Nie ma porozumienia w sporze między stowarzyszeniem „Contra In Vitro” a posłem Kuleszą
16 września 2010 | 19:05 | pab Ⓒ Ⓟ
Rozprawa mediacyjna w sporze pomiędzy prezesem rzeszowskiego stowarzyszenia „Contra In Vitro” Jackiem Kotulą, a posłem PO Tomaszem Kuleszą odbyła się dzisiaj w Sądzie Metropolitalnym w Przemyślu. Dwugodzinne posiedzenie nie przyniosło jednak porozumienia.
Pozew złożyło stowarzyszenie „Contra in vitro”, które poczuło się dotknięte słowami posła PO, że są "ateistami” i "praktykującymi niewierzącymi”. Kulesza wypowiedział je po czerwcowej akcji zorganizowanej w Rzeszowie przez stowarzyszenie, podczas której na obwożonym po mieście bilbordzie widniał plakat Bronisława Komorowskiego i ludzkich płodów oraz hasła: "Marszałek Komorowski popiera kompromis aborcyjny” i "Kompromis aborcyjny zabija chore dzieci”. Wnioskodawcy żądali od posła przeprosin.
Spotkanie dwóch stron z oficjałem przemyskiego Sądu Metropolitalnego ks. dr. Józefem Barem trwało dwie godziny. Nie rozstrzygnęło jednak sporu.
– Na zadowala nas proponowane zakończenie, ponieważ nie wynika z niego, że zostaliśmy obrażeni. Nie oczekiwałem już nawet przeprosin w mediach, ale choćby na sali. Pan poseł nie czuje się jednak winny – powiedział w rozmowie z KAI Jacek Kotula, prezes stowarzyszenia „Contra In Vitro”. Twierdzi, że podpisanie porozumienia byłoby „zrobione na siłę”, bo jest tam sformułowanie, że to stowarzyszenie ubolewa nad tym, że zostało obrażone, a nie poseł.
Sprawy nie chce komentować ks. Bar. – Odbyło się spotkanie, którego celem było zawarcie porozumienia. Postanowiłem nie udzielać więcej informacji, ponieważ musiałbym tą sprawę i stanowiska obu stron komentować, a nie chcę tego – powiedział KAI.
Poseł Tomasz Kulesza powiedział po rozprawie, że jest gotowy do współpracy z Kotulą. Nie zamierza jednak wycofać się z wypowiedzianych słów.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.