Drukuj Powrót do artykułu

Musimy sobie pomagać

16 marca 2012 | 10:53 | sal (KAI) / ms Ⓒ Ⓟ

Od szóstej rano do dziewiątej wieczorem trwa „służba” drugiego sekretarza Benedykta XVI, ks. Alfreda Xuereba, który zdradza niektóre szczegóły z codziennego życia papieża.

53-letni kapłan, rodem z Malty, który od 2007 r. obok księdza Georga Gaensweina jest osobistym sekretarzem papieża, mówił o tym podczas spotkania z młodzieżą parafii w miejscowości Nichelino pod Turynem, którą odwiedził w lutym tego roku. Zapis jego wypowiedzi ukazał się w internetowej gazetce „Nichelino on line”.

„Niemal codziennie papież kogoś przyjmuje; w środę są zawsze tłumy na audiencji generalnej. Ja i ks. Georg przygotowujemy dokumentację do audiencji; z sekretariatu stanu napływa codziennie masa korespondencji. Jednym z moich zadań jest gromadzenie i sporządzanie listy próśb o modlitwę, jakie nadchodzą do papieża. Proszą o to chorzy, ludzie przeżywający trudne chwile i cierpiący. Listę tę zostawiam na klęczniku w kaplicy, gdzie papież się modli. To, co w nim wywiera na mnie największe wrażenie, to fakt, iż mimo tysiąca zajęć, pamięta o osobach: po całych dniach prosi o informacje i chce wiedzieć o poszczególnych sytuacjach”.

Papieski sekretarz podał też przykład stosunku Benedykta XVI do swoich najbliższych współpracowników: „Kilka dni temu wychodziliśmy po obiedzie do ogrodów na różaniec. Było dość chłodno i pomogłem mu włożyć wiatrówkę. Wychodząc z windy miałem obie ręce zajęte, wówczas on się odwrócił i pomógł mi włożyć palto. «Musimy sobie wzajemnie pomagać» – powiedział. Kiedy dzwonię na Maltę, pyta o zdrowie mojej matki”.

Ksiądz Alfred ujawnił, że po wysłuchaniu każdego ranka dziennika radiowego, informuje papieża o najświeższych wydarzeniach, a po kolacji ogląda wraz z nim dziennik telewizyjny, „niemiecki albo włoski”. Przypomniał, że na stanowisku drugiego sekretarza zastąpił obecnego arcybiskupa lwowskiego, Mieczysława Mokrzyckiego. Korzystając z pytania o hobby Benedykta XVI, ksiądz Xuereb prostuje pogłoskę, jakoby w papieskim apartamencie był kot. Potwierdza natomiast, że po kolacji Benedykt XVI grywa na fortepianie. A w swoim gabinecie, „urządzonym w sposób niezwykle prosty, ma te same regały i biurko, które miał jako profesor w Tybindze”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.