Milena Kindziuk komentuje list gen. Kiszczaka o morderstwie ks. Popiełuszki
24 lutego 2016 | 13:37 | lk (KAI) / br Ⓒ Ⓟ
List gen. Kiszczaka potwierdza, że zbrodnia na ks. Jerzym Popiełuszce została zaplanowana, a porywaczom nie chodziło jedynie o jego zastraszenie – powiedziała KAI dr Milena Kindziuk z UKSW, autorka reporterskiej biografii o ks. Jerzym Popiełuszce, odnosząc się do jednego z udostępnionych dziś przez IPN listów gen. Czesława Kiszczaka.
Został on upubliczniony w ramach drugiego pakietu dokumentów znalezionych przez Instytut w domu szefa komunistycznej bezpieki.
Jest to list do anonimowego odbiorcy. Ciekawe jest to, że Kiszczak mówi, iż zbrodniarzom chodziło o zabicie, a nie zastraszenie ks. Jerzego Popiełuszki. To mocne stwierdzenie, które potwierdza, że ta zbrodnia została zaplanowana i nie było tak, jak porywacze mówili na procesie toruńskim, iż chcieli tylko zastraszyć księdza. Reszta tego, o czym pisze gen. Kiszczak, jest usprawiedliwianiem się. Mówi on, że nie ma nic wspólnego z tą śmiercią, ubolewa nad tym, że porywacze byli jego podwładnymi. Nie wiadomo, na ile jest to wiarygodne. Trzeba pamiętać, że struktura Departamentu IV MSW [zajmował się inwigilacją Kościołów i związków wyznaniowych – KAI] polegała na tym, że żadne istotne decyzje nie zapadały tam bez wiedzy gen. Kiszczaka i gen. Jaruzelskiego.
Nie można się spodziewać, że w liście, który ma za zadanie usprawiedliwić gen. Kiszczaka, on sam wskaże na swoją rolę i że będzie donosił na samego siebie. Trzeba czekać na dalsze materiały, które IPN udostępni spośród znalezionych w domu gen. Kiszczaka. Ten list mówi bowiem o różnych procesach, nie jest to dokument dotyczący tylko zabójstwa ks. Popiełuszki. Może zatem kolejne dokumenty przyniosą coś nowego. To tylko potwierdza, że sprawę morderstwa ks. Jerzego trzeba nadal wyjaśniać. Przed historykami stoi zadanie wyjaśnienia wszystkich okoliczności zbrodni na ks. Popiełuszce.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.