2019
Ewangelia dzisiejszej niedzieli (por. Łk 14, 1. 7-14) ukazuje nam Jezusa uczestniczącego w uczcie w domu przywódcy faryzeuszów i obserwującego, jak goście ubiegają się o zapewnienie sobie pierwszych miejsc. Jest to zachowanie dość powszechne, także w naszych czasach, i to nie tylko wtedy, gdy jesteśmy zaproszeni na posiłek: zazwyczaj staramy się o pierwsze miejsce, aby potwierdzić domniemaną wyższość nad innymi. W istocie to ubieganie się o pierwsze miejsca szkodzi przede wszystkim wspólnocie, zarówno świeckiej jak i kościelnej, ponieważ niszczy braterstwo. Wszyscy znamy tych karierowiczów, którzy nieustannie wspinają się, by awansować. Wyrządzają zło braterstwu, niszczą braterstwo. W obliczu tej sceny Jezus opowiada dwie krótkie przypowieści, za pomocą których wskazuje dwie podstawowe postawy dla naszego życia: pokorę i bezinteresowną wielkoduszność.
Pierwsza przypowieść jest skierowana do tego, który został zaproszony na ucztę, i zachęca go, aby nie zasiadał na pierwszym miejscu, „by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: «Ustąp temu miejsca»; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce” (w. 8-9). Natomiast Jezus uczy nas, abyśmy mieli postawę przeciwną: „gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej»” (w. 10). Nie powinniśmy zatem starać się z własnej inicjatywy o szacunek i poważanie innych, ale raczej pozwolić, aby inni nam je okazali. Jezus zawsze ukazuje nam drogę pokory, musimy się jej nauczyć, ponieważ jest ona najbardziej autentyczna, co pozwala nam również na autentyczne relacje. Prawdziwa pokora, a nie udawana.
W drugiej przypowieści Jezus zwraca się do tego, który zaprasza, a odnosząc się do sposobu wybierania gości na przyjęcie mówi mu: „Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych” (w. 13-14). Także tutaj Jezus całkowicie przeciwstawia się obowiązującemu nurtowi, ukazując jak zawsze logikę Boga Ojca. I dodaje również klucz do interpretacji swojej mowy, ten klucz jest obietnicą: „odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych” (w. 14). Oznacza to, że ci, którzy zachowują się w ten sposób otrzymają Bożą nagrodę, znacznie wspanialszą niż oczekiwana ludzka odpłata: ja wyrządzę tobie przysługę, oczekując, że ty w zamian mi wyrządzisz inną. Nie, to nie jest chrześcijańskie. Postawą chrześcijańską jest pokorna wielkoduszność. Bowiem ludzkie odwzajemnienie się zwykle zakłóca stosunki czyni je handlowymi, wprowadzając korzyści osobiste, w relację, która powinna być wielkoduszna i bezinteresowna. Tymczasem Jezus zaprasza nas do bezinteresownej wielkoduszności, aby otworzyć nam drogę do znacznie większej radości: udziału w miłości Boga.
Niech Dziewica Maryja, „najpokorniejsza i najwyższa w niebie” (DANTE, Raj, XXXIII, 2), pomaga nam uznać siebie takimi, jakimi jesteśmy, to znaczy maluczkimi; i radować się z dawania bez odpłaty.
Kilka pytań czy problemów do refleksji;
- Kto jest w moim sercu i w moim życiu na pierwszym miejscu przed innymi i przed samym sobą?
- Gdyby zaszła kolizja, kogo wybiorę?
- Czy liczę przede wszystkim Niego w chwilach decydujących i rozstrzygających?
Kard. Rafael Merry del Val
LITANIA POKORY
(kard. R. Sarah, Moc milczenia przeciw dyktaturze hałasu, Warszawa 2017, s. 29-31)
Jezu cichy i serca pokornego – uczyń serca nasze według Serca Twego
Od mojej własnej woli – wybaw mnie, Panie.
Od pragnienia spokoju – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia ułatwień – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia wypowiedzenia się – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie szanowano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie kochano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie akceptowano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie chwalono – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie obdarzano czcią i zaszczytami – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie podziwiano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie rozumiano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie nad drugich przenoszono – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie wyróżniano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie więcej od innych lubiano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie oszczędzano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mojej rady zasięgano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby się z moim zdaniem liczono – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby wszystko we mnie za dobre uważano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie poszukiwano – wybaw mnie, Panie
Od pragnienia, aby mnie odwiedzano – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed niepowodzeniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed krytyką – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed trudnościami – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed upokorzeniami – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed poniżeniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przez lekceważeniem – wybaw mnie, Panie
Od oblęku przed zapomnieniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed niesprawiedliwością – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed posądzeniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed szyderstwem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed wzgardą – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed byciem oszukanym – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed odtrąceniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed oszczerstwami – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed zapomnieniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed wyśmianiem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed byciem obrażonym – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed podejrzeniami – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed obelgami – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed opuszczeniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed odrzuceniem – wybaw mnie, Panie
Od lęku przed byciem ostatnim – wybaw mnie, Panie
Aby inni byli bardziej kochani ode mnie – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni byli bardziej cenieni niż ja – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni wzrastali w opinii świata, a ja się umniejszać – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni byli chwaleni, a ja bym był zapomniany – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni mogli być bardziej lubiani we wszystkim – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni z pożytkiem służyli, a ja bym był odsuwany na bok – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni byli wyróżniani we wszystkim – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Aby inni byli bardziej święci ode mnie, bylebym stał się święty na miarę moich możliwości – daj mi łaskę pragnienia tego Panie
Abym nienawidził wszelkiego grzechu, lecz pragnął świętości całym sercem – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Abym zawsze chciał poznawać prawdę o sobie – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Abym zawsze chciał uznać prawdę o sobie – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Abym zawsze chciał żyć prawdą o sobie – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Abym zawsze chciał pokochać prawdę o sobie – daj mi łaskę pragnienia tego, Panie
Gdy będę nieznany i ubogi – pragnę się tym cieszyć, Panie
Gdy będę pozbawiony naturalnych doskonałości ciała i umysłu – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby o mnie nie myślano – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby zlecano mi najniższe posługi – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby nawet nie raczono się mną posługiwać – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby nigdy nie zapytano mnie o zdanie – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby zostawiono mnie na ostatnim miejscu – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby nigdy nie prawiono mi komplementów – pragnę się tym cieszyć, Panie
Jeśliby mnie ganiono w porę i nie w porę – pragnę się tym cieszyć, Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami
Jezu cichy i pokornego serca
Uczyń serca nasze według Serca Twego
Obdarz mnie Panie ufnością, bym pokornie przyjmował to, czego zmienić nie mogę. Daj odwagę, bym zgodnie z Twoją wolą, mocą łaski zmieniał to, co zmienić mogę. Udziel mi mądrości, bym wsparty światłem Ducha Świętego, umiał roztropnie odróżniać zawsze jedno od drugiego. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
M. Bednarz, Ewangelia wg św. Łukasza (Łk 1,1–12,59) (Duszpasterski komentarz do Nowego Testamentu 3a; Tarnów 2008);
P. T. Gadenz, Ewangelia według św. Łukasza (Katolicki Komentarz do Pisma Świętego; Poznań 2020).
H. Langkammer, Komentarz do Ewangelii wg św. Łukasza i Ewangelii wg św. Jana (Komentarz teologiczno-pastoralny do Biblii Tysiąclecia. Nowy Testament 1.2; Poznań 2014);
F. Mickiewicz, Ewangelia według św. Łukasza. Rozdziały 1–11. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz (NKB.NT 3/1; Częstochowa 2011);
Opracował: ks. dr Andrzej Demitrów, Instytut Nauk Teologicznych UO, WMSD Opole
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.