Lublin: prokuratura bada sprawę listu opublikowanego przez „Fakt”

Prokuratura Okręgowa w Lublinie wszczęła śledztwo w sprawie listu, jaki trafił do redakcji „Faktu”. Według gazety, list napisała jedna z kobiet przebywających w domu zakonnym sióstr betanek w Kazimierzu Dolnym.

W liście żegna się ona z matką. Śledztwo prokuratury prowadzone jest w związku z podejrzeniem o podżeganie do samobójstwa.
Zastępca Prokuratora Okręgowego Marek Woźniak zapewnia, że prokuratura bardzo poważnie potraktowała list. – Trwa intensywne postępowanie procesowe. Podjęliśmy działania przede wszystkim w związku z treścią listu – wyjaśnia Woźniak.
Sprawdzenie wątpliwości związanych z listem prowadzi policja. Podinsp. Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie mówi, że czynności policji zmierzające do ustalenia, czy inne rodziny byłych zakonnic dostawały podobnej treści listy czy sygnały, nie doprowadziły do znalezienia jakiejkolwiek takiej rodziny.
Rzecznik podkreśla, że osoby przebywające w Kazimierzu są w kontakcie z rodzinami i przestrzega przed opisywaniem ich sytuacji jako „zamknięcia”. – Ci ludzie nie są zamknięci na stałe, wychodzą na zakupy, kontaktują się z rodzinami, rodziny przyjeżdżają do nich. Nie wolno fałszować rzeczywistości i mówić, że oni tam głupieją w odosobnieniu – mówi Wójtowicz. Dodaje, że zdaniem rodzin nic złego się nie dzieje, podkreśla jednak, że policja nie lekceważy tej sprawy.
Policja ma dane osób, które przebywają w Kazimierzu i kontakt z ich rodzinami. Wójtowicz zaznacza, że z dotychczasowych działań policji wynika, że nie ma matki o takim imieniu i inicjale, jaki był podany przez „Fakt”, zastrzegając jednak, że redakcja mogła zmienić dane.
Prokurator Woźniak podkreśla, że liczy na pomoc ze strony redakcji „Faktu”, do której list wpłynął i na bazie którego powstał artykuł. Tymczasem jak do tej pory redakcja „Faktu” nie odpowiedziała na pismo policji z prośbą o pomoc w badaniu sprawy. Jak dowiedział się rzecznik KWP, pismo trafiło do radców prawnych.