Migracje są sprawą bardzo bliską i drogą Caritasowi
11 maja 2012 | 10:42 | kg (KAI) / rk Ⓒ Ⓟ
Migracje są sprawą bliską i drogą Caritasowi, ponieważ z samej swej istoty przekraczają granice i nasza organizacja też je przekracza, można powiedzieć: Caritas bez granic i migracje bez granic.
W ten sposób ks. Erny Gillen, przewodniczący Caritas Europa, odniósł się do głównego tematu regionalnego kongresu tej organizacji – „Opieka i migracja”. Spotkanie to rozpoczęło się 10 maja w Warszawie i potrwa do 12 bm.
Oto polski tekst rozmowy z przewodniczącym europejskiego oddziału tej największej katolickiej organizacji charytatywnej.
KAI: Jakie są główne cele i zadania Caritas Europa?
– Głównym naszym zadaniem jest promocja, a następnie koordynacja działań krajowych oddziałów Caritas. Szczególnie ten pierwszy wymiar jest bardzo ważny, gdyż wiele tych oddziałów przeżywa obecnie różne trudności finansowe i organizacyjne, co zresztą jest normalne, gdyż na naszym kontynencie nasila się ubóstwo i oczywiście dotyka to także naszej organizacji. Dlatego naszym podstawowym zadaniem i obowiązkiem jest udzielanie takiej pomocy na różnych poziomach.
Na płaszczyźnie instytucjonalnej, najbardziej podstawowej, chodzi o pomoc w zakresie prawnym i organizacyjnym. Tworzymy europejską sieć propozycji politycznych, aby w jak najlepszym kierunku zmienić politykę europejską wobec potrzebujących. Współpracujemy zarówno z Unią Europejską, jak i z Radą Europy. Trzeba bowiem pamiętać o istnieniu tych dwóch instytucji: Radzie Europy, do której należą wszystkie państwa naszego kontynentu i o Unii Europejskiej, która skupia tylko niektóre z nich. A ponieważ Caritas Europa obejmuje cały kontynent, więc współpracujemy z obiema tymi instytucjami.
KAI: Temat spotkania w Warszawie dotyczy emigracji. Jak przewodniczący CE postrzega te problemy w kontekście działań waszej organizacji?
– Migracje są tematem bardzo ważnym i drogim Caritasowi, ponieważ z samej swej definicji jest to zagadnienie transgraniczne, bo przecież migranci przekraczają granice i Caritas też je przekracza. To tłumaczy, dlaczego tak wielkie znaczenie przywiązujemy do spraw migracji. Caritas bez granic i migracje bez granic.
Z drugiej strony trzeba zauważyć w Europie wzrost ksenofobii, która także marginalizuje wiele osób. Wiele osób boi się imigrantów, wielu uważa, że to właśnie imigranci stanowią zagrożenie dla nich. W efekcie bardzo wielu przybyszów pozostaje bez środków do życia, szukają pracy i naszym zadaniem jest troska o nich, o znalezienie dla nich pracy, o umożliwienie im kształcenia się i – ogólnie biorąc – o ich integrację ze społeczeństwami, wśród których żyją. Musimy wspólnie uczyć się – migranci i ludność miejscowa – ewoluować do następnego etapu humanizmu i człowieczeństwa.
KAI: Pochodzi Ksiądz z Luksemburga – niewielkiego kraju, ale zarazem mającego wiele do czynienia z migrantami. Czy to doświadczenie przydaje się Księdzu w jego działalności?
– Obywatele Luksemburga są przyzwyczajeni do wielkiej liczby migrantów. Ponad 60 proc. naszych mieszkańców to ludność napływowa, zresztą nie klasyczni imigranci z III świata, ale w większości z krajów europejskich, np. z Francji, Niemiec i innych państw, zwłaszcza ościennych. Wielu z nich mieszka na co dzień w rejonach przygranicznych z Luksemburgiem i tylko przyjeżdżają tu do pracy. Ale jest też np. 60 tys. Portugalczyków, ok. 20 tys. Włochów itp.
Toteż współżycie różnych narodów na naszym obszarze jest czymś zwyczajnym, do czego jesteśmy od dawna przyzwyczajeni. Jesteśmy przyzwyczajeni np. do zmiany języków – raz mówimy po francusku, innym razem po niemiecku, luksembursku itp. Dzięki temu mogliśmy znaleźć i wypracować odpowiednie wzorce współistnienia i współżycia. I myślę, że to nasze doświadczenie takiego codziennego kontaktu z ludźmi różnych języków i kultur bardzo ułatwia także pracę naszego Caritasu.
Rozmawiał Krzysztof Gołębiowski
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.