Messori o beatyfikacji Karola Wojtyły
02 kwietnia 2005 | 09:54 | ml //mr Ⓒ Ⓟ
„Jednym z pierwszych zadań nowego Papieża, którym się zajmie, jesteśmy tego pewni, będzie… rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Karola Wojtyły” – uważa Vittorio Messori, znany włoski pisarz katolicki w dzisiejszym porannym komentarzu.
„Następca nie będzie miał łatwego zadania”, uważa Vittorio Messori. W długim artykule, podsumowującym pontyfikat Jana Pawła II, włoski pisarz katolicki pisze także o tym, co czeka Kościół po jego odejściu.
Przyznaje, że następca będzie musiał stale konfrontować się z jego dziełem i osobą. Z drugiej jednak strony pomocna mu będzie „tak długa, pełna zapału i zarazem uporu praca poprzednika.
Zdaniem Messoriego „wydaje się, że Kościół pokonał już zagubienie i kryzys, jakie przyniósł Sobór. Wiele z tego, czego domagali się jego ojcowie, zostało już zrobione… Droga, którą ma podążać, została już wytyczona”.
Autor jest jednocześnie przekonany, że „jednym z pierwszych zadań nowego Papieża, którym się zajmie, jesteśmy tego pewni, z troską i radością, będzie… rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Karola Wojtyły, polskiego kapłana, Papieża imieniem Jan Paweł II”.
„Widzimy to już w tych godzinach: w kościołach ludzie modlą się nie tyle 'za niego’, ile 'do niego’. To jedynie początek pobożności, która stale się będzie nasilać i która
towarzyszyć będzie w przyszłości całym rzeszom, całemu światu” – kończy
Vittorio Messori.
W tym samym wydaniu mediolańskiego dziennika pisarz i germanista Claudio Magris dzieli się wrażeniem, że „pod koniec życia Papież, coraz bardziej wycieńczony chorobą, lecz niepoprawny w swej fascynującej sile i pragnieniu życia, sprawiał czasami wrażenie więźnia, wykonując ciężkie i mechaniczne gesty, jak gdyby podporządkowane sznurkom trzymanym przez innych”.
„W sztywnej i zgaszonej twarzy zapalała się jednak iskierka zbuntowanego i szelmowskiego spojrzenia, jakby zmrużenie oka do prawdziwych przyjaciół, nieokiełznana chęć spłatania jakiegoś nieprzewidzianego figla, który zburzyłby jego utrwalony wizerunek; a może też pragnienie, by uciec raz jeszcze z kurii rzymskiej i wyruszyć w świat” – pisze Claudio Magris.
Publicysta Gaspare Barbiellini Amidei uważa, że Jan Paweł II odchodzi spokojny, ponieważ jest pewien, że w czasie konklawe, biorący w nim udział kardynałowie, którzy zastanawiać się będą „kto mógłby być nowym Wojtyłą”, dokonają właściwego wyboru. Przypomina, że w konstytucji Universi Dominici gregis Papież radził, by szukać „także poza Kolegium Kardynałów” człowieka „bardziej godnego od innych do owocnego i skutecznego zarządzania Kościołem powszechnym”.
„Wojtyła umiera spokojny, w przekonaniu, że taki człowiek się znajdzie”, kończy publicysta „Corriere della Sera”
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.