Magia Świąt
23 grudnia 2011 | 13:19 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Jest 21 grudnia 2011 roku. Mijają trzy miesiące mojego pobytu w Zambii. Za trzy dni Wigilia i Boże Narodzenie. Za półtora tygodnia koniec roku i sylwester. Od ponad miesiąca w mieście widać świąteczne ozdoby, w sklepach stoją dmuchane postacie św. Mikołaja, nad głowami wiszą bombki i łańcuchy, a sztuczne choinki można kupić na każdym rogu ulicy. Widziałam nawet szopkę. W Afryce takie rzeczy dziwnie wyglądają, jakby nie pasują do tego kontynentu i do tych ludzi. Wszędzie pełno kupujących, a ich rozmowy mieszają się z angielskimi świątecznymi piosenkami. Na półkach sklepowych pojawiły się już 2 tyg. temu świąteczne ciasta nafaszerowane rodzynkami niczym jeż swoimi igłami. Torty natomiast wyglądają jakby malowały je dzieci – mają bajeczne kolory i napis „Merry Christmas”. Nawet nie chcę wiedzieć jak to smakuje.
Widać teraz jak dużo obcokrajowców mieszka w Lusace. Jeżdżą z pełnymi wózkami po sklepach i mam wrażenie, że nie jestem w zambijskim mieście, tylko arabskim albo amerykańskim. Jestem zaskoczona widokiem tylu białych twarzy. Tak wyglądają przygotowania do Świąt w Lusace. Jak widać w tej kwestii niczym się nie różnią od tych w Europie czy w Polsce. I tutaj ludzie biegają i robią zakupy. Różnica polega na tym, że w Zambii jest ciepło, świeci słońce, kwitną kwiaty, a na drzewach dojrzewa mango, banany czy pomarańcze.
Zwykli normalni ludzie w Zambii raczej nie kupują choinki. Częściej można ją spotkać u tych, którzy mają większą styczność z kulturą europejską. A prezenty, jakie robią sobie nawzajem, są małe. Jeśli kogoś nie stać, to daje samą świąteczną kartkę. Nie ma też zwyczaju wigilijnej kolacji. Przy uroczystym posiłku zambijska rodzina spotka się w dzień Bożego Narodzenia. Tych, których stać, zjedzą ją w restauracji i będzie trwać długo. Inni zostaną domach i tam będą świętować. Święta w Zambii to czas na spotkanie z rodziną i przyjaciółmi. To lepszy posiłek, z większą ilością mięsa i możliwość założenia lepszego ubrania. Boże Narodzenie to także dobry czas by wyjść potańczyć. Tegoroczne Święta będą dla mnie inne niż do tej pory. Spędzę je z dala od rodziny, przyjaciół, znajomych. Nie podzielę się z nimi opłatkiem i nie pośpiewam kolęd. Nie spróbuję karpia czy makowca. A za oknem nie będzie nawet najmniejszych szans choćby na jeden płatek śniegu. Będzie to nowe doświadczenie, z innymi ludźmi, tradycjami czy jedzeniem. Nie sądzę jednak żeby te Święta były gorsze od innych, będą po prostu inne. Jednak istota pozostaje taka sama. W każdym zakątku świata Boże Narodzenie jest takie same i to jest najważniejsze. Tego chcę się trzymać. Na pewno przyjdzie moment, kiedy w oku zakręci się łezka tęsknoty. Pamięć przywoła znane świąteczne obrazy. I na pewno będę się zastanawiać czy i w tym roku do mojego rodzinnego domu zapuka św. Mikołaj, a Tata znowu go nie zobaczy.
Jest 21 grudnia 2011 roku. Za trzy dni Święta Bożego Narodzenia. Wszędzie świąteczne ozdoby, piosenki i przygotowywania. A ja w tym wszystkim jakby obok, jakby to, co się dzieje, mnie nie dotyczyło. Rozum mówi mi, że zbliża się czas Świąt, serce jednak do końca tego nie czuje. Może dlatego, że za oknem jest 30 stopni ciepła, jest zielono, kwitną kwiaty, a wzdłuż każdej ulicy ludzie sprzedają owoce? Może dlatego, że Święta kojarzą mi się z ponurymi dniami, śniegiem i czerwonym nosem od mrozu? Może też cały czas czekam na ten śnieg i mróz, a wraz z tym na Boże Narodzenie? I mam wrażenie, że to dopiero ciepłe wakacje, a do Świąt jeszcze pół roku.
Widzę, że jest to czas, kiedy człowiek szybko może zatracić całą istotę tego Ważnego Czasu. Jeśli sam sobie nie postawi pewnych wymagań, postanowień, to przeżyje ten czas w błogiej nieświadomości nastawionej na zwykły konsumpcjonizm. Ja się na to nie piszę!
Jest 21 grudnia 2011 roku, za trzy dni będzie Wigilia i Boże Narodzenie!!! Nowa lekcja, z której chcę zapamiętać jak najwięcej.
Katarzyna Steszuk, Zambia, Lusaka 22 grudnia 2011
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.