Łódź uczciła dwudziestolecie śmierci Jana Karskiego
14 lipca 2020 | 13:52 | Agata Muzyka (KAI) | Łódź Ⓒ Ⓟ
W murach archikatedry łódzkiej pw. świętego Stanisława Kostki uczczono 12 lipca br. dwudziestą rocznicę śmierci jednego z najwybitniejszych łodzian, legendarnego emisariusza Jana Karskiego. Uroczystą Mszę św. w intencji bohatera i jego działa, które wpisało go do historii celebrował ordynariusz archidiecezji łódzkiej arcybiskup Grzegorz Ryś.
W homilii poświęconej bohaterowi zwracał uwagę na motywację jego działania zmierzającego do ocalenia z Holokaustu wszystkich Żydów, jakich tylko da się uda. Ważyła na tym formacja religijna nakazująca nie tylko traktowanie jako grzech śmiertelny mordowania narodu przez który Bóg się ludziom objawił, nie tylko współdziałania w tej zbrodni ludzi podłych, ale nawet obojętności na ten fakt polskich katolików. Ważyło na tym przygotowanie do roli emisariusza: inteligencja, znakomita pamięć, znajomość języków obcych i Europy, odwaga. Przede wszystkim jednak siła moralna i głęboka wiara w to, co robi.
Arcybiskup nawiązywał do łódzkiej biografii bohatera i kultu, jakim otaczany jest rodzinnym mieście. Także dumy Łodzi ze swego „wielkiego syna”. Dumny jest z niego także Kościół bowiem wojenne dzieło Karskiego z nauki tego Kościoła było wywiedzione.
W drugiej części uroczystości dokonano wręczenia tegorocznej Nagrody Orła Jana Karskiego dominikaninowi ojcu Ludwikowi Wiśniewskiemu, charyzmatycznemu duszpasterzowi, opozycjoniście w czasach PRL, dziś odważnie zabierającego głos we wszystkich najważniejszych kwestiach nurtujących polskie społeczeństwo i Kościół.
W laudacji napisanej przez Waldemara Piaseckiego przypomniano motto jakie ustanowił dla swojej Nagrody Orła Jan Karski: „Dla tych, którzy godnie nad Polską potrafią się zafrasować” oraz motywację uhonorowania laureata: „za odwagę serca i sprawiedliwość rozumu w zmaganiach o Kościół i Polskę”. Powiązanie obu tych sentencji było wywodzone w prezentacji działalności ojca Ludwika.
W planie społecznym poprzez działalność opozycyjną poczynając od historycznego listu otwartego dominikanina do Edwarda Gierka z 1976 roku po zaangażowanie w ruch przemian solidarnościowych, które doprowadziły do transformacji 1989 roku. Zaś obecnie, poprzez konsekwentne piętnowanie wszechobecnej wzajemnej nienawiści i podziałów dewastujących i deprawujących życie publiczne i polityczne. Nienawiść prowadzi do zbrodni czego przykładem był mord na Pawle Adamowiczu.
W planie religijnym, za odważne wskazywanie zła trapiącego Kościół i zmagań o jego odnowę. „Jakiej odwagi tych zmagań trzeba by w liście do biskupów pisać: „Oto na naszych oczach umiera w Polsce chrześcijaństwo. I nie jest to wynik propagandy libertyńskiej, zabiegów kół masońskich czy międzynarodowych spisków. Chrześcijaństwo wykorzeniamy my sami, duchowni i najgorliwsi członkowie Kościoła, własnymi rękami i na własne życzenie`. Pośród przyczyn dostrzega pychę i poczucie wyższości wobec wiernych, pokusę łączenia Kościoła i jakiejkolwiek konkretnej partii lub opcji politycznej czy zło zjawiska pedofilii, przed którą Kościół nie zdołał się obronić, a co wyplenić stara się Ojciec Święty Franciszek. Ileż odwagi bólu trzeba by mówić wiernym: `Jestem przerażony tym co się dzieje w Kościele. To co dochodzi do nas możemy potraktować jako klęskę, lub jako dar. To co przeżywamy i to co mnie smuci traktuję jako dar, który ma nas pobudzić wszystkich, ma spowodować, że ludzie wierzący, świeccy wezmą sprawy Kościoła w swoje ręce bardziej niż dotąd. Może w tym całym jakimś chaosie jest to jakiś dar, który spowoduje, że nasza wiara w Pana Jezusa się oczyści`. Ta szczerość musi budzić głęboki szacunek. Oczywiście u wielu entuzjazmu nie wzbudza” – czytamy w laudacji.
Kapituła przypomniała również, ze w gronie uhonorowanych Nagrodą Orła Jana Karskiego, Kościół reprezentowany jest obficie. Już pierwszy Orzeł lądował w rękach ks. prof. Józefa Tischnera. Zaś inne trafiały do kard. Stanisława Dziwisza, abp Alfonsa Nossola, bp Tadeusza Pieronka czy „Tygodnika Powszechnego”. Także jednak do ks. Grzegorza Pawłowskiego, urodzonego jako Jakub Hersz Griner, cudem ocalałego z Holokaustu polskiego Żyda, który wybrał trudną drogę katolickiego kapłana w Izraelu. Także ks. Ibrahima al-Sabbagha, heroicznego proboszcza parafii w ogarniętym wojną syryjskim Aleppo. Można wynieść z tej listy z jaką wizją Kościoła identyfikował się Patron i twórca Nagrody i jaką drogą stara się Jego śladami podążać Kapituła. Konkluzja brzmiała: „Tegoroczna Nagroda dla Ojca Ludwika Wiśniewskiego mieści się w tym nurcie w sposób oczywisty i zupełny”.
Statuetkę Orła wręczył laureatowi członek Kapituły abp Grzegorz Ryś, zaś dyplom Edwarda Natkańska, siostra cioteczna Jana Karskiego, Jerzy Kozielewski, stryjeczny wnuk bohatera i Jacek Woźniak sekretarz Towarzystwa Jana Karskiego.
Dziękując za wyróżnienie, najwyraźniej wzruszony ojciec Ludwik mówił, że nie jest pewien czy na nie zasłużył. Dodał, że w swym życiu stara się na miarę swych sił i sumienia służyć budowaniu Wspólnego Domu – Ojczyzny i Wspólnego Domu – Kościoła. Nagroda, którą stworzył Jan Karski będzie mu w tym pomocą. Bohaterowi poświęcił wiele słów ludzkiego dobra i historycznej sprawiedliwości.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.