Moskwa: „cud” na stacji metra
17 marca 2009 | 12:49 | kw/ ju. Ⓒ Ⓟ
Pijani nastolatkowie nieumyślnie zepchnęli 88-letnią Anastazję Wasiliewnę pod nadjeżdżający pociąg. Zanim maszynista wyhamował, nad kobietą przejechały 4 wagony. O dziwo, nic się jej nie stało.
„To Bóg uratował mnie z nieszczęścia” – powiedziała staruszka, która wracała właśnie z cerkwi po przyjęciu sakramentu namaszczenia chorych.
Z powodu podeszłego wieku Anastazja Wasiliewna dawno już nie chodziła do cerkwi. Wczoraj jednak zdecydowała się pójść do świątyni, aby przyjąć sakrament namaszczenia chorych. Stała na peronie stacji, gdy przechodzący nastolatkowie nieumyślnie ją popchnęli – donosi gazeta „Twój dzień”.
„«Babciu! Wszystko z Tobą w porządku?» – słyszę, że krzyczy do mnie milicjant. «Tak, jestem cała» – opowiedziałam. «To leż i ani drgnij!» – zawołał” – w takich słowach Anastazja Wasiliewna opowiedziała gazecie o swoim przeżyciu. Staruszka leżała pod pociągiem pomiędzy szynami i można było jej udzielić pomocy dopiero wtedy, gdy cały skład odjechał ze stacji.
„Nie wierzyliśmy własnym oczom. Nie było u niej widać żadnych śladów złamania. Nie mogliśmy zdecydować, jaką postawić diagnozę i w rezultacie odwieźliśmy ją do szpitala z podejrzeniem wstrząsu mózgu” – oznajmiła lekarka pogotowia, które przybyło na miejsce zdarzenia. W szpitalu definitywnie stwierdzono: emerytka podczas wypadku nawet się nie zadrapała.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.