Łk 7,18-35: Jezus – oczekiwany Pan
05 września 2022 | 13:13 | Opracował ks. Jeremiasz Niedużak Ⓒ Ⓟ
Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd. 5).
O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi». Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą okazałe stroje i żyją w zbytkach. Ale coście wyszli zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on». I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując chrzest Janowy. Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego. «Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».
Kontekst i kompozycja
- Analizowaną dzisiaj perykopę można podzielić na trzy mniejsze sekcje:
- Wysłannicy uwięzionego Jana u Jezusa (7,18-23)
- Świadectwo Jezusa o Janie (7,24-30)
- Sąd wydany przez Jezusa o współczesnych Mu ludziach (7,31-35)
- „Związek między posługami Jezusa i Jana jest motywem przewodnim rozdziału 7,1-50. W 7,1-10 i 11-17 pokazano, jak w posłudze Jezusa Bóg nawiedził swój lud w miłosierdziu. Teraz w trzech ściśle powiązanych jednostkach (wersety 18-23, 24-30, 31-35) zestawienie Jana i Jezusa nabiera ostrości”.
- „Serię połączonych jednostek, w. 18-23, 24-30, 31-35, można również znaleźć połączonych w tej samej sekwencji u Mateusza (Mt 11,2-19), z tym że w wersji Mateuszowej perykopa Mt 11,11-15 jest wtrącona pomiędzy drugą i trzecią jednostkę (Łukasz ma równoległy materiał w 16,16), a nic w sekwencji Mateusza nie odpowiada Łk 7,29-30 (por. Mt 21,31-32). Tak więc powiązanie jest ewidentnie przedłukaszowe”.
- „Wiersze 18-23 utożsamiają posługę Jezusa z wypełnieniem eschatologicznych nadziei Izajaszowego obrazu nadchodzącego zbawienia”.
- „Perykopa ta ukazuje napięcie między pewnym świadectwem Jana Chrzciciela o Jezusie, a nawet przekonaniem z Mt 3,13-14, a postawą pytającą w tym miejscu. Jednak niezależnie od tego, jak można wytłumaczyć te teksty, z pewnością nie mogą one podawać w wątpliwość historyczności obecnej perykopy”.
- „W. 18a łączy epizod z kontekstem i dostarcza motywacji dla przyszłej akcji. W wersach 18b-20 Łukasz kontynuuje podwójne przedstawienie pytania Jana skierowanego do Jezusa, najpierw relacjonując scenę odprawy uczniów Jana (wersy 18b-19), a następnie spotkanie tych uczniów z Jezusem (wers 20). Odpowiedź Jezusa również zyskuje dwudzielną formę, która opiera się na słowach Jezusa: „Idźcie i powiedzcie Janowi, co widzieliście i słyszeliście”. Najpierw Jezus daje im coś do zobaczenia (w. 21), a następnie daje im coś do usłyszenia (w. 22-23). Wersety 22-23 dzielą się na sześciopunktową listę, w dwóch parach po trzy pozycje, oraz na końcowe wyzwanie w formie warunkowego błogosławieństwa”.
- „Druga jednostka (7,24-28) w przeważającej części wywyższa Jana: w całej historii ludzkości, od początku do eschatologicznego przyjścia Boga, Janowi przypisano najbardziej wywyższoną rolę, jako eschatologicznemu zwiastunowi z Ml 3,1. Ale jednostka ma jeszcze jeden punkt: pomimo bezprecedensowego znaczenia Jana, został on teraz całkowicie przyćmiony przez inaugurację tego, co zwiastował. Związek pomiędzy wersami 18-23 i 24-28 przypomina paralelizm stopniowy narracji o niemowlęctwie”.
- „Wersety te są przejściowe i z pewnością są przedstawiane jako odpowiedź na wypowiedzi Jezusa w w. 24-28, ale ich rola jest przede wszystkim przygotowawcza dla w. 31-35, a nawet w. 36-50”.
- „W. 24a łączy ten epizod z jego kontekstem, wspominając o odejściu posłańców Jana i zapowiada temat wypowiedzi Jezusa jako samego Jana. W w. 24b i 25 pojawiają się dwie sugestie, które należy odrzucić, dotyczące powodów, dla których tłumy udały się na pustynię: nie poszły zobaczyć trzcin, które tam były, ale oczywiście nie były tym, co przyciągało tłumy na pustynię; nie poszły zobaczyć pięknie ubranej postaci królewskiej, która być może byłaby warta zobaczenia, ale nie szukano by jej na pustyni. Te propozycje działają jako retoryczna przeciwwaga dla rozwoju, który Jezus zaproponuje poza uzgodnionym najmniejszym wspólnym mianownikiem identyfikacji Jana jako proroka, co jest trzecią sugestią Jezusa w w. 26. W. 26b wykracza poza ten punkt początkowego porozumienia dzięki swojemu „i więcej niż prorokiem”, które jest doprecyzowane przez użycie Ml 3,1 (z Wj 23:20) w w. 27. To twierdzenie z w. 26b-27 zostaje podjęte w słowach w. 28a, aby przeciwstawić mu drugi punkt perykopy, którym jest stwierdzenie w w. 28b, że pomimo niedoścignionej wielkości Jana, nowy stan rzeczy został zainaugurowany teraz przez nastanie Królestwa Bożego, w którym najmniejszy z małych jest większy niż wszystko, czym Jan mógł być w okresie oczekiwania”.
- Jak wspominano wyżej w wersetach 18-23 określono rolę Jezusa w stosunku do oczekiwań Jana. W wersetach 24-28 określono miejsce Jana wobec nowej sytuacji zainaugurowanej przez Jezusa. Teraz, w wersetach 29-35, Jan i Jezus są identyfikowani razem z niezrozumiałym odrzuceniem przez „to pokolenie” jako narzędzia do realizacji mądrego Bożego planu zbawienia, który jednak będzie miał swoją drogę i znajdzie swoje dzieci”.
- „Formalnie wersy 29-35 składają się z szeregu różnych elementów. Wersety 29-30 zawierają podsumowujący komentarz redakcyjny. W wersach 31-32 przedstawiona jest krótka przypowieść. W wersach 33-34 podano zastosowanie przypowieści. Wreszcie w. 35, mądre powiedzenie, stoi naprzeciwko w. 31-34 jako równoważąca antyteza”.
- „Strukturalnie istnieje chiastyczny związek pomiędzy wersami 29-30 i 31-35, przy czym wers 29 jest kontynuowany przez wers 35, a wers 30 przez wers 31-34. W obrębie wersów 31-34 występuje drugi chiazm, w którym pierwszy wers refrenu w w. 32 jest podejmowany przez w. 34, podczas gdy drugi wers jest podejmowany przez w. 33. Podwójna struktura binarna jest określona przez paralelizm Jana i Jezusa oraz przez kontrast tych, którzy odpowiadają pozytywnie i negatywnie na Jana i Jezusa”.
(fragment komentarza zaczerpnięto z John Nolland, Łk 1,1-9,20 (t. 35A; Word Biblical Commentary; Dallas: Word, Incorporated, 1989), 326-349)
Orędzie teologiczne
- „Jezus nie jest taki, jakiego spodziewał się Jan: łaska ma pierwszeństwo w celach Bożych w stopniu, którego nie przewidział surowy prorok pokuty”.
- „Uwięziony w więzieniu, Jan zadaje swoje pytanie za pośrednictwem swoich uczniów. Łukasz, wyczulony na to, że wszystko musi być zgodne z prawem ST, daje do zrozumienia, że Jan otrzymuje prawnie adekwatne świadectwo (prawdziwe świadectwo) dotyczące Jezusa, mówiąc o dwóch posłańcach (por. Pwt 19,15)”.
- „Jan zadaje swoje pytania w odniesieniu do „przychodzącego”, wyrażenia, które w świetle Rdz 49,10 i Ha 2,3 (a także Dn 7,13; Zach 9,9; Ps 118,26) ma wydźwięk eschatologicznej nadziei, ale nie odnosi się do żadnej konkretnej postaci żydowskiej myśli eschatologicznej. Ha 2,3 i różne starożytne tłumaczenia Rdz 49,10 (ale nie hebrajskie) również zawierają ideę „oczekiwania”, którą można znaleźć w pytaniu Jana. Na poziomie literackim „przychodzący” łączy się również z użyciem tego samego czasownika w proroctwie Jana w 3,16”.
- „Na pytanie odpowiada dwuczęściowa odpowiedź, zorganizowana wokół centralnego stwierdzenia (w. 22): „Idźcie i oznajmijcie Janowi, co widzieliście i słyszeliście”. Najpierw Jezus daje posłańcom kilka rzeczy do zobaczenia (w. 21). Przywracanie wzroku niewidomym jest tutaj włączone do zbiorczej listy uzdrowień w oczekiwaniu na w. 22; Łukasz nie opowiada o uzdrowieniu niewidomego aż do 18,35-43. Pozostałe pozycje nie odpowiadają niczemu bezpośrednio z listy z w. 22, ale są charakterystyczne dla posługi Jezusa”.
- „Po czymś, co można zobaczyć, przychodzi coś, co można usłyszeć. W słowach Jezusa pobrzmiewa echo określeń, w których Iz 61,1; 29,18-19; 35,5-6 i ewentualnie 26,19 mówią o nadchodzącym czasie zbawienia. Poza echem Izajasza znajduje się oczyszczenie trędowatego, które, jak widzieliśmy w 5,12-16, w pierwszym wieku wydawało się szczególnie imponującym uzdrowieniem; być może z podobnych powodów włączono wskrzeszenie zmarłych. „Ubogich ewangelizuje się” stanowi punkt kulminacyjny listy, ponieważ uogólnia poprzednie punkty, sugerując, że obecna interwencja Boga nie ogranicza się do pewnych kategorii cierpiących, lecz dotyczy wszystkich strapionych (por. 4,18)”.
- „Czy ta odpowiedź stanowi odpowiedź na pytanie Jana? Implikowana odpowiedź jest z pewnością twierdząca. Ale wydarzenia czasów ostatecznych, które przynosi Jezus, znajdują swój punkt ciężkości w łaskawości Boga, a nie w zemście Boga. Stwierdzenia o zemście, które w Izajaszu są ściśle związane z tekstami, do których odnoszą się słowa Jezusa, są całkiem pominięte (Iz 29,20; 35,5; 61,2). Nie chodzi o to, że motyw sądu jest nieobecny w posłudze Jezusa, np. 6,24-26; 10,13-15). Rola Jezusa w sądzie Bożym pojawi się później (Dz 10,42; 17,31), ale w Bożych celach jest więcej łaskawości, niż Jan sobie wymarzył, i na tym Jezus skupi uwagę Jana”.
- „Ostatnie błogosławieństwo (w. 23) przenosi nas z powrotem do pierwotnego pytania i wzywa Jana, a także nas, abyśmy sami odpowiedzieli na to pytanie. Jest to odpowiedź pozytywna, która jest potrzebna, ale istnieją trudności. Można potknąć się o Jezusa w świetle oczekiwań, jakie wzbudził Jan (3,16-17). To, co dzieje się w Jezusie, jest wystarczająco imponujące, ale brakuje mu kompleksowego zakresu, który wydawałby się niezbędny dla interwencji Boga w czasach ostatecznych. Przestawienie punktu ciężkości z sądu na łaskę może być również przeszkodą. Również Jonasz był zgorszony działaniem Boga, które nastąpiło po jego głoszeniu sądu (Jon 4,1). Ale miłosierdzie zwycięża nad sądem (J 2,13), a poza Janowym przesłaniem o Bożej zemście stoi przesłanie Jezusa o miłości do nieprzyjaciół (6,27-36)”.
- „Odpowiedź pozostaje otwarta, ale musi jej dokonać każdy czytelnik Ewangelii. Nie ma jednak wątpliwości, jaka jest właściwa odpowiedź na pytanie Jana, a tym samym właściwa odpowiedź. Wszyscy, którzy uznają Jana za posłanego przez Boga (a taka była większość narodu żydowskiego), otrzymują tutaj odpowiedź na swoje pytanie o Jezusa”.
- „Jeśli wersety 18-23 definiują Jezusa w stosunku do oczekiwań Jana, to wersety 24-28 definiują Jana w stosunku do nowej sytuacji zainaugurowanej przez Jezusa: Jan jest najwspanialszym, jakiego ma do zaoferowania cała ludzka historia, ale w stopniu, w jakim Królestwo Boże przewyższa całą ludzką historię, najmniejszy z maluczkich w Królestwie Bożym jest większy od Jana”.
- „Odejście posłańców Jana jest naturalną okazją dla Jezusa, aby porozmawiać z tłumem o Janie. Zaczyna od retorycznych pytań o możliwe powody, dla których te same tłumy przybyły na pustynię, aby zobaczyć Jana. Jest on jest „prorokiem”: taka jest powszechna opinia (20,6) i nie jest ona nieprawdziwa (por. 1,76), ale Jezus powie więcej. Jan jest więcej niż prorokiem: jest eschatologicznym zwiastunem z Ml 3,1”.
- „Poprzez odniesienie do Ml 3,1 Jezus przypisuje Janowi miejsce najwyższej godności w historii ludzkości. To najwyższe znaczenie Jana jest jednak powtórzone w pierwszej połowie w. 28, tylko po to, aby zaraz je zaćmić. Jan jest najwyższą postacią w historii ludzkości, ale Królestwo Boże przekracza historię ludzką – do tego stopnia, że najmniejszy z maluczkich w Królestwie Bożym znajduje się na wyższym poziomie niż Jan. Jezus widział królestwo szczególnie dla maluczkich (Mt 10,42; 18,10.14; Mk 9,42; Łk 9,48), których należy łączyć z ubogimi (4,18; 7,22). Skupienie Jezusa na maluczkich i ubogich jest zgodne z Jego misją do grzeszników i Jego troską o odmieńców i wyrzutków społeczeństwa. Królestwo obdarza wielkością tych, którzy nie mają do niej innych pretensji”.
- „Słowa Jezusa przewidują sytuację, w której mali są już w królestwie, ale Jan nie jest – nie dlatego, że ostatecznie nie będzie częścią nowego wieku (por. 13,28), ale dlatego, że Jan w więzieniu nie jest jeszcze uczestnikiem nowego stanu rzeczy zainaugurowanego przez posługę Jezusa (por. 7,18-23). Tutaj, podobnie jak w 16,16, chodzi o obecne oblicze królestwa, a nie o jego eschatologiczne dopełnienie”.
- „W wersetach 18-23, 24-28 Jezus i Jan zostali odpowiednio zdefiniowani na tle tego, co reprezentuje drugi z nich. Teraz te dwie postacie są zestawione razem: życie każdego z nich było sygnałem nadchodzącej nowej ery Królestwa Bożego, ale w obu przypadkach sygnał ten, zwłaszcza przez przywódców żydowskich, został odebrany niewłaściwie. Niemniej jednak to Boża mądrość stoi za działaniami Jana i Jezusa, a Mądrość w końcu będzie miała swoją drogę i znajdzie swoje dzieci. A dzieci Mądrości przenikną do prawdziwego znaczenia Jana i Jezusa i rozpoznają tam mądrość Bożego planu”.
- „W sposób retoryczny Jezus angażuje swoich słuchaczy w poszukiwanie odpowiedniego porównania, które scharakteryzowałoby „to pokolenie”.
- „W scenie tej dwie grupy dzieci grają w grę, która polega na naśladowaniu przez pierwszą grupę czegoś, na co istnieje naturalna reakcja, a co następnie ma być naśladowane przez drugą grupę. Wydaje się, że istniała standardowa przyśpiewka, za pomocą której grupa inicjująca mogła oznajmić, że druga grupa nie potrafi prawidłowo interpretować i reagować na ich mimikę. To właśnie tę piosenkę odtwarza Jezus”.
- „Z tej perspektywy wydaje się, że chodzi o to, że to pokolenie nie zrozumiało wskazówek, które zostały mu przekazane. Zastosowanie w wersach 33-34 potwierdza tę interpretację i sugeruje, że radość z uroczystości weselnych i smutek z pogrzebu mają swoje odpowiedniki w ekspansywnym zachowaniu Jezusa i ascetycznym samozaparciu Jana”.
- „Opis samozaparcia Jana może mieć związek z Pwt 29,5 (por. Łk 1,15), w którym to przypadku przywołana zostanie idea wstrzemięźliwości nazirejczyków i podtrzymywania przez Boga na pustyni. Ascetyczne samozaparcie Jana było znakiem pilnej potrzeby przygotowania się w pokucie na eschatologiczną interwencję Boga, ale zamiast tego dziwność Jana została odrzucona jako obłąkane zachowanie (por. J 10,20)”.
- „Opis zachowania Jezusa zgrabnie pasuje jako przeciwieństwo do zachowania Jana. Ale żeby rozeznać się, o co właściwie chodzi, musimy czytać między wierszami krytycznych reakcji. Jezus zachowywał się tak, jakby ciągle było coś do świętowania (por. 5,33-34), i wciągał w to świętowanie celników i grzeszników, którzy żyli poza granicami szanowanego społeczeństwa (por. 5,30). W ten sposób Jezus sygnalizował nadejście eschatologicznego czasu zbawienia: Jego posiłki z grzesznikami były zapowiedzią eschatologicznej uczty (por. 13,29) tych, którzy otrzymali Bożą łaskę i przebaczenie”.
- „Nie dostrzegając w pełni tego zakodowanego przesłania, oskarżyciele Jezusa myśleli w kategoriach rozwiązłego zachowania zbuntowanego syna (Pwt 21,20; por. Prz 23,20) – osąd ten potwierdził się, gdy obserwowali towarzystwo, w którym przebywał”.
- „W opisie Jan jest nazwany Chrzcicielem, co wskazuje na jego charakterystyczną działalność; Jezus jest nazwany Synem Człowieczym, tym tajemniczym tytułem władzy i przeznaczenia, oznaczającym tego, z którym związana jest przyszłość ludzkości”.
- „Nieporozumienie i wroga reakcja nie mają jednak ostatniego słowa. Pozytywnym odpowiednikiem jest powiedzenie o mądrości. W ST mądrość jest czasami personifikowana, jak tutaj (Prz 1,20-23; 8,1-9:6). Mądrość jest alter ego Boga i jego mądrych celów w stworzeniu i odkupieniu (por. Łk 7,30). Dzieci Mądrości to ci, którzy są otwarci na Mądrość i pozwalają się kształtować przez jej inicjatywy (por. Prz 8,32)”.
- „Pomimo wszystkich niepowodzeń, punkt kulminacyjny należy do pozytywnych. Mądry plan Boży, związany z rolami Jana i Jezusa, na pewno nie pójdzie na marne. Być może jest wielu, którzy nie rozumieją, ale Mądrość będzie szukać swoich dzieci. I zobaczą, że mądry cel Boży realizuje się z wielką korzyścią dla nich samych w inicjatywie reprezentowanej przez przyjście Jana i Jezusa. Nie będą mieli wątpliwości, że wszystko zostało zrobione dobrze”.
(fragment komentarza zaczerpnięto z John Nolland, Łk 1,1-9,20 (t. 35A; Word Biblical Commentary; Dallas: Word, Incorporated, 1989), 326-349)
Ojcowie Kościoła i pisarze wczesnochrześcijańscy
- Św. Efrem Syryjczyk: „Jan wysłał ich do niego nie po to, aby go przesłuchiwali, ale raczej po to, aby Pan potwierdził te dawne rzeczy, które Jan im głosił. Jan kierował umysły swoich uczniów w stronę Pana…. Wysłał ich w taki sposób, aby zobaczywszy cuda Jezusa, zostali utwierdzeni w wierze w Niego”. Komentarz do Diatessaron Tatiana 9.2.3
- Św. Ambroży: „Po co wyszedłeś na pustynię, żeby zobaczyć? Trzcinę potrząsaną przez wiatr?”. Gdy Jan napomniał uczniów, aby uwierzyli w krzyż Pański, gdy odchodzili, zwrócił się do tłumów i zaczął wzywać ubogich do cnoty. Zrobił to z obawy, że będą oni wywyższać się w sercu, będą kapryśni i słabi w przewidywaniu, i będą przedkładać to, co efektowne, nad to, co pożyteczne, a to, co przemijające, nad to, co wieczne. „Po co wyszliście na pustynię, aby zobaczyć?”. Świat tutaj wydaje się być porównany do pustyni, jeszcze nieuprawianej, jałowej i nieurodzajnej, o której Pan powiedział, że nie może przynieść wzrostu. Uważamy, że za przykład i obraz należy naśladować ludzi nabrzmiałych fizycznie, pozbawionych wewnętrznej cnoty i chełpiących się kruchą wyniosłością światowej chwały. Niebezpieczni ludzie, których niestały sposób życia zakłóca burze tego świata, słusznie porównywani są z trzciną.Jesteśmy trzciną, która nie ma korzenia o mocniejszej naturze…. Trzcina kocha rzeki i to, co ulotne. Cieszą nas ginące rzeczy ziemi”. Wykład Ewangelii Łukasza 5.103-4.17
- Św. Cyryl z Aleksandrii: „Słowa proroka odnoszą się do nas: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem. Którzy gorzkie nazywają słodkim, a słodkie gorzkim. Którzy stawiają światło za ciemność, a ciemność za światło. „Taki charakter mieli Izraelici, a szczególnie ci, którzy byli ich zwierzchnikami, czyli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Chrystus powiedział o nich: „Do czego mam przyrównać ludzi z tego pokolenia?”. Komentarz do Łukasza, Homilia 39.37
Życie i nauczanie Kościoła
Dzisiaj 24 czerwca, obchodzimy uroczystość Narodzin św. Jana Chrzciciela. Z wyjątkiem Najświętszej Maryi Panny, Jan Chrzciciel jest jedynym świętym, którego narodziny są obchodzone liturgicznie i to dlatego, że są one związane z tajemnicą Wcielenia Syna Bożego. Już od matczynego łona, św. Jan jest poprzednikiem Jezusa: jego cudowne poczęcie jest zapowiadane przez Anioła Maryi, jako znak, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37), na sześć miesięcy przed wielkim cudem, który daje nam zbawienie, zjednoczenie Boga z człowiekiem przez działanie Ducha Świętego. Cztery Ewangelie podkreślają wielkie znaczenie postaci Jana Chrzciciela, jako proroka, który zamyka Stary Testament i zaczyna Nowy, wskazując na Jezusa z Nazaretu, jako Mesjasza, Pomazańca Pańskiego. Faktycznie sam Jezus będzie mówił o Janie używając tych określeń: „On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on” (Mt 11,10-11).
Ojciec Jana, Zachariasz – mąż Elżbiety, krewnej Maryi – był kapłanem kultu żydowskiego. Nie uwierzył natychmiast w zapowiedź nieoczekiwanego już ojcostwa i dlatego pozostał niemy, aż do dnia obrzezania dziecka, któremu wraz żoną nadali imię wskazane przez Boga, czyli Jan, co oznacza „Pan sprawia łaskę”. Ożywiany Duchem Świętym, Zachariasz mówił o misji swego syna w następujący sposób: „A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów” (Łk 1,76-77). Wszystko to ukazało się trzydzieści lat później, kiedy Jan chrzcił w Jordanie, wzywając ludzi, aby poprzez ten gest pokuty przygotowali się na bliskie przyjście Mesjasza, które objawił mu Bóg podczas jego pobytu na pustyni Judejskiej. Dlatego został nazwany „Chrzcicielem”, czyli tym, który udział chrztu (por. Mt 3,1-6). Kiedy pewnego dnia przyszedł z Nazaretu sam Jezus żeby przyjąć chrzest, Jan początkowo odmówił, ale potem zgodził się i ujrzał Ducha Świętego spoczywającego na Jezusie i usłyszał głos Ojca Niebieskiego, który głosił, że jest On Jego Synem (por. Mt 3,13-17 ). Ale jego misja nie była jeszcze zakończona: wkrótce potem zażądano od niego, by poprzedził Jezusa także w naznaczonej przemocą śmierci: Jan został ścięty w więzieniu króla Heroda, i w ten sposób złożył pełne świadectwo o Baranku Bożym, który jako pierwszy rozpoznał i publicznie wskazał.
Drodzy przyjaciele, Panna Maryja pomogła swej starszej krewnej Elżbiecie w doniesieniu do końca ciąży z Janem. Niech Ona pomoże wszystkim w naśladowaniu Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, którego Chrzciciel ogłosił z wielką pokorą i prorockim zapałem.
Benedykt XVI
- Być uczniem Chrystusa to zadanie trudne i wymagające, jak przypomina sam Chrystus w Ewangelii z dzisiejszej niedzieli: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje» (Mt 16, 24). Zaprzeć się samego siebie i wziąć krzyż znaczy odrzucić własną pychę, zaufać całkowicie Bogu i tak jak Chrystus oddać się bez reszty Bogu i braciom.
Do nauczania Jezusa nawiązuje św. Paweł, kiedy w liście do chrześcijan Rzymu zachęca ich, aby nie brali wzoru z tego świata, ale złożyli całe swoje życie jako ofiarę żywą, świętą i Bogu przyjemną (por. Rz 12, 1-2). Droga naśladowania Chrystusa jest często naznaczona niezrozumieniem i cierpieniem. Niech nikt się nie łudzi: dziś tak samo jak wczoraj być chrześcijaninem znaczy iść pod prąd mentalności tego świata, nie szukając zaspokojenia własnych potrzeb ani ludzkiego uznania, ale wyłącznie woli Bożej i prawdziwego dobra bliźnich.
- Świetlanym przykładem takiej radykalnej wierności Chrystusowi jest męczeństwo św. Jana Chrzciciela, którego święto dzisiaj obchodzimy. Zwiastun Chrystusa konsekwentnie szedł wybraną drogą, składając pełne świadectwo o Baranku Bożym, któremu przygotował drogę. Zapłacił śmiercią za to umiłowanie prawdy i odrzucenie wszelkich kompromisów. Za jego przykładem wielu innych uczniów Chrystusa wyznało swoją wiarę, składając ofiarę z własnego życia. Pamiętamy w szczególny sposób o kapłanach, zakonnikach, zakonnicach i wiernych świeckich, którzy żyjąc pod panowaniem totalitarnych i antychrześcijańskich reżimów naszego stulecia oddali bez rozgłosu swe życie z miłości do Chrystusa. Także w naszych czasach w różnych częściach świata wielu ludzi cierpi dla Ewangelii. Z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 należy przypomnieć wielkich świadków wiary, którzy również w naszej epoce cierpieli za nią i żyli w pełni prawdą Chrystusa.
Módlmy się, abyśmy mogli naśladować ich przykład ze świadomością, że kto straci własne życie dla Ewangelii, odzyska je (por. Mt 16, 25).
- Maryja, Królowa wyznawców wiary i męczenników, niech nam pomoże znosić mężnie trudy życia i przeżywać je w zjednoczeniu z Chrystusem dla zbawienia świata. Do Niej zwracajmy się z ufnością w chwilach próby. Ona zaś, Panna wierna, będzie napełniać odwagą nasze serca i pobudzać nas do coraz większych wysiłków na drodze ewangelicznej wierności.
Św. Jan Paweł II „Anioł Pański” 29 sierpnia 1999 roku
„Lampa, która pokazuje, gdzie jest światło, daje świadectwo światłu. On był głosem. Sam mówił o sobie: «Jam głos wołającego na pustyni». Był głosem, ale takim, który świadczy o Słowie, wskazuje na Słowo, Słowo Boże, Słowo. Był Chrzcicielem nawołującym do nawrócenia, ale aby sprawę postawić jasno, mówił: «Po mnie przyjdzie mocniejszy ode mnie, większy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. I On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem»”.
„I to świadectwo prowizoryczne, ale pewne, mocne, ten płomyk, który nie dał się zgasić wiatrowi próżności, ten głos, który nie pozwolił się zdominować sile pychy, staje się zawsze tym, który wskazuje kogoś innego i otwiera drzwi dla innego świadectwa, świadectwa Ojca, tego, o którym mówi dziś Jezus: «Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania». I Jan Chrzciciel otwiera drzwi na to świadectwo. I daje się słyszeć głos Ojca: «To jest mój Syn». To Jan otworzył te drzwi. Jak wielki jest ten Jan, zawsze staje z boku”
Franciszek
Refleksja i modlitwa:
„W tym komentarzu chciałbym skupić się jedynie na ostatnim zdaniu, które pada z ust Jezusa: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Łk 7,23).
Gdy weźmiemy do ręki grecką wersję tych słów: kai makarios estin, hos ean me skandalisthe en emoi zobaczymy pewne ciekawe i jednocześnie bardzo trudne do przełożenia na język polski słowo skandalidzo. Oznacza ono: powodować wpadnięcie w pułapkę, stąd: powodować upadek, prowadzić do grzechu, urażać, oburzać, gorszyć, wpaść w czyjeś sidło, potknąć się, upaść z jakiegoś powodu. Od niego pochodzi słowo „skandal”. Jak widzimy wersja, którą zaproponowała nam popularna „Tysiąclatka”, jest bardzo łagodna. Być może tłumacz nieco bał się pokazać św. Jana Chrzciciela w negatywnym świetle? Nie wiem. To są tylko moje przypuszczenia i nie muszą być słuszne.
Ale spróbujmy – znając szerszy wachlarz znaczeniowy słowa skandalidzo – przełożyć to zdanie na język polski i zastanowić się, co św. Łukasz chciał nam powiedzieć? Ks. prof. Franciszek Mickiewicz SAC proponuje takie opcje: „A szczęśliwy jest ten, kto nie upadnie z mego powodu”, „kto z mego powodu nie stanie się gorszy” lub „kto przeze mnie nie zejdzie na błędne drogi”. Mój wykładowca języka greckiego Nowego Testamentu ks. dr hab. Andrzej Piwowar, który jest dla mnie absolutnym autorytetem, gdy chodzi o grekę nowotestamentalną, zaproponował takie tłumaczenie: „Błogosławiony jest, ktokolwiek nie zgorszyłby się z powodu mnie/mną”. Obydwaj uczeni uzmysławiają nam, że słowa, które kieruje Zbawiciel w stronę swojego poprzednika, są bardzo mocne, a może nawet wstrząsające i mogą wprowadzać w zdumienie.
Nie wiem, jakie odczucia na temat Jana Chrzciciela wywołują one w Tobie. Myślę, że jesteśmy raczej przyzwyczajeni do stawiania go jako wzoru stabilnej i pewnej wiary, która doprowadziła go aż do męczeństwa. Tymczasem ten fragment zadaje się sugerować, że mogło być inaczej, że syn Zachariasza i Elżbiety mógł być (o zgrozo!) nawet chwilowo zgorszony postawą Jezusa.
Dlaczego jest to prawdopodobna wersja wydarzeń? Analizując całą działalność prorocką świętego Jana, czyli jego słowa i czyny widać, że był on mocno zakorzeniony w apokaliptyce żydowskiej, a ta pokazywała oczekiwanego Mesjasza jako sprawiedliwego, ale jednocześnie bardzo surowego i srogiego sędziego, który miał dokonać sądu nad całym światem. Sam Jan mówił nad Jordanem: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym». (J 3,17-18)
Nie możemy mieć do niego pretensji, że miał taką wizję oczekiwanego Pomazańca, ponieważ takie było powszechne przekonanie niemal całego Izraela, a on – mówiąc kolokwialnie – wyssał je z mlekiem matki. Nie były to wizje wymyślone przez jakiegoś nawiedzonego wizjonera, ale bardzo mocno opierały się na pismach Starego Testamentu i powtarzano je przez pokolenia. Tymczasem kuzyn Jana od początku zachowywał się nieco inaczej i głosił prawdę nie tylko o bożej sprawiedliwości i nieuniknionym sądzie, ale także – a może przede wszystkim – o nieskończonym miłosierdziu względem grzeszników. To mogło gorszyć Jana. Nie sądźmy, że jego wiara nie potrzebowała oczyszczenia i była wolna od trudności i wątpliwości. To Jezus jest Bogiem, a nie Jan. To człowiek ma się dostosować do Boga, a nie odwrotnie. Syn Zachariasza i Elżbiety, jak każdy musiał weryfikować swoje oczekiwania co do Boga i Jego działania w świecie i jego życiu. Spotkałem się z taką interpretacją pytania, które Chrzciciel kieruje do Jezusa przez swoich uczniów, że chciał przez nie niejako zmusić Rabbiego, aby zaczął działać tak jak on tego oczekiwał, tzn., żeby zaczął zachowywać się jak potężny, sprawiedliwy i surowy sędzia świata, który oczyści go z wszelkiego zła. Podkreślę to jeszcze raz, Jan – jak każdy człowiek – miał swoje oczekiwania wobec Boga i on także mógł się poczuć rozczarowany tym, co mówił i jak działał Jezus. Mistrz w czasie swojego życia zgorszył wielu. Czym? Przede wszystkim tym, że był blisko celników i grzeszników, że nie przepędzał ich, ale miał dla nich czas i szukał człowieka w człowieku. Choćby stojąca naprzeciw Niego osoba była tak ubabrana w grzechy, że została opętana przez diabła, to Jeszua zawsze umiał dostrzec w niej Boże dziecko, które potrzebuje miłości i pomocy. Życie Rabbiego miało niewiele wspólnego z oczekiwanym przez Żydów Mesjaszem politycznym czy też groźnym sędzią, ale było byciem z grzesznikami i dla grzeszników. Jego miłosierdzie wielu gorszyło, bo mieli inne oczekiwania.
Być może i Ty masz w głowie obraz Boga, którego jedynym i ulubionym zajęciem jest czyhanie na Twój błąd, aby później móc go wytknąć. Rzecz jasna On nie chce grzechu w naszym życiu i każde przekroczenie przykazań rani Jego serce. Także zapowiadany przez proroków i samego Jezusa dzień sądu ostatecznego zbliża się z każdą chwilą, ale to nie zmienia faktu, że On nas kocha i pragnie, aby każdy człowiek został zbawiony. Jan musiał przejść weryfikację swojego obrazu Mesjasza. Z całą pewnością nie była to dla niego prosta sprawa, bo ciężko jest zmienić z dnia na dzień swoje myślenie. Ale pocieszające jest to, że Jego wątpliwości nie zostały zamknięte razem z nim w Macheroncie. Przez swoich uczniów przyznał się do tego, że czegoś nie rozumie. To wymagało wielkiej pokory. Przecież Jan miał wielu uczniów, którzy z zapartym tchem słuchali Jego nauk. Gdyby zależało mu tylko na osobistych korzyściach, to mógłby do końca zgrywać „tego mądrego”, ale poklask ludzi nigdy nie był dla niego wyznacznikiem. Wiedział, że jego misją jest przygotowanie drogi dla Mesjasza. Mając świadomość, że jego życie zbliża się do kresu na pewno chciał także swoim uczniom wskazać Tego, za którym powinni pójść, gdy jego zabraknie.
Proszę, nie gorsz się tym, że Jan na chwilę zgorszył się Jezusem. On był takim samym człowiekiem jak Ty i ja. To, że słyszymy o jego wątpliwościach, jest dla mnie dowodem wielkiej troski Boga o nas. Myślę, że przez to nasz Ojciec chce nam przypomnieć, że mamy prawo czegoś nie rozumieć, że mamy prawo przychodzić z naszymi wątpliwościami, że nie musimy przed Nim grać nieomylnych, ale czuć się swobodnie i zadawać pytania.
To, że zdarza Ci się wątpić, nie jest czymś nienormalnym, za co powinieneś się potępiać. Gdybyśmy prześledzili uważnie historie życia biblijnych bohaterów, a potem żywoty świętych u każdego znajdziemy chwile zawahania, a czasami nawet wielkiej ciemności i buntu. Biblia nie jest komiksem opowiadającym o życiu superbohaterów, ale księgą o zwykłych/niezwykłych ludziach, którzy dali się Bogu pokochać i zmieniać. Nieraz musieli zmierzyć się z fałszywym obrazem Boga, jaki mieli w głowie albo jaki inni im narzucili. Na pewno wymagało to od nich wielkiego wysiłku, ale podjęli go i na tym polega ich wielkość. Nieraz w naszym życiu przyjdzie moment zgorszenia Bogiem, bo będzie działał inaczej niż tego chcemy i oczekujemy. Ważne jest, abyśmy pozwolili Mu, żeby to On sam zmieniał nasze myślenie i pokazywał kim i jaki jest naprawdę”.
(fragment książki „Mistrz z Nazaretu. O Bogu, który wywraca życie do góry nogami”; eSPe 2018)
Lektura poszerzająca:
Ks. Jan Klinkowski, „Jan Chrzciciel – największy narodzony z niewiast (Łk 7,28)”; Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne; Rok XVI 2017 nr 1 (30) s. 85-112.
http://perspectiva.pl/pdf/p30/07-KLINKOWSKI.pdf
Anna Gibek, „Zaproszenie do królestwa. Uboczy w Ewangelii św. Łukasza i podejmowane przez nich wybory”; Polonia Sacra 20 (2016) nr 1 (42) s. 5-20.
Leon Morris, Luke: An Introduction and Commentary (vol. 3; Tyndale New Testament Commentaries; Downers Grove, IL: InterVarsity Press, 1988)
John Nolland, Luke 1:1–9:20 (vol. 35A; Word Biblical Commentary; Dallas: Word, Incorporated, 1989)
François Bovon and Helmut Koester, Luke 1: A Commentary on the Gospel of Luke 1:1–9:50 (Hermeneia—a Critical and Historical Commentary on the Bible; Minneapolis, MN: Fortress Press, 2002)
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.