Muzyka przy Bożym Grobie. Co śpiewać?
16 kwietnia 2022 | 11:38 | Dawid Gospodarek | Warszawa Ⓒ Ⓟ
W wielu miejscach Polski adoracji Najświętszego Sakramentu w Grobie Pańskim towarzyszą pasyjne pieśni, zwłaszcza te omawiające właśnie temat samej śmierci Jezusa i Jego grobu. Jest to pewne nawiązanie do obecnej w różnych rejonach tradycji pustych nocy, kiedy przy zmarłym przed pogrzebem również śpiewa się nabożne pieśni.
Tradycja kultywowana jest między innymi w pokamedulskim kościele na warszawskich Bielanach. Od lat w Wielką Sobotę w podziemiach świątyni Adam Strug ze śpiewakami z Monodii Polskiej prowadzą śpiew dawnych, najczęściej barokowych polskich pieśni.
– Imponujący kunsztem i liczbą zbiór polskich pieśni wielkopostnych jest niejednorodny. Obok średniowiecznych anonimów odnajdujemy kwiat renesansowej i barokowej literatury polskiej. W dawnych wiekach wiersze automatycznie „obrastały” muzyką i w ten sposób trafiały z razu do kościołów, a z czasem pod strzechy. Poza partyturami dworskimi i klasztornymi mamy trudną do oszacowania liczbę pieśni pasyjnych będących wyrazem pobożności ludowej. By jeszcze bardziej skomplikować obraz należy dodać, że każda z tych pieśni ma ogromną liczbę wariantów melodycznych, gdyż każda wieś interpretowała je zgodnie ze swoją muzykalnością – mówi KAI Adam Strug, śpiewak, instrumentalista i etnomuzykolog.
„Dobranoc, głowo święta” to pieśń śpiewana tradycyjnie przy Grobie Pańskim. Jest ona arcydziełem poetyckim o głębokiej symbolice, wywierającej duże wrażenie, pomimo że jej forma jest dość prosta, a nastrój w odróżnieniu od wielu pieśni pasyjnych nie jest dramatyczny.
– Powtarzające się „dobranoc” może się kojarzyć z kołysanką, które mama śpiewa dziecku, tuląc je do snu. Natomiast, co zaskakujące, muzyka tej pieśni oparta jest na strukturze… poloneza. Tak, tak to bywało, że pieśni kościelne miały w sobie zawarty rdzeń taneczny: nie tylko kolędy, ale nawet pieśni pasyjne – opowiada Jan Kiernicki, lutnista z Poznania.
Ze względu na tekst „Dobranoc ręce święte, na krzyż wyciągnione, jako struny na lutni, gdy są wystrojone” postanowił zagrać utwór instrumentalnie na swojej lutni renesansowej. Taka praktyka była typowa dla lutnistów: grać utwory wokalne, pieśni, a nawet skomplikowane motety wielogłosowe – bez śpiewaków, aranżując utwór na swój instrument. W tym przypadku to krótka, minimalistyczna improwizacja.
– W niektórych traktatach renesansowych zalecano stroić pierwszą, najwyższą strunę lutni – zwaną z włoskiego canto lub z francuskiego chanterelle tak, żeby „nieomal pękła”, i pozostałe struny dostrajać do niej. To może obrazować, że dłonie Jezusa na krzyżu były naciągnięte do granic wytrzymałości (co zresztą zgadza się też z objawieniami Anny Katarzyny Emmerich i badaniami Całunu Turyńskiego). Strojenie strun lutni miało szczególną symbolikę i funkcję: wprowadzało harmonię w człowieku i w świecie – opowiada Jan Kiernicki.
Pieśń „Dobranoc Głowo święta” wykonana w polifonii:
Mało znaną, ale jedną z piękniejszych pieśni wielkopostnych jest utwór „Któż opłakać godnie może”. Tekst stanowi przepiękna, głęboka teologicznie poezja. Warta uwagi jest obecna w pieśni konkretna katecheza o tym, że to grzechy każdego z nas przybiły Niewinnego Baranka do krzyża.
„Kraj się z żalu, nędzne serce, grzechy me Boga morderce
Moje złości to wydały na śmierć Pana wiecznéj chwały!”
„Bo nad tym niewinnym Panem grzech jest katem, grzech tyranem
Tyś Go zabił, o grzeszniku, ty powtórny krzyżowniku!”
„Więc pod krzyżem Pańskim padam, przyjaźń światu wypowiadam
Tu pod krzyżem, Jezu, Twoim, kres i koniec grzechom moim.”
Nagranie tej pieśni przy akompaniamencie lutni, z muzyką przechowaną we wsi Szypliszki:
Pieśnią powstałą właśnie do czuwania przy Grobie Pańskim jest „Płaczcie Anieli”. Jest to jedna z najstarszych polskich pieśni wielkopostnych. Współcześnie w śpiewnikach zawiera zazwyczaj kilka zwrotek, lecz znaleźć ich można nawet ponad sto pięćdziesiąt.
– Dziś bywa to pieśń bardzo niezrozumiana i dlatego dobrze ją wyjaśnić. Bo jak to tak, śpiewać o jakichś syrenach i morskich stworzeniach, czy też o jakichś ptaszkach, gadzinach, wesołych niebieskich pokojach? I to w kontekście Bożego Grobu? Rzeczywiście, człowiek XXI wieku lubi być bardzo naukowy, poprawny metodologicznie. A ludzie śpiewający kiedyś „Płaczcie anieli” to pokolenie lubujące się w środkach poetyckich, personifikacjach, metaforach, czy nawet opisach legendarnych i mitycznych zjawisk i stworzeń – mówi Piotr Ulrich, kantor i prezes fundacji Bł. Władysława z Gielniowa. – W tej pieśni fascynuje mnie właśnie to, że zawiera w sobie pobożność i wrażliwość minionych pokoleń – dodaje.
Pieśń formą przypomina słynny biblijny Kantyk Trzech Młodzieńców, wzywających wszelkie stworzenie i żywioły do błogosławienia Pana. Podobnie w pieśni „Płaczcie Anieli” wzywana jest cała przyroda do opłakiwania Syna Bożego. Tekst ukazuje kosmiczny wymiar odkupieńczej śmierci Chrystusa.
Charakterystyczne dla polskich dawnych nabożnych pieśni jest to, że często cieszą się wieloma lokalnymi wariantami melodycznymi. Czasem przejawiają się tylko w różnych zdobieniach, melizmatach, a czasem zupełnie inną melodią.
Tu pieśń „Płaczcie Anieli” w wariancie melodycznym z Kocudzy, wykonana przez zespół „Jarzębina”:
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.