Drukuj Powrót do artykułu

Na krawędzi epok – ukazała się książka o niezwykłej kobiecie

24 lipca 2019 | 23:00 | aw / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. issuu.com

Znane życzenie niepowodzeń – „obyś żył w ciekawych czasach” – sprawdziło się w życiu Elżbiety Lubomirskiej-Stadnickiej. Pochodząca z książęcej rodziny panna żyła w czasach aż nadto ciekawych, gdyż przeżyła szczęśliwe dzieciństwo, ale później wojnę, okupację niemiecką i wrogie czasy PRL-u.

Tak jak cała rodzina straciła wszystko – dobra ziemskie i nieruchomości, dzieła sztuki, bibliotekę, a jednak nie straciła kapitału kulturowego, którego stracić nie sposób. To dzięki niemu, ale przede wszystkim dzięki spotkaniu z Bogiem, o czym pisze we wstępie, podjęła trudne wyzwania i przeżyła twórczo swoje życie, które opisuje we wspomnieniach „Na krawędzi epok”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Rosikon press.

Ogromny XVII-wieczny pałac w Kruszynie, rodzina w otoczeniu służby – co najmniej pięćdziesiąt osób do dyspozycji państwa, dla dzieci bony, nianie i nauczycielki. Autorka z wielkim talentem opisuje dawno zaginiony świat, galerię nieprzeciętnych postaci – dziadków, rodziców, kuzynów, ciotek i wujków, przyjaciół domu, rezydentów, korzystających z hojnej gościny, przyjaciół. Opisuje codzienne posiłki, będące swoistym rytuałem, święta, polowania i bale. Odrębnym i obszernym wątkiem są opowieści o domowych zwierzętach, o Treflu – psie ojca (Władysława, zmarłego bardzo wcześnie na tyfus), który codziennie chodził na grób pana, o ukochanym jamniku.

Uporządkowany, ale też zaprawiony smutkiem po śmierci bliskich, w tym siostry Róży, która zmarła w wieku ośmiu lat, świat skończył się wraz z wybuchem wojny. Na szczęście dla rodziny nauczyciel niemieckiego, który był szpiegiem, ostrzegł rodzinę, by uciekała, bo zostaną wymordowani. Pałac w Kruszynie został podarowany niemieckiej rodzinie i prawowici właściciele nigdy już tam nie wrócili.

Dla siedemnastoletniej Elżbiety zaczął się drugi etap życia, w Krakowie, w kamienicy, która co prawda należała do Lubomirskich, ale rodzina była stłoczona w jednym mieszkaniu, pozbawiona środków do życia, tułała się po krewnych i przyjaciołach, którzy wciąż mieli swoje domy. Są tu opowiedziane także historie ludzi, którzy oddawali życie za Polskę, angażując się w ruch oporu, a także opowieść o własnym zaangażowaniu w partyzantkę na Sądecczyźnie wraz z narzeczonym, później mężem, Józefem Stadncikim. To także dojmujący opis losów ziemiaństwa, które ograbione przez dwóch okupantów, musiało później stawić czoła prześladowaniom w okresie stalinizmu.

Osobny rozdział autorka poświęca abp. Adamowi Sapieże, wujowi męża, na którego mówiono w rodzinie „wujcio biskup”. Nie tylko wiernym, ale też członkom rodzinnym dodawał w czasie wojny otuchy i niezłomną postawą – rzeczywiście nie bał się Niemców, choć w każdej chwili groził mu areszt i wywiezienie do obozu.
Wspomnienia autorki mają dodatkowy walor – jest zapisem w jaki sposób polscy ziemianie, pozbawieni pozycji i majątku, potrafili odnaleźć się i przeżyć mimo szykan i prześladowań w warunkach totalitarnego państwa. Trzeba było mieć wyjątkowy hart ducha, by przeżyć, gdy do 1953 arystokratom nie wolno było pracować nawet jako robotnicy. Chodziło o to, jak sformułowała autorka – walczyć o przeżycie i pozostać uczciwym.

Ale skrajnie trudne warunki byłym testem wartości, w których ludzie, należący do arystokracji i ziemiaństwa byli wychowani. Patriotyzm, uczciwość, szlachetne postępowanie, wierność zasadom pozwalało zachować godność i człowieczeństwo. I przede wszystkim – wiara w Boga, która daje siłę i radość życia, o czym pisze Elżbieta Lubomirska-Stadnicka, kierując swój przekaz do wnuków, dając im wskazówki, wzmacniając świadomość korzeni.

Elżbieta Lubomirska-Stadnicka, Na krawędzi epok 1922-2017, Rosikon press, Warszawa 2018

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.