Mk 13,1-27: Jezus – Mesjasz zapowiada zburzenie świątyni i czasy ostateczne
25 kwietnia 2022 | 07:19 | ks. Jeremiasz Niedużak | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd. 5).
1 Gdy wychodził ze świątyni, rzekł Mu jeden z uczniów: «Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle!»
2 Jezus mu odpowiedział: «Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
3 A gdy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, pytali Go na osobności Piotr, Jakub, Jan i Andrzej:
4 «Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?»
5 Wówczas Jezus zaczął im mówić: «Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł.
6 Wielu przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem. I wielu w błąd wprowadzą.
7 Kiedy więc usłyszycie o wojnach i pogłoskach wojennych, nie trwóżcie się! To się musi stać, ale to jeszcze nie koniec.
8 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu; będą miejscami trzęsienia ziemi, będą klęski głodu. To jest początek boleści.
9 A wy miejcie się na baczności. Wydawać was będą sądom i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed namiestnikami i królami stawać będziecie z mego powodu, na świadectwo dla nich.
10 Lecz najpierw musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom.
11 A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie martwcie się przedtem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale Duch Święty.
12 Brat wyda brata na śmierć i ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią.
13 I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
14 A gdy ujrzycie ohydę spustoszenia, zalegającą tam, gdzie być nie powinna – kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry.
15 Kto będzie na dachu, niech nie schodzi i nie wchodzi do domu, żeby coś zabrać.
16 A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz.
17 Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni.
18 A módlcie się, żeby to nie przypadło w zimie.
19 Albowiem dni owe będą czasem ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia Bożego aż dotąd i nigdy nie będzie.
20 I gdyby Pan nie skrócił owych dni, nikt by nie ocalał. Ale skróci te dni z powodu wybranych, których sobie obrał.
21 I wtedy, jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz, oto tam: nie wierzcie.
22 Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, żeby wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe wybranych.
23 Wy przeto uważajcie! Wszystko wam przepowiedziałem.
24 W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku.
25 Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte.
26 Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą.
27 Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba.
Kontekst i kompozycja
- Omawianą dzisiaj perykopę (Mk 13,1-27) z łatwością można podzielić na cztery mniejsze jednostki literackie:
- 13,1-2 – zapowiedź zburzenia Świątyni Jerozolimskiej
- 13,3-13 – znaki zapowiadające przyszły wiek oraz prześladowanie uczniów
- 13,14-23 – zapowiedź zburzenia Jerozolimy
- 13,24-27 – przyjście Syna Człowieczego
- Zaskakująca przepowiednia Jezusa o zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej (w.1-2) sprowokowała pytanie uczniów o to, kiedy to nastąpi i jakie znaki będą towarzyszyć temu wydarzeniu (w. 3-4). Odpowiedź udzielona przez Jezusa (w. 5-32), wraz z zachętą do czuwania (w. 33-37), stanowi dyskurs eschatologiczny.
- Na wiersze 13,3-13 składają się z trzy części: (1) sceneria i pytanie uczniów (w. 3-4), (2) ostrzeżenie przed oszustami (w. 4-8) oraz (3) ostrzeżenie przed prześladowaniem i różnymi próbami (w. 9-13).
- W Mk 13,14-23 można znaleźć wiele nawiązań do wydarzeń poprzedzających powstanie żydowskie z lat 66-74. „Ohyda spustoszenia” stojąca tam, gdzie jej nie wolno zazwyczaj jest łączona z wejściem Tytusa do Świątyni. Z kolei ucieczka w góry jest niekiedy łączona z legendą o ucieczce chrześcijan do Pelli. Część badaczy uważa, że stwierdzenie „fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy” należy odnieść do niedoszłych królów i proroków opisanych przez Józefa Flawiusza.
- Mk 13,24-27 składa się z trzech krótkich części: (1) opis kosmicznych znaków, które nastąpią po okresie ucisku (w. 24-25); (2) pojawienie się Syna Człowieczego (w. 26); oraz (3) wysłanie aniołów, aby zgromadzili wybranych ze wszystkich stron świata (w. 27). Perykopa ta stanowi punkt kulminacyjny tego, co ją poprzedza.
Orędzie teologiczne
(fragmenty komentarza pochodzą z Craig A. Evans, Mark 8:27–16:20 (vol. 34B; Word Biblical Commentary; Dallas: Word, Incorporated, 2001), s.285-330.
- „Jezus nauczał na terenie świątyni przez cały czas trwania rozdziałów 11 i 12. W tym czasie narastała wrogość wobec Niego u żydowskich przywódców. Jezus najprawdopodobniej wychodzi przez wschodnią bramę miasta, schodzi do podnóża Góry Oliwnej, a następnie wspina się do miejsca, gdzie wraz z uczniami może się odwrócić i spojrzeć w dół na piękny kompleks budynków na Górze Świątynnej. Niektórzy badacze uważają, że opuszczenie przez Jezusa terenów świątynnych oznacza ostateczne zerwanie ze świątynią. Jest to jednak nadinterpretacja. Wyjście Jezusa, jak się okazuje w narracji markowej, oznacza koniec Jego nauczania na terenie świątyni”.
- „Zaskakująca zapowiedź Jezusa o całkowitym zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej stanowi ważny punkt zwrotny zarówno w narracji ewangelisty, jak i w rozwoju wydarzeń w życiu Jezusa. Zniknęła nadzieja, że miasto się nawróci, zniknęła nadzieja, że panujący kapłani przyjmą z radością orędzie o królestwie i Jego posłańca. Odrzuciwszy Tego, który przyszedł do miasta i świątyni „w imię Pańskie”, miasto i jego władze świątynne przypieczętowały swój los”.
- „Jezus daje do zrozumienia swoim uczniom, że jest w pełni świadomy tego, co ich czeka, a relacjonując to, ewangelista uświadamia czytelnikom, że Jezus wie o tym wcześniej, ponieważ żyją oni w przededniu wypełnienia się proroctwa. Aresztowanie Jezusa nie będzie dla Niego zaskoczeniem, a wręcz przeciwnie, sama zdrada Judasza i zaparcie się Piotra zostały przepowiedziane. Teraz Jezus musi wyjawić swoim uczniom, co czeka ich i niewierzącego Izraela”.
- „Wstrząśnięci zapowiedzią zburzenia świątyni (w. 2), uczniowie pytają Jezusa: «Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?». (w. 4). Jezus odpowiada na ich pytania, przytłaczającym ciągiem przepowiedni i ostrzeżeń. Rozpoczyna od ostrzeżenia przed oszustami, którzy będą się podawać za Jego mesjańską władzę. Po pojawieniu się tych oszustów będą wojny i pogłoski o wojnach. Uczniowie Jezusa nie powinni się jednak zbytnio niepokoić, gdyż muszą one nastąpić, ale czas końca jeszcze nie nadszedł. Jest tak dlatego, że jest jeszcze wiele innych wydarzeń, które muszą mieć miejsce: narody i królestwa w stanie wojny, trzęsienia ziemi i głód należą do „początku bólów porodowych”. Te bóle porodowe oznaczają rozpad starego porządku, który ustępuje miejsca królestwu Bożemu, które w końcu objawi się w swojej pełni”.
- Uczniowie, oczekując na rozwój tych wydarzeń, muszą patrzeć na siebie i być gotowi. Będą bowiem wydawani do sądów. W synagogach, które dla Żydów powinny być miejscem schronienia i wspólnoty, będą bici. Będą też stawiani przed namiestnikami i królami. Nie muszą się jednak martwić o to, co mają mówić; wystarczy, że będą mówić to, co zostanie im w tym czasie przekazane, ponieważ będzie przez nich przemawiał Duch Święty. Jeszcze bardziej przygnębiające niż opozycja polityczna i prześladowania będą gniew rodziny i zdrada. Głoszenie Ewangelii nie przysporzy apostołom popularności; wręcz przeciwnie, będą oni znienawidzeni przez wszystkich z powodu Tego, który ich posłał”.
- „Jezus przekazał swoim uczniom więcej informacji niż najprawdopodobniej chcieli usłyszeć. Zostali ostrzeżeni przed spiralą niebezpieczeństw i zagrożeń. Kluczowym wydarzeniem nie jest zburzenie świątyni, o co w pierwszej kolejności pytali, ale zobaczenie „obrzydliwości spustoszenia” stojącej tam, gdzie nie wolno. Marek wie, że jego czytelnicy zrozumieją, kim lub czym on jest. Dziś nie mamy takiej pewności. Zgodnie z innymi materiałami eschatologicznymi, np. z Apokalipsy czy z pism Pawłowych (zwłaszcza z 1 Tes 4-5 i 2 Tes 2), uważa się, że postać, przed którą ostrzega Jezus, to antychryst. Jezus nie użył tego epitetu, ale Jego ostrzeżenie przed fałszywymi mesjaszami (chrystusami) mogło dobrze sugerować ten ponury tytuł Jego naśladowcom. Różne fałszywe i złe postacie z pierwszego wieku mogły być postrzegane w części dyskursu eschatologicznego, ale żadna z nich nie odpowiada w pełni przerażającemu opisowi osoby, która stanie tam, gdzie nie wolno (prawdopodobnie w świątyni Boga) i będzie stanowić tak wielkie niebezpieczeństwo, że wszyscy w Judei będą musieli natychmiast uciekać”.
- „Jezus nauczał swoich uczniów, że po bezprecedensowym ucisku, o którym mowa w w. 14-23, nastąpi seria niebiańskich znaków sygnalizujących chwalebne i potężne przyjście „Syna Człowieczego”. Wtedy skończy się ucisk, wtedy też wybrani zostaną zgromadzeni ze wszystkich zakątków ziemi. Bez względu na to, jak pełne obaw i niepewności będą wydarzenia, uczniowie mogą być pewni, że Syn Człowieczy, Boży przedstawiciel, z pewnością pojawi się nagle i w sposób decydujący. Kiedy to nastąpi, nie jest pewne i w w. 32 Jezus poinformuje swoich uczniów, że nikt, nawet on sam, nie wie, kiedy nadejdzie ten dzień; ważny jest jednak fakt jego nadejścia i w świetle tego faktu uczniowie muszą być czujni, rozeznający i przygotowani”.
Ojcowie Kościoła i pisarze wczesnochrześcijańscy
Wierzący jako świątynia: „Świątynia nie została zaniechana od razu, ale stopniowo, wraz z upływem czasu. Podobnie każdy, kto przyjmuje słowo Boga, jest świątynią. Gdy popełnia grzech, nie zawsze odłącza się całkowicie od Słowa Bożego, ale ciągle częściowo zachowuje w sobie ślady wiary i wierności Bożym przykazaniom, ciągle zatem jest świątynią, choć częściowo stojącą, częściowo rozpadającą się. Ale jeśli po popełnieniu grzechu nie wykazuje on troski o samego siebie ale skłania się ku odejściu od Boga żywego, staje się świątynią, z której żaden kamień nauki nie pozostaje nietknięty i nie ostoi się żaden.” (Orygenes, Komentarz do Ewangelii Mateusza 29)
Świątynia w ruinie: „Antychryst nadejdzie w takim czasie, gdy ze świątyni Żydów nie pozostanie ‘kamień na kamieniu’, cytując zdanie powiedziane przez Zbawcę. Bo nie stanie się to, dopóki wszystkie kamienie nie zostaną przewrócone, czy to przez upływ czasu, czy rozbiórkę na potrzeby innej budowli albo inne działanie. Nie mam tu na myśli tylko zewnętrznych murów, ale posadzkę wewnętrznego sanktuarium, gdzie znajdowali się cherubinowie. Dopiero wtedy nadejdzie Antychryst ‘ze wszystkimi znakami i zwodniczymi cudami’, obchodząc się ze wszystkimi bożkami w pogardzie.” (Cyryl Jerozolimski, Katechezy 15.15)
Specjaliści w udawaniu: „Chrystus jest prawdą. Antychryst fałszuje prawdę.
Chrystus jest mądrością. Antychryst zwodniczo udaje mądrość.
Wszystkie prawdziwe doskonałości wiążą się z Chrystusem. Wszelkie udawane cnoty wiążą się z Antychrystem.
Bo każdy rodzaj dobra, które Chrystus ucieleśnia w Sobie samym dla budowania wierzących, Antychryst chętnie sparodiuje w zewnętrznym przejawie, by zwieść wiernych.” (Orygenes, Komentarz do Ewangelii Mateusza 32)
Sytuacja na świecie: „Co do wojen: w jakim okresie lub miejscu ziemia nie była nimi trawiona? Wystarczy spojrzeć na odległą historię, gdy barbarzyńcy najeżdżali wszelkie rzymskie prowincje za panowania Gallienusa. Ilu spośród naszych braci, którzy wtedy żyli, było przekonanych, że koniec czasów jest już bliski, skoro miało to nastąpić przed przyjściem Pana? A zatem, nie wiemy, jaka będzie prawdziwa skala tych wydarzeń, zanim nastąpi prawdziwy koniec, skoro te obecne nie były przewidziane ani nie przyniosły tego skutku, przynajmniej w odniesieniu do Kościoła. Z pewnością, ciągle walczą dwa państwa: jedno – Chrystusa oraz drugie – szatana. (św. Augustyn, List do Hezychiusza 199.35)
Obietnica błogosławieństwa: „Chrystus zatem wzywa nas do oczekiwania z cierpliwością i do wiernej pobożności aż do samego końca, ponieważ ‘błogosławiony ten, kto wytrwa do końca’. Ale nie czeka na nas błogosławiona nicość, owocem tego końca nie jest koniec istnienia, ani zniszczenie nie jest przewidzianą nagrodą za wiarę. Końcem jest ostateczne osiągnięcie błogosławieństwa. Błogosławieni są ci, którzy wytrwali zanim osiągnęli cel doskonałego szczęścia, gdy przedmiot oczekiwania przez wiarę zbliża się coraz bardziej. Ich celem jest osiągnięcie niezmąconego odpoczynku w stanie, do którego obecnie gorliwie dążą” (Hilary z Poitiers, O Trójcy 11.28)
Nasilające się prześladowania: „Jak w swym comiesięcznym cyklu, księżyc osiąga nów, gdy Ziemia staje między nim a Słońcem, przez co znika sprzed naszych oczu, tak samo też święty Kościół, gdy przyrodzone wady stają na drodze niebieskich świateł, nie może lśnić tym boskim blaskiem słońca, którym jest Chrystus. Podobnie gwiazdy, to jest, przywódcy otoczeni pochlebstwami swoich przybocznych chrześcijan, upadną, gdy nasili się prześladowanie.” (Ambroży, Komentarz do Ewangelii Łukasza 10)
Ucieczka w mrok: „Moce z wysoka – czyli aniołowie strzegący świata – zostaną wstrząśnięte burzą i hukiem tych zdarzeń. Mocni ustaną. Rodzące również się zatrzymają i uciekną w mroczne zakamarki swoich domów” (Grzegorz Taumaturg, O Kohelecie 12)
Trwoga przy drugim przyjściu Chrystusa: „W tym ostatnim przyjściu, pojawi się on na obłokach, by sądzić żywych i umarłych, tak jak nauczał z obłoku, który grzmiał podczas jego pierwszego przyjścia na ziemię: ‘Zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach z wielką potęgą i chwałą’. Co oznacza ‘wtedy’? Czy Pan nie nadejdzie w ostatecznych czasach, gdy wszyscy ludzie będą rozpaczać? Pierwsze przyjście odbyło się wśród nauczania, które napełniło cały świat. Nie opierajmy się owocom tego pierwszego przyjścia, byśmy nie drżeli przy drugim.” (Augustyn, O Psalmach 96,14).
Kultura i sztuka
Życie i nauczanie Kościoła
W tę przedostatnią niedzielę roku liturgicznego jest czytana, w redakcji św. Marka, część nauczania Jezusa o czasach ostatecznych, z użyciem terminu „eschatologiczny” (por. Mk 13, 24-32). Wypowiedź tę powtarzają, z pewnymi różnicami, także Mateusz i Łukasz i jest to prawdopodobnie najtrudniejszy tekst Ewangelii. Trudność ta wynika zarówno z treści, jak i z języka: mówi o przyszłości, która wykracza poza nasze kategorie myślenia i dlatego Jezus używa obrazów i słów zaczerpniętych ze Starego Testamentu, ale przede wszystkim ukazuje nowe centrum, którym jest On sam, tajemnica Jego osoby oraz Jego śmierci i zmartwychwstania. Także dzisiejszy fragment rozpoczyna się kilkoma obrazami kosmicznymi z rodzaju apokaliptycznego. „Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte” (w. 24-25); ale elementy ten pozostaje w związku z tym, co nastąpi potem: „Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą” (w. 26). „Synem Człowieczym” jest sam Jezus, który łączy teraźniejszość i przyszłość; dawne słowa proroków znalazły ostatecznie centrum w osobie Mesjasza z Nazaretu: to On jest prawdziwym wydarzeniem, które pośród wstrząsów świata, pozostaje mocnym i trwałym punktem.
Potwierdza to kolejne wyrażenie dzisiejszej Ewangelii. Jezus mówi: „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą” (w. 31). Istotnie, wiemy, że w Biblii Słowo Boże jest u źródeł stworzenia: wszystkie stworzenia, począwszy od elementów wszechświata – słońce, księżyc, niebo – słuchają Słowa Bożego, istnieją ponieważ są przez nie „powołane”. Ta twórcza moc Słowa Bożego skupiła się w Jezusie Chrystusie, Słowie, które stało się ciałem, i obejmuje także Jego ludzkie słowa, które są prawdziwym „firmamentem”, ukierunkowującym myśli i drogę człowieka na ziemi. Dlatego Jezus nie opisuje końca świata, a kiedy używa obrazów apokaliptycznych, nie zachowuje się jak „wizjoner”. Przeciwnie, chce ocalić swoich uczniów każdego czasu od interesowania się datami, przepowiedniami, a zamiast tego chce dać im klucz głębokiego, istotnego ich odczytania, a nade wszystko wskazać właściwą drogę, którą należy pójść, dziś i jutro, aby wejść do życia wiecznego. Wszystko przemija – przypomina nam Pan – ale Słowo Boże jest niezmienne, a w obliczu jego każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje zachowanie. Na tej podstawie będziemy sądzeni.
Drodzy przyjaciele, także w naszych czasach nie brak klęsk naturalnych, jak również niestety wojen i przemocy. Dziś także potrzebujemy trwałego fundamentu dla naszego życia i naszej nadziei, tym bardziej z powody relatywizmu, w którym jesteśmy pogrążeni. Niech Maryja Panna pomoże nam wybrać owo centrum w Osobie Chrystusa i w Jego Słowie.
Benedykt XVI na Anioł Pański 18 listopada 2012.
Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!
W fragmencie Ewangelii na dzisiejszą niedzielę (Mk 13, 24-32) Pan chce dać uczniom wskazania odnośnie do przyszłych wydarzeń. Nie jest to w pierwszym rzędzie mowa o końcu świata, ale raczej zachęta do dobrego przeżywania teraźniejszości, do czujności i stałej gotowości, do tego, że będziemy wezwani do rozliczenia się z naszego życia. Jezus mówi: «W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte» (ww. 24-25). Słowa te prowadzą nasze myśli do pierwszej strony Księgi Rodzaju, do opisu stworzenia: słońce, księżyc, gwiazdy, które od początku czasu jaśnieją według tego porządku i dają światło, znak życia, są tutaj opisane w momencie dekadencji, gdy spadają w ciemność i chaos, będące znakiem kresu. Natomiast światło, które zaświeci w tym dniu ostatnim, będzie wyjątkowe i nowe: będzie to światło Pana Jezusa, który przyjdzie w chwale ze wszystkimi świętymi. Na tym spotkaniu ujrzymy wreszcie Jego Oblicze w pełnym świetle Trójcy Świętej; oblicze promieniujące miłością, przed którym stanie w całkowitej prawdzie także każda istota ludzka.
Historia ludzkości, podobnie jak historia osobista każdego z nas, nie może być rozumiana jako zwykłe następowanie po sobie słów i faktów, które nie mają znaczenia. Nie może też być interpretowana w świetle wizji fatalistycznej, tak jakby wszystko było już z góry ustalone, zgodnie z przeznaczeniem, które nie zostawia miejsca na wolność, uniemożliwiając dokonywanie wyborów, które byłyby owocem prawdziwej decyzji. W dzisiejszej Ewangelii natomiast Jezus mówi, że historia narodów i jednostek ma kres i cel, który trzeba osiągnąć: ostateczne spotkanie z Panem. Nie wiemy, kiedy ani jak się to stanie; Pan podkreślił, że «nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec» (w.32); wszystko jest zachowywane w ukrytej tajemnicy Ojca. Znamy jednak podstawową zasadę, z którą musimy się skonfrontować: «Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą» (w. 31) — mówi Jezus. To właśnie jest ten kluczowy punkt. W tym dniu każdy z nas będzie musiał zrozumieć, czy Słowo Syna Bożego opromieniało jego życie osobiste, czy też się od niego odwrócił, woląc zaufać własnym słowom. Będzie to bardziej niż kiedykolwiek chwila, w której powinniśmy definitywnie zdać się na miłość Ojca i zawierzyć się Jego miłosierdziu.
Nikt nie może uciec przed tą chwilą, nikt z nas! Spryt, którym często się posługujemy, by nasze zachowania utrwalały pożądany obraz nas samych, nie będzie już potrzebny. Podobnie już nie będzie można wykorzystać siły pieniędzy i środków ekonomicznych, które dają pełne pychy poczucie, że kupimy wszystko i wszystkich. Będziemy mieć ze sobą tylko to, co zrobiliśmy w tym życiu, wierząc w Jego Słowo: tylko to, co przeżyliśmy albo co zaniedbaliśmy. Zabierzemy ze sobą to tylko, co daliśmy innym.
Prośmy o wstawiennictwo Dziewicy Maryi, aby uznanie naszej tymczasowości na ziemi i naszych ograniczeń nie sprawiło, że pogrążymy się w lęku, ale przypomniało nam o naszej odpowiedzialności za samych siebie, za bliźnich i za cały świat.
Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański” 18 listopada 2018
Refleksja i modlitwa:
Świątynia, którą zbudował Herod zwany Wielkim była jedną z najpiękniejszych budowli starożytnego świata. Żydowski historyk Józef Flawiusz relacjonuje: „Zewnętrzna fasada Świątyni posiadała wszystko, co mogło zaszokować ludzkie umysły i oczy, ponieważ cała była pokryta płytami ze złota o dużej wadze tak, że przy pierwszych promieniach wschodzącego słońca, odbijała je z olśniewającą wspaniałością, zmuszając tych, którzy na nią spoglądali do odwracania oczu, jakby patrzyli na samo słońce. Obcym przybyszom Świątynia ta jawiła się z pewnej odległości jako góra pokryta śniegiem, gdyż fragmenty, które nie były pozłacane, miały kolor niezwykle biały… Niektóre kamienie użyte na budowę posiadały dwadzieścia jeden metrów długości, dwa i pół metra wysokości i trzy metry szerokości”. Można zatem zrozumieć zachwyt jednego z uczniów „Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle!”. Tym bardziej zaskakująca musiała być odpowiedź Jezusa: «Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
Jego słowa przypominają niezwykle ważną prawdę duchową: nie wolno zatrzymywać się jedynie na tym, co zewnętrzne i w tym pokładać nadzieję, ponieważ nawet największe i najpiękniejsze zasoby materialne nie gwarantują bezpieczeństwa. Wydawać by się mogło, że prawdę tę powinni doskonale rozumieć uczniowie Jezusa, będący Żydami, bowiem ich naród doświadczył już w swojej historii dramatu zburzenia Świątyni i całej Jerozolimy. Stało się to w 587 r. przed Chr. Dokonali tego Babilończycy pod wodą Nabuchodonozora II. Konsekwencją tego wydarzenia była niewolna babilońska, która jest jednym z najważniejszych etapów w dziejach Izraela. Trwała ona do 539 r. przed Chr., kiedy to król perski Cyrus pozwolił Izraelitom na powrót do ziemi ojczystej i odbudowę zrujnowanego miasta.
Mimo tych bolesnych doświadczeń uczniowie Jezusa w swoim zachwycie nad Świątynią przypominają swoich przodków, o których mówi m.in. prorok Jeremiasz. Mąż Boży nie przypomina swoim rodakom, co jest istotą relacji z Bogiem: „To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Poprawcie postępowanie i wasze uczynki, a pozwolę wam mieszkać na tym miejscu. Nie ufajcie słowom kłamliwym, głoszącym: „Świątynia Pańska, świątynia Pańska, świątynia Pańska!” Albowiem jeżeli naprawdę poprawicie wasze postępowanie i jeżeli będziecie się kierować wyłącznie sprawiedliwością jeden wobec drugiego, jeśli nie będziecie uciskać cudzoziemca, sieroty i wdowy <i jeśli krwi niewinnej nie będziecie rozlewać na tym miejscu> i jeżeli nie pójdziecie za obcymi bogami na waszą zgubę, wtedy pozwolę wam mieszkać na tym miejscu w ziemi, którą dałem przodkom waszym od dawna i na zawsze. Oto wy na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach. Nieprawda? Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie znacie… A potem przychodzicie i stajecie przede Mną w tym domu, nad którym wzywano mojego imienia, i mówicie: „Oto jesteśmy bezpieczni”, by móc nadal popełniać te wszystkie występki. Może jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom, nad którym wzywano mojego imienia? Ja [to] dobrze widzę – wyrocznia Pana. Idźcie, proszę, do mojego przybytku w Szilo, gdzie dawniej do obrałem mieszkanie dla mojego imienia i patrzcie, co mu uczyniłem z powodu przewrotności mojego ludu, Izraela. A teraz, ponieważ popełniliście te występki – wyrocznia Pana – i mimo że mówiłem do was nieustannie i niezmordowanie, nie usłuchaliście, a gdy wołałem, nie odpowiedzieliście, uczynię temu domowi, nad którym wzywano mojego imienia, a w którym wy pokładacie ufność, i temu miejscu, danemu wam i waszym przodkom, to samo, co uczyniłem Szilo. Odrzucę was sprzed mego oblicza, podobnie jak odrzuciłem wszystkich waszych braci, całe pokolenie Efraima. (Jr 7,3-15).
Czy rodacy posłuchali Jeremiasza? Niestety nie. Słowa proroka spełniły się, a Świątynia legła w gruzach. Czy współcześni Jezusowi posłuchali Go? Na to pytanie również znamy odpowiedź. Moglibyśmy w tym momencie zacząć narzekać na ich ślepotę i zatwardziałość na Boże słowo, ale nie byłaby to właściwa postawa, bowiem Słowo Boga mówi do mnie i o mnie, więc warto dzisiaj zapytać się o to czy ja nie przywiązuję zbyt dużej wagi do jedynie zewnętrznych czynności? Mogę obiektywnie patrząc wykonywać wiele pobożnych czynności i sądzić, że one zapewniają mi głęboką relację z Bogiem, ale czy jest to takie proste? Odwołując się do naszych polskich realiów można zadać pytanie: dlaczego tak wiele osób przychodzi do kościołów, by poświęcić koszyczek wielkanocny, a na liturgii paschalnej już ich brakuje? Idźmy dalej: czy samo odmówienie modlitwy sprawia, że jest ona miła Bogu? Śmiem wątpić. Przecież całe Pismo Święte próbuje nam uświadomić, że liczy się przede wszystkim nastawienie serca, a zewnętrzne praktyki są wobec tego wtórne. Jeśli serce jest ukryte i rozkochane w Bogu, wówczas wykonywane przeze mnie zewnętrzne praktyki są tego naturalną konsekwencją. Jeśli natomiast serce jest zimne, choć wypełniające doskonale prawo, wówczas jest to czcza gadanina i pewnego rodzaju teatr.
Prosimy Cię, Panie, aby nasze zewnętrzne uczynki wynikały z głębokiej relacji z Tobą.
Lektura poszerzająca:
Kotecki D., Bądźmy uczniami Jezusa. Dziesięć kroków z Ewangelią według św. Marka, Toruń 2008.
Craig A. Evans, Mark 8:27–16:20 (vol. 34B; Word Biblical Commentary; Dallas: Word, Incorporated, 2001)
Opracował: ks. Jeremiasz Niedużak
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.