Drukuj Powrót do artykułu

Na ile chrześcijańska była sztuka Christo?

04 czerwca 2020 | 11:59 | tom (KAI) / hsz | Kolonia Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. YouTube/Tate

Amerykański artysta pochodzenia bułgarskiego Christo zachwycał ludzi na całym świecie swoimi instalacjami. Niezapomniane jest jego „opakowanie” berlińskiego Reichstagu. Christo Wladimirow Jawaszew zmarł w Nowym Jorku 31 maja w wieku 84 lat. Ks. Dominik Meiering kanonik kapituły katedralnej w Kolonii, który znał osobiście artystę i napisał książkę na temat jego dzieł w rozmowie z katolicką rozgłośnią domradio ujawnia, na ile chrześcijańska była sztuka Christo.

Ks. Meiering napisał pracę doktorską na temat historii „opakowania” Reichstagu i poznał Christo osobiście. „To była naprawdę sensacja w 1995 roku. Pamiętam, że Niemcy się zjednoczyły i pojawiło się pytanie: „dokąd zmierza teraz stolica? W tym okresie wcześniej przeniesiono stolicę z Bonn do Berlina, i on przeprowadził tę performatywną, transformacyjną, całkowicie zmieniającą obiekt akcję artystyczną. Po niej Reichstag nie był już taki sam. W rzeczywistości był to dla mnie punkt wyjścia dla zajęcia się Christo” – wyznaje kapłan.

Gdy był studentem teologii w Bonn ks. Meiering z teologicznego punktu widzenia interesowała kwestia częstego „zakrywania” welonami w Kościele np. Najświętszego Sakramentu, krzyży w czasie Wielkiego Postu czy figur. Później, gdy poznał instalacje artysty napisał książkę o sztuce Christo pt. „Zakrycie i objawienie” (Verhüllen und Offenbaren).

„Niektórzy mówią, że był artystą od `opakowywania`. Ale to całkowicie nie tak, ponieważ zakrywanie, maskowanie czegoś to coś innego. W chrześcijaństwie mamy terminy „objawienie”, co znaczy „pokazywanie” albo i „objawianie”, co znaczy też „zdejmowanie zasłony lub podnoszenie kurtyny”. Zawsze chodzi o pokazanie, co za tym stoi. Więc wszystkie przedmioty, którymi on się zajmował, miały swoją historię. Miały znaczenie. Umieszczenie historii danego obiektu w centrum uwagi było tym na czym polegały wszystkie jego działania” – wyjaśnia ks. Meiering.

Pytany czy Christo był człowiekiem wierzącym odpowiada: „Nie, nie można tego powiedzieć. Kiedyś odwiedziłem go w jego mieszkaniu w Soho w Nowym Jorku i zapytałem go, czy jest chrześcijaninem, osobą wierzącą. A jego odpowiedź brzmiała: `Cóż, nie mógłbym robić tych rzeczy bez chrześcijańskiej ikonografii i historii chrześcijaństwa`. Należy wiedzieć, że był Bułgarem. Pochodził z tradycji prawosławnej. Zasłanianie jest tam znacznie częstsze niż w naszym Kościele katolickim. Jest ikonostas z zasłonami, jest wiele obrzędów podczas liturgii, w której kielich jest wielokrotnie zasłaniany i odsłaniany. Zawsze chodzi o to, co kryje się za tym, co nie jest widoczne. I to jest właściwie jego temat: sztuka czyni widzialnym to co nie widzialne” – tłumaczy ks. Meiering.

Przypomina, że „opakowanie” Reichstagu zostało zainscenizowane trochę jak liturgia, a prasa opisując wydarzenie przyjęła również wiele terminów z języka chrześcijańskiego na przykład pisząc, że ludzie „odbyli pielgrzymkę” do Berlina, aby zobaczyć spektakl. „Tak, to było szalone. Na przykład w nagłówku jednej z gazet napisano, gdy artysta pojawił się na balkonie Czerwonego Ratusza: „Christo pojawił się, by nas pojednać.” To był ważny akt nie tylko artystyczny, ponieważ Reichstag, który znajdował się przy berlińskim murze, w strefie śmierci, nagle poprzez tę akcję `świętował swoje zmartwychwstanie`. A terminologia była odpowiednia. Można było także wziąć, jak relikwie, małe skrawki materiału. A wszystko to – jak napisała gazeta – było przeistoczeniem. Jest to termin, którego używamy, podczas mszy św. gdy zamieniamy chleb w ciało Chrystusa. Użyto go wówczas, aby wyjaśnić, że Reichstag miał wcześniej negatywne konotacje zwłaszcza z okresu cesarstwa i nazizmu. Tak było również z siedzibą Bundestagu w Reichstagu gdzie nikt nie używał terminu „Reichstag”. Po „opakowanym” Reichstagu był to już nowy budynek. W świadomości i postrzeganiu człowieka nie był to już obiekt historycznie obciążony, nagle stał się obiektem pozytywnym, niosącym nowoczesność, myśl o wolności i sztuce” – wyjaśnia kapłan.

Ks. Meiering zwraca uwagę, że Christo miał różnego rodzaju kolekcjonerów i wielbicieli, którzy rozumieli dokładnie to, czego chciał. „Oczywiście jego sztuka chce przeszkadzać, chce drażnić, a jednocześnie jest piękna. To jest ekscytująca rzecz. I oczywiście jego sztuka była zawsze czasowo bardzo krótka. Zawoalowany Reichstag trwał tylko dwa tygodnie. Ale mimo wszystko jego sztuka pozostaje na zawsze w pamięci. Nawet dzisiaj, gdy przechodzisz przez Reichstag pokazuje się jego wielkie chwile, które dotyczą czasów imperialnych, czasów nazistowskich, kiedy pokazuje się płonący Reichstag, czerwoną flagę zwycięskich mocarstw, Rosjan na Reichstagu, a następnie także zawoalowany Reichstag jako znak nowego liberalnego myślenia. I właśnie w tym kierunku podążał Christo, zawsze był w ruchu i zawsze starał się, by sztuka nie tylko była widoczna, ale by zawsze było w niej coś irytującego, niepokojącego, wymagającego, demokratycznego i autonomicznego. I jest wielu, którzy go za to uwielbiają” – mówi ks. Meiering.

Kapłan przypomniał, że Christo w 1980 roku wziął udział w konkursie „Moja katedra w Kolonii” z okazji 700-lecia świątyni. Artysta zaprojektował kolaż, w którym katedrę owinął w materiał. „Jestem bardzo dumny z tego, że mam jego kopię. Oczywiście nigdy nie był to pomysł, aby go zrealizować” – zaznacza ks. Meiering. Jego zdaniem dla Christo kopuła katedry stała się „muszlą” dla kaplicy z relikwiami Trzech Króli, które kierują na spotkanie z Bogiem, a poszczególne warstwy budynku są wskazówkami, aby dojść do czegoś istotnego. Katedra w Kolonii była dla Christo „czymś w rodzaju muszli dla tego co jest sztuką, tego co religijne i co jest kościołem”.

Pytany czy twórczość Christo wniosła coś religijnego w życie społeczne ks. Meiering zaznacza, że odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Jego zdaniem, gdy sztuka dotyka egzystencji człowieka, jego istotnych pytań o bycie człowiekiem, a więc: skąd pochodzę, dokąd zmierzam, jak chcę żyć i z kim, to wtedy zadajemy też pytania istotne na poziomie społecznym, religijnym, a odpowiedź na nie nie jest możliwa bez Boga.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.