Motocykliści pielgrzymowali na Górę św. Anny
04 sierpnia 2020 | 17:00 | kog | Góra św. Anny Ⓒ Ⓟ
Pątnicy w skórach i czarnych koszulkach wypełnili w pierwszą niedzielę sierpnia grotę lurdzką. Było ich tak wielu, że sporo motocykli trzeba było zaparkować na zewnątrz. Motocykliści dochowali dobrej tradycji i kwestowali na dobry cel – pomoc dzieciom z Aleppo w Syrii. Tradycja pielgrzymowania do św. Anny na motorach ma już blisko 20 lat.
– Zaczynaliśmy skromnie – wspomina o. Jozafat Gohly, franciszkanin, na początku XXI wieku gwardian klasztoru na Górze św. Anny. – Msza św. była wtedy celebrowana w bazylice. Motocykliści w skórach wybijanych ćwiekami, w bandankach, z kaskami w ręku szli – śląskim zwyczajem – dookoła ołtarza „na ofiarę”.
Mniej więcej po dekadzie pielgrzymkowa Msza św. dla motocyklistów została przeniesiona do groty lurdzkiej. Tam celebrowano ją także w tym roku. Na Przeistoczenie – to również tradycja – na chwałę Bożą odezwały się klaksony. Na koniec liturgii kierowcy odmówili akt oddania się świętej Annie, prosząc o bezpieczeństwo dla siebie i swoich bliskich oraz o życie wieczne dla zmarłych kolegów. Przepraszali też za tych, którzy stali się dla innych zagrożeniem na drodze.
Mszy św. przewodniczył 81-letni bp Gerard Kusz, emerytowany biskup pomocniczy z Gliwic.
– Jeśli Bóg z nami, kto przeciwko nam? – mówił. – Dziękuję za wasze świadectwo wiary, za to, że podnieśliście oczy ku górze, zaufaliście Bogu. To jest skarb w czasach, gdy także wielu katolików ufa już tylko sobie. Człowiek potrzebuje dobrego dotyku Boga i dobrego dotyku człowieka. Wy tu przychodzicie – jak nasi przodkowie – uczyć się wzajemnej społecznej więzi.
Zwyczajowo podczas pielgrzymki motocyklistów prowadzona kwesta na dobry cel. Tym razem zbierano na pomoc dla dzieci z Aleppo. Andrzej Złoczowski, inicjator i organizator pielgrzymki, odczytał list pracującej tam Opolanki, siostry Brygidy Maniurki.
– Po 10 latach wojny jesteśmy doświadczani nowymi przeszkodami nie do pokonania. Chodzi nie tylko o pandemię. Jeszcze większym problemem jest kryzys gospodarczy i niebezpieczeństwo głodu. Ludzie są wyczerpani psychicznie. Wzrasta liczba samobójstw, zwłaszcza młodych ojców, którzy nie potrafią wyżywić rodzin – napisała franciszkanka.
Anna i Marek Polańscy przyjechali na Górę św. Anny trzykołowym motocyklem z Lasowic Wielkich. Małżeństwo chętnie jeździ razem. – Bardzo fajnie jest być żoną motocyklisty – przyznaje pani Anna. – Lęku nie mam. Ale jak mąż wyjeżdża sam, potrzebna jest cierpliwość oczekiwania na powrót. Dziś u św. Anny modlimy się o zdrowie. Takie czasy. Pamiętamy też o kolegach motocyklistach, którzy zginęli na drodze lub zmarli śmiercią naturalną.
Jan Wawrzynek przybył do św. Anny hondą spod Katowic. – Modlę się dziś, jak każdy motocyklista, o równowagę – przyznaje. – Tę na drodze i tę w życiu, którą zapewniają przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.