Msza św. na Groniu Jana Pawła II w Beskidach
24 lipca 2023 | 15:02 | rk | Andrychów Ⓒ Ⓟ
Pielgrzymi i turyści wzięli udział 23 lipca br. we Mszy św. na Groniu Jana Pawła II. Liturgii przewodniczył w beskidzkiej kaplicy „Ludzi Gór” ks. prałat Władysław Nowobilski, emerytowany proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Ciścu, zasłużony budowniczy słynnego „kościoła jednej doby”, który przypomniał historię wznoszenia tej świątyni w latach 70-tych.
Kapłan w kazaniu nawiązał do przypowieści ewangelicznej o pszenicy i kąkolu. Zwrócił uwagę, że troska Pana Boga o człowieka nazywa się Opatrznością Bożą. By przybliżyć sposób, jak działa Opatrzność, opowiedział historię kościoła w Ciścu, który wzniesiono w 1972 r. w podżywieckiej wiosce wbrew restrykcjom władz komunistycznych. „Pan Bóg powołał mnie do życia w swej wszechwiedzy po to, żebym właśnie stanął wśród ludzi w tym momencie najważniejszym. To nie jest moje dzieło, ale rzeczywiście był taki moment, że gdybym nie podejmował wtedy decyzji, to oczywiście tego kościoła by nie było” – zauważył.
Przyznał, że urodził się w 1942 roku jako siódme żyjące dziecko. „Wiem z opowieści mojej siostry, że kiedy umarł mój 10-letni braciszek, miał na imię też Władek, mama bardzo za nim płakała, bo był bardzo dobrym chłopczykiem, bardzo pobożnym ministrantem, ale przede wszystkim pracowitym. Zmarł na zapalenie opon mózgowych. Kiedy ja się począłem, mama przestała płakać. Pan Bóg sprawił, że rodzice zdecydowali się w tak trudnym czasie na dziecko” – stwierdził i zaznaczył, że decyzja o kolejnym dziecku nie była łatwa.
„W każdej chwili mogła cała rodzina zginąć, a z tych trzech hektarów kamienistego pola ziemi w Białce Tatrzańskiej musiało się wyżywić 11 osób. Po ludzku biorąc właściwie nie było szans, żebyśmy wyżyli w czasie wojny, a popatrzcie, Pan Bóg sprawił, że nie tylko nas rodzice wykarmili, wychowali, ale trzech synów poświęciło się Panu Bogu” – dodał, wspominając swoich dwóch braci, którzy zostali kapłanami, i siostrę, która wstąpiła do zakonu.
„Dwie inne siostry wyszły za mąż, a ten właśnie jedyny brat mój, który nie był księdzem, stał się takim domorosłym cieślą. Pojechał do Stanów Zjednoczonych, żeby zarobić. Też miał rodzinę, pięcioro dzieci. Akurat we wrześniu 1972 r. wrócił ze Stanów Zjednoczonych, a w listopadzie była budowa w Ciścu. Ja nie widziałem innej możliwości, jak tylko jego poprosić, żeby on pokierował całą tą budową. Gdyby nie mój brat, to tego kościoła też by nie było” – zauważył.
„Jak miłujemy Pana Boga, modlimy się, to Pan Bóg pomaga nam, żebyśmy się stawali dobrymi ludźmi, stawali się właśnie tą pszenicą z Ewangelii. Nawet jeśli popełniamy grzechy, jeśli jesteśmy słabi, to Pan Bóg wszystko czyni dla naszego dobra. Czasem nieraz nawet sprawia cud, żeby zrealizowało się to, o co ludzie proszą” – zapewnił.
Podczas Mszy na Groniu modlono się za śp. Piotra Cholewę, jednego z ofiarodawców działki pod kaplicę pod Leskowcem. Oprawę muzyczną zapewniła Oaza przy parafii św. Macieja w Andrychowie.
Mieszkańcy Ciśca, należący niegdyś do parafii w Milówce, bardzo długo zabiegali, by w wiosce powstała świątynia. Jednak oficjalne wnioski i petycje do miejscowych władz nie dawały rezultatu. Początkowo kościół budowano na miejscu remontowanej piekarni państwa Śleziaków, do której dobudowano fundamenty pod – jak mówiło oficjalne zezwolenie – dom dwurodzinny.
W lipcu 1972 roku, prawdopodobnie na skutek donosu, władze nakazały wstrzymanie prac budowlanych. 5 listopada 1972 roku podczas niedzielnej Mszy św. odprawionej przy prowizorycznym ołtarzu ks. Władysław Nowobilski, wówczas katecheta przysłany z Zawoi przez kard. Karola Wojtyłę, wezwał parafian do pracy przy budowie kościoła. Wszyscy wiedzieli, że nie mogą opuścić placu budowy, dopóki nie stanie kościół. Pojawili się milicjanci. Bezskutecznie usiłowali rozpędzić pracujących.
Gdy wieczorem wyłączono prąd, by utrudnić ludziom pracę, budowę oświetliły reflektory samochodów wiernych. Po 24 godzinach na murach kościoła osadzono więźbę. Ponieważ zaprawa jeszcze nie wyschła, mury zaczęły się przechylać, więc je podpierano. Wielu nadal twierdzi, że „to cud, że kościół się wtedy nie zawalił”. Następnego dnia w surowym wnętrzu świątyni ks. Nowobilski odprawił Mszę św. dziękczynną.
Krótko po zakończeniu budowy władze przystąpiły do represji. Szykanowano wiernych, karano ich mandatami, zwalniano z pracy, piętnowano. Kilkakrotnie komuniści nosili się z zamiarem zburzenia świątyni. Przez 2 lata jednak parafianie na zmianę w dzień i w nocy czuwali wewnątrz kościoła.
Metropolita krakowski Karol Wojtyła w grudniu 1977 r. konsekrował ołtarz kościoła. Władze zalegalizowały świątynię ostatecznie w 1979 roku. Kościół konsekrowano w roku 1982, a dwa lata później metropolita krakowski kardynał Franciszek Macharski erygował samodzielną parafię w Ciścu. Była to prawdopodobnie pierwsza w Polsce wspólnota parafialna, która po kanonizacji o. Maksymiliana Kolbe otrzymała go za patrona.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.