Nie ma zgody na symbolikę nienawiści
05 grudnia 2017 | 12:33 | Gdańsk / Antoni Szymański / bd Ⓒ Ⓟ
Od dłuższego czasu w polskim życiu politycznym funkcjonuje termin: „mowa nienawiści”. Nie zapominajmy, że „mówić” mogą nie tylko słowa, ale i gesty. Publiczne zaprezentowanie symbolu nienawiści, utrwalenie go na zdjęciach czy filmach, rozpowszechnianie w mediach i Internecie pozostawia przykry, przygnębiający ślad. Bez względu na intencje.
Jak doskonale się orientujemy, w połowie listopada bieżącego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której skrajnie krytycznie wypowiedziano się o stanie praworządności w Polsce. Skłania to wielu do stwierdzenia, że był to dokument „przeciwko Polsce”. Za przyjęciem rezolucji głosowała część europosłów Platformy Obywatelskiej, łamiąc ustalenia własnej partii, które wskazywały wstrzymanie się od głosu.
25 listopada w Katowicach grupa osób zorganizowała protest, podczas którego na symbolicznych szubienicach powieszono zdjęcia owych eurodeputowanych. Powyższy gest, z którego relacje obiegły świat, spotyka się z różnymi ocenami. Najczęściej są to wyrazy potępienia, wpłynęło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Zdarzają się jednak głosy oburzenia, które nie do końca wydają się szczere. Wynika z nich, że gest narodowców, aczkolwiek brutalny i przykry, to jednak poniekąd jest usprawiedliwiony podobnymi zachowaniami, prowokowanymi z innej strony sceny politycznej. W domyśle: „sami zasialiście nienawiść, to teraz zbieracie jej owoce”.
Czytaj także: Parlament Europejski uznaje ochronę życia poczętego za przemoc wobec kobiet
Otóż chciałem w związku z tym oświadczyć, że stanowczo nie zgadzam się na tego rodzaju agresję w życiu publicznym niezależnie od tego, przez które środowiska polityczne jest inicjowana. Oczywiście jestem krytyczny wobec decyzji wzmiankowanych parlamentarzystów. Jednak nie zgadzam się na ten konkretny rodzaj protestu. Tak samo jak nie zgadzałem się na profanowanie wizerunku Ojca Świętego na scenie teatru czy innych osób.
Potrzebą naszego czasu jest obniżenie napięcia społecznego, a nie jego wzmacnianie. Słuszna krytyka nie może być wyrażana w sposób, który przynosi szkody społeczne. To jest reakcja łańcuchowa, której musimy powiedzieć STOP! Słowa i symboliczne gesty kształtują wrażliwość i wyobraźnię przyszłych pokoleń. Nie przyczyniajmy się do wychowywania charakterów, zdolnych do przeżywania ubogiej gamy uczuć, posiadających stępioną wrażliwość moralną i estetyczną.
Szukajmy inteligentnych i niejątrzących form protestu. Mamy prawo się różnić i możemy to czynić bez przekraczania granic.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
polityk, socjolog, działacz katolicki i samorządowiec, poseł na Sejm III kadencji, senator VI i IX kadencji.