Drukuj Powrót do artykułu

Msza św. w intencji beatyfikacji sługi Bożego Jánosa Esterházyego

09 marca 2020 | 15:30 | o. pc (KAI Budapeszt) | Budapeszt Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

Biskup Ferenc Cserháti odprawił Mszę św. w kościele franciszkańskim w Budapeszcie w intencji beatyfikacji sługi Bożego Jánosa Esterházyego, wybitnej postaci międzywojennej historii Węgier. Syn węgierskiego ojca i polskiej matki, urodził się 14 marca 1901 r. w Nitraújlak, a zmarł 8 marca 1975 r. w Mirov na Morawach, w więzieniu o zaostrzonym rygorze dla więźniów politycznych.

Biskup pomocniczy archidiecezji ostrzyhomsko-budapesztańskiej, w węgierskim episkopacie odpowiedzialny za duszpasterstwo Węgrów za granicą w homilii powiedział: „Pochylamy głowy przed prawdziwie szlachetną duszą. Oddajemy hołd heroicznemu przykładowi chrześcijańskiej niezłomności i miłości bliźniego, w którym Bóg pozwolił uchwycić obraz cierpiącego i miłującego do końca Chrystusa, aby wraz z Nim przezwyciężyć ludzką nienawiść i piekielne zło. Ufność Bogu sprawiła, że został wyniesiony w blasku wiary. Towarzysze Jana Esterházyego i ci, którzy znali go naprawdę, jednogłośnie ogłosili go świętym”.

Kaznodzieja przypomniał, że po jego śmierci kapłan z Trnawy nie mógł wymówić imienia zmarłego w trakcie Mszy św. w jego intencji, ponieważ wyjątkowo czuł, że zamiast modlić się za tego niewinnie torturowanego i dręczonego człowieka, powinien raczej prosić o jego wstawiennictwo”.

Bp Cserháti przywołał postać Abrahama, jednego z wielkich ojców narodu żydowskiego, który wierzył bezwarunkowo i niezachwianie w Opatrzność Bożą rządzącą naszym życiem. „Bóg obiecuje mu zupełnie nową przyszłość, nieznaną i obcą ziemię. Wywołuje go z ojczyzny i wprowadza na zupełnie nową ścieżkę. Abraham nie waha się, działa natychmiast, jest posłuszny Bogu. Wyrusza wraz ze wszystkimi domownikami i ufny w Bożą Opatrzność podąża z pozoru niezgłębioną, tajemniczą i nieznaną ścieżką. Bóg powołał Abrahama, a on był posłuszny. Nie dbał ani o siebie ani o niepewność swojej nieznanej przyszłości. Polegał na Bogu i postępował zgodnie z jego instrukcjami” – mówił hierarcha.

Bp Cserháti podkreślił, że przykłady niezachwianej wiary w Boga odnajdziemy również dzisiejszej w Ewangelii. „Piotr, Jakub i Jan przebywając w pobliżu naszego Pana, zyskali tak silną wiarę, że nie mogła jej przemóc ani haniebna śmierć Jezusa ani okrutne prześladowania. Przemienienie na Górze Tabor i triumfalne wejście Jezusa do Jerozolimy dały im siłę, dzięki której przyjęli cierpienia dla Chrystusa i pomimo prześladowań głosili na całej ziemi radosną wieść o zmartwychwstaniu” – powiedział kaznodzieja.

Zwrócił uwagę, że od czasów Abrahama minęły tysiąclecia a od świadectw apostołów dzieli nas około dwa tysiące lat. „A jednak ich historie są wciąż aktualne, a słowo Boże ponownie rozbrzmiewa w ludzkich sercach. Tak było w życiu Jánosa Esterházyego. Nawet podczas strasznych prób rozpoznał wolę Boga, polegał na Bogu, złożył swój los na Jego ręce i cały czas podążał za swoim Boskim Mistrzem. Wielu naocznych świadków, mnóstwo listów i zapisów świadczy o jego niezachwianej wierze i zaufaniu Bogu. Swe wyznanie wiary tuż przed wybuchem II wojny światowej zamieścił w ostatniej wiadomości do mieszkańców swojej ojczyzny, Węgrów z Górnych Węgier” – mówił hierarcha.

Bp Cserháti wezwał: „Nie traćmy z oczu nawet na moment wielkiego skarbu naszego serca i duszy, naszej świadomości narodowej i wiary w naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dbajmy o nią i chrońmy, ponieważ jest to jedyna pozytywna wartość, której nikt nie może nam odebrać, a której cudowna moc pomoże przejść przez najtrudniejsze próby.”

Zwrócił uwagę, że sługa Boży nie mógł nawet przypuszczać, że w najtrudniejszych dla siebie próbach sam będzie potrzebował cudownej mocy wiary w Chrystusa. „W kilka lat po napisaniu tych słów został pozbawiony wszystkiego, niewinnie skazany i deportowany. Zachował jednak wiarę nawet w piekle sowieckiego gułagu i również tutaj modlił się tak żarliwie, że nawet rosyjscy strażnicy uważali go za księdza lub prawosławnego kapłana, ponieważ rozumowali, że jedynie ksiądz potrafi tak się modlić. Po powrocie do kraju dźwigał swój krzyż w więzieniach komunistycznych dyktatorów Węgier” – powiedział bp Cserháti.

Przytoczył fragment listu Jánosa Esterházyego ze szpitala epidemiologicznego w Bratysławie do swojej siostry Lujzy: „Pod koniec wojny, gdy rozpoczęło się oblężenie Pesztu, zacząłem modlić się, aby dobry Bóg pozwolił mi być godnym cierpienia i niedostatku, by podążać za Nim w czystości. A ponieważ o to prosiłem, modliłem się, byłem całkowicie spokojny, kiedy Rosjanie mnie zabrali – i kiedy poczułem, że moja sytuacja jest bardzo trudna – po prostu powiedziałem sobie, że nie wolno mi rozpaczać, ale powinienem być szczęśliwym, ponieważ Pan Jezus wysłuchał mojej prośby”.

Bp Cserháti podkreślił, że János Esterházy zachował swoją niezachwianą wiarę i heroiczną chrześcijańską postawę pośród strasznego cierpienia i dzięki „najlepszemu lekarstwu”, „okruchom” Eucharystii, przyjmowanej w sekrecie. „W ramach przygotowań do Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie muszę zaznaczyć, że w więzieniu János Esterházy był strażnikiem i nosicielem Eucharystii i mogę powiedzieć, że był żywym tabernakulum. Okruchy Najświętszego Sakramentu otrzymywane od miejscowego proboszcza zapiekano w sucharach i przemycano do więzienia, aby i tam mógł być z Panem i uczestniczyć w Komunii Świętej ”- powiedział bp Cserháti i dodał: „Zawsze trzymał przy sobie hostię wymieszaną z chlebem, a gdy jego towarzysze w celi bluźnili, jeśli tylko mógł, wynosił ją na korytarz”.

Kaznodzieja przypomniał, że pod koniec życia János Esterházy będąc w komunistycznym więzieniu w Lipótvár, zwanym przez więźniów „bramą piekielną”, wyznał swojej siostrze: „Daję każdemu nadzieję, bo wbrew medycynie wciąż żyję ”. Według osobistych zeznań lekarza, świadka jego ostatnich dni: János Esterházy, który w oczach bliźnich już w gułagu „w cierpieniu za węgierskość był wywyższony jak Chrystus”, zarówno w życiu, jak i na łożu śmierci „poddał się zupełnie woli Bożej”.

Kończąc bp Cserháti podkreślił, że post jest świętym czasem dla nas samych i zachęca nas, abyśmy „mieli odwagę polegać na Bogu, odważyli się słuchać słów Chrystusa Pana naszego, i odważyli się podążać Jego ścieżką. W historii chrześcijaństwa tak postępował Abraham, tak postąpili uczniowie, tak też czynili męczennicy za wiarę. Powołując się na moc Bożą, przyjęli cierpienia i złożyli ofiarę za wiarę, aby zostać obdarzonym nowym życiem wiecznym w Jezusie Chrystusie, o czym pisał św. Paweł Apostoł w Drugim Liście do Tymoteusza”.

Hrabia Esterhazy był związany z Polską przez swoją matkę, która była Polką. Ten polityk był działaczem mniejszości węgierskiej na Słowacji i w Czechosłowacji. Po klęsce wrześniowej 1939 r. pomagał polskim żołnierzom w przedostaniu się na Węgry. Po wojnie został wydany przez słowackich komunistów KGB, która następnie przekazała go władzom komunistycznej Czechosłowacji. Skazany na dożywocie, zmarł w więzieniu w 1957 r. Za niesienie pomocy polskim uchodźcom w czasie II wojny światowej został pośmiertnie odznaczony w 2009 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Postulatorem w rozpoczętym w marcu 2019 r. procesie beatyfikacyjnym jest franciszkanin o. Paweł Cebula, który od 1991 roku pracuje na Węgrzech.

Fot. Paweł Cebula OFM Conv.

Parlament upamiętnił męczeństwo Jánosa Esterházy’ego

W niedzielę, 8 marca b.r., w parlamencie węgierskim w Budapeszcie odbyła się uroczystość upamiętniająca męczeństwo Jánosa Esterházy’ego. Minister Gergely Gulyás, szef kancelarii premiera Węgier zaznaczył, że był on orędownikiem międzynarodowego pojednania, który wzywał do wzajemnego szacunku i współpracy narodów, które żyją na jednej ziemi.
Podczas uroczystości minister Gergely Gulyás, szef kancelarii premiera Węgier zaznaczył, że „dziedzictwo Jánosa Esterházy’ego polityka z Felvidék [tzw. Górne Węgry, dziś Słowacja przyp. KAI) jest jednocześnie uniwersalne i narodowe, dociera wszędzie tam i do każdego dla kogo, wolność i godność ludzka mają niekwestionowaną wartość.” Minister dodał, że mimo krótkiego życia Jánosa Esterházy’ego, reprezentowana przez niego prawda, okazała się być wieczna przewyższając ideologie i dyktatury tłamszące wolność oraz życie. Jego postawa to nieśmiertelny przykład odważnego patriotyzmu, niezależnego od granic, epoki oraz niebezpieczeństw.

Zwrócił uwagę, że ten polsko–węgierski męczennik „nie dążył do sukcesu, lecz niezmiennie miarą jego działań było robienie tego, co słuszne”.

Przypomniał, że w wyniku Traktatu w Trianon była konieczność walki o przetrwanie węgierskiej społeczności – nie tylko w zeszłym stuleciu (nawet za cenę najwyższej ofiary), ale także obecnie, by w drugiej połowie XXI wieku byli tacy którzy będąc mniejszością narodową w innym państwie mogli mówić, śpiewać, modlić się i śnić po węgiersku. Gergely zaznaczył, że János Esterházy był orędownikiem międzynarodowego pojednania, który wzywał do wzajemnego szacunku i współpracy narodów, które żyją na jednej ziemi.

Szef kancelarii premiera Węgier pozytywnie ocenił minioną dekadę, mówiąc iż pokazała ona, że dzięki współpracy możemy na nowo pokazać rangę Europy środkowej na naszym kontynencie. „Podczas międzynarodowych negocjacji potrafimy dochodzić naszych racji i bronić tego, co uważamy za nasz uzasadniony interes narodowy” – zaznaczył.

Podczas uroczystości Stowarzyszenie Rakoczego oraz Komitet Pamięci Jánosa Esterházy’ego przyznały Nagrodę Esterházy’ego biskupowi polowemu Węgier – László Bíró, oraz czeskiemu jezuicie – Františkowi Líznie.

Nagroda przyznawana jest od 1991 r. osobom oraz instytucjom, które zasłużyły się społeczności Felvidék–u oraz za wkład w zachowanie i rozpowszechnianie intelektualnej spuścizny Jánosa Esterházy’ego.

János Esterházy (1901–1957) syn hrabiego Jánosa Mihálya oraz Elżbiety z Tarnowskich wychowywany był w duchu katolickim i patriotycznym, zarówno węgierskim, jak i polskim. W międzywojniu stał się przywódcą węgierskiej mniejszości na Słowacji, aby jako poseł do parlamentu w Pradze, a później w Bratysławie bronić prawdy, sprawiedliwości oraz godności człowieka. Otwarcie sprzeciwiał się narodowosocjalistycznej ideologii, czego przykładem są jego słowa: „naszym symbolem jest krzyż, nie swastyka”. W czasie II wojny światowej uratował wielu Żydów oraz Polaków, wśród których był generał Kazimierz Sosnkowski.

Po wojnie aresztowało go NKWD, a następnie został potajemnie wywieziony do Związku Sowieckiego, gdzie w sfingowanym procesie skazano go na 10 lat łagrów. Tam zachorował na gruźlicę.

W międzyczasie komunistyczne władze Czechosłowacji skazały go na karę śmierci za współpracę z faszystami. Dzięki zagranicznym naciskom ówczesny prezydent Klement Gottwald zmienił wyrok na dożywotnie więzienie.

Wskutek nieodpowiedniego leczenia János Esterházy zmarł 8 marca 1957 r. w więzieniu o zaostrzonym rygorze na Morawach. Według naocznych świadków, odszedł z tego świata w opinii świętości.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.