Nie bójmy się wzywać wstawiennictwa rodziców św. Jana Pawła II

Nie bójmy się wzywać wstawiennictwa rodziców św. Jana Pawła II w intencjach nie tylko dramatycznych, ale w codziennych potrzebach i troskach, zwłaszcza teraz, kiedy jesteśmy dotknięci pandemią – mówił ks. dr Andrzej Scąber, delegat metropolity krakowskiego w procesach kanonizacyjnych Emilii i Karola Wojtyłów podczas sobotniej Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Eucharystia była transmitowana przez TVP.

Kapłan przypomniał, że w ostatni czwartek w bazylice pw. Ofiarowania Matki Bożej w Wadowicach rozpoczął się proces kanonizacyjny Sługi Bożego Karola Wojtyły seniora i proces jego żony Służebnicy Bożej, Emilii z Kaczorowskich Wojtyłowej.

– Zapewne wszyscy się zgodzą, że tym, co najtrwalsze w człowieku, są wartości, które wyniósł z domu rodzinnego, a które przekazali mu rodzice. Dotyczy to również osoby i świętości św. Jana Pawła II. Był święty, bo jego rodzice byli świętymi – powiedział.

Ks. Scąber zauważył, że papież Polak wspominał przede wszystkim ojca, z którym łączyła go prawdziwa duchowa przyjaźń. Matkę Emilię z kolei mało pamiętał, gdyż zmarła, gdy miał 9 lat.

Duchowny zachęcił do modlitwy za wstawiennictwem rodziców św. Jana Pawła II, przytaczając przykład uzdrowienia niemowlęcia dotkniętego rzadką chorobą, o którym informację otrzymał niedawno.

– Lekarze nie dawali dziecku szans przeżycia. Zaraz po urodzeniu lekarz ochrzcił dziecko, przekonany, że za parę godzin umrze. Dziecko żyje i jest zdrowe. Czy to był cud, tego nie wiem, dla rodziców na pewno tak. Wzywano wstawiennictwa Emilii Wojtyłowej – opisał.

Zwracając się do chorych, samotnych, dotkniętych chorobą, namawiał do modlitwy w intencji pomyślnego przebiegu procesu kanonizacyjnego Sług Bożych Karola i Emilii. – Nie bójmy się wzywać wstawiennictwa rodziców św. Jana Pawła II w intencjach nie tylko dramatycznych, ale w codziennych potrzebach i troskach, zwłaszcza teraz kiedy jesteśmy dotknięci pandemią – apelował.

Na zakończenie zwrócił uwagę, że rodzina Wojtyłów nie miała łatwo, gdyż żyła w latach I wojny światowej, kształtowania się polskiej państwowości oraz czasach okupacji hitlerowskiej, na którą składał się niedostatek, choroby, utrata dzieci, ubóstwo, zagrożenie życia i poniewierka. – A mimo to ufali i wierzyli. Dziś razem z Karolem i Emilią, rodzicami Apostoła Miłosierdzia, wołajmy „Jezu, ufamy Tobie!” – wezwał ks. Scąber.