Nie możemy zapomnieć o Ukrainie – abp Szewczuk w Warszawie
15 listopada 2023 | 19:12 | dg, gie | Warszawa Ⓒ Ⓟ
„Chcę zaapelować i zwrócić się do Polaków jeszcze raz, by nie zapominali o Ukrainie” – mówił abp Światosław Szewczuk, głowa Kościoła Greckokatolickiego, podczas konferencji w Domu Arcybiskupów Warszawskich. Zwracając się do kard. Kazimierza Nycza poprosił go, by najbliższe plenarne zebranie KEP zaowocowało również szczególnym apelem na rzecz solidarności z Ukrainą. Metropolita omówił sytuację humanitarną w swoim kraju, skomentował kontrowersje związane z wypowiedziami papieża Franciszka na temat wojny i podziękował za okazywane wsparcie.
Kard. Nycz na wstępie przypomniał słowa, które niejednokrotnie już wypowiadał: – Nie możemy i nie chcemy zapomnieć o Ukrainie. Nie możemy, bo o tym mówi nam nasze sumienie chrześcijańskie, Ewangelia, ale także dlatego, że zdajemy sobie sprawę, w jakim celu Ukraina walczy i z kim walczy, i od tej walki zależy nasze bezpieczeństwo.
Metropolita warszawski zauważył, że życie ma to do siebie, że oswaja nas z każdą tragedią, także media oswajają, dlatego zaapelował: – Nie wolno nam się przyzwyczaić, trzeba obudzić w sobie wrażliwość, że za tym wszystkim stoi konkretny drugi człowiek. Nawet gdyby opadły nam ręce, trzeba je podtrzymywać, tak jak Mojżeszowi, byśmy o Ukrainie nie zapomnieli – podkreślił.
W konferencji uczestniczył redaktor Działu Zagranicznego KAI, Krzysztof Tomasik, który zachęcił do lektury książki „Bóg nie opuścił Ukrainy”, wydanej przez Wydawnictwo WAM. Jest ona zapisem rozmów redaktora KAI-u z arcybiskupem większym kijowsko-halickim, podczas ich wspólnej podróży w ubiegłym roku do egzarchatu odeskiego. Krzysztof Tomasik zauważył, że wszelka pomoc Ukrainie jest tym, co nas łączy, jednoczy, a nie dzieli. Podkreślił, że „Ukraina walczy nie tylko o swoją niepodległość, ale walczy za nas, o wolny demokratyczny świat”.
– Jestem tu, żeby podziękować – mówił abp Szewczuk, wyrażając wdzięczność kard. Nyczowi, że osobiście nie zapomina o Ukrainie i okazuje wsparcie. Podziękował Polsce, polskiemu narodowi. Podkreślił, że nawet gdy w mediach temat Ukrainy powszednieje, o dramacie Ukrainy w Polsce się nie zapomina, udzielana jest konkretna pomoc i wsparcie. Podkreślił aktywny udział w humanitarnej pomocy Kościoła katolickiego w Polsce.
Hierarcha wspomniał synodalne obrady w Rzymie, a także niedawną wizytę w Brukseli, akurat gdy Komisja Europejska rekomendowała rozpoczęcie procesu przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. „Tam też wyrażano pamięć o Ukrainie, podkreślano, że nasza sprawa jest na pierwszym miejscu” – mówił.
Przytaczając spotkania z premierami Włoch i Litwy przywołał ich przekonanie, że jeżeli Ukraina nie zdąży się obronić, wojna przyjdzie i na Litwę, na Włochy i inne kraje Europy. Wyraził wdzięczność za otwartość, solidarność i wsparcie dla ukraińskiego narodu.
– Chcę zaapelować i zwrócić się do Polaków jeszcze raz, by nie zapominali o Ukrainie – mówił. Zwracając się do kard. Nycza poprosił go, by najbliższe listopadowe plenarne zebranie polskiego episkopatu zaowocowało również szczególnym apelem na rzecz solidarności z Ukrainą.
Abp Szewczuk mówiąc o aktualnej sytuacji humanitarnej i zbliżającej się zimie podkreślił, że będzie ona o wiele trudniejsza niż zeszłoroczna. Aż 7 mln mieszkańców Ukrainy nie będzie w stanie samodzielnie zagwarantować sobie pożywienia, będzie to ważne zadanie dla Kościołów, państwa i organizacji humanitarnych. Wyzwanie stanowić będzie również kryzys energetyczny. Rosja podczas zeszłorocznej zimy zniszczyła 60 proc. ukraińskiej infrastruktury, a teraz chcą zniszczyć pozostałą.
Przytaczając dane statystyczne przypomniał, że od początku wojny 14 mln Ukraińców musiało opuścić swoje domy, a 6 mln z nich przekroczyło granice swojego kraju z państwami Unii Europejskiej, z czego najwięcej – 2 mln, zamieszkało w Polsce.
– Jakie jest oblicze tych uchodźców? To kobiety i dzieci. Mężczyźni nie mogą przekroczyć granicy. 50 proc. to dzieci poniżej 16 roku życia. To najlepsza, ale też najwrażliwsza część naszego społeczeństwa – mówił hierarcha.
Omawiając ich sytuację wskazał, że 46 proc. z uchodźców w najbliższej przyszłości nie planuje opuszczać krajów, do których uciekli. Kobiety podkreślają, że kwestia ewentualnego powrotu zależy od bezpieczeństwa, perspektyw i potrzeb dzieci, które chodzą do szkoły, integrują się już z nowym społeczeństwem.
Nawiązując do tragicznych zdarzeń i wojny w Izraelu i Gazie wyraził przekonanie, że „Rosja eksportuje wojnę na cały świat”. Zauważył, że terrorystyczny atak Hamasu odwrócił oczy świata od Ukrainy, podczas gdy październik był dla niej najkrwawszym miesiącem od początku roku, z nieustannymi atakami Rosji. „Codziennie na froncie ginęło 1000 rosyjskich żołnierzy, o ukraińskich nie mamy danych” – mówił.
Wskazując na rolę Kościoła katolickiego podkreślił, że musi on ratować życie milionów ludzi w Ukrainie, a da się to robić tylko działając razem.
– Jesteśmy wdzięczni papieżowi Franciszkowi i biskupom świata za solidarność z Ukrainą. Za to, że wygraliśmy bitwę humanitarną, bo w Ukrainie nikt nie zginął z głodu czy chłodu – mówił kijowski metropolita, wskazując, że aktualnym wyzwaniem jest pomoc w leczeniu ran. „Nasz Kościół w Ukrainie zaczął formować duchownych, by umieli wspierać ludzi z traumą wojenną. 80 proc. Ukraińców w różnym stopniu jej doświadcza – mówił, dodając, że Kościół katolicki cieszy się wielkim stopniem zaufania. „Kiedy ktoś ma problem, szuka najpierw księdza, siostry zakonnej, porady ojca duchowego” – wskazywał podkreślając, że odpowiedzialność za te cierpiące osoby wymaga nieustannej profesjonalizacji.
Odwołując się do osobistych doświadczeń zapewniał o mocnym przekonaniu Ukraińców, że Bóg jest z nimi i, jak głosi tytuł jego książki napisanej z red. Krzysztofem Tomasikiem, Bóg nie opuścił Ukrainy.
Abp Szewczuk w odpowiedzi na pytania z sali poruszył trzy ważne kwestie. Pierwsza dotyczyła integracji europejskiej Ukrainy. – Jesteśmy w momencie rozpoczęcia procesu negocjacji z Ukrainą o przystąpieniu do UE – powiedział. Przywołał wydarzenia sprzed 10 lat, gdy za czasów Janukowycza przedstawiciele Rady Kościołów Ukrainy jednym głosem apelowali o akcesję w Brukseli. Zaznaczył, że wtedy Ukraińcy opowiedzieli się za wartościami, jednak w Unii przeważyły racje ekonomiczne i dyplomatyczne. – Gdyby 10 lat temu podpisano ten dokument, może nie byłoby obecnej wojny i tragedii – zauważył abp Szewczuk. – Teraz ten dokument jest podpisywany krwią najlepszych synów i córek Ukrainy.
W odpowiedzi na pytanie o współpracę między różnymi Kościołami w czasie wojny, zauważył, że zwłaszcza niesienie pomocy humanitarnej bardzo zbliża i łączy wspólnoty chrześcijańskie. Ponadto zaznaczył wagę współpracy między Kościołami w posłudze sakramentalnej wśród żołnierzy: „nie ma podziału według konfesji. Wszyscy jesteśmy razem, by wspierać nasze wojsko” – podkreślił.
Kolejnym tematem poruszonym w dyskusji była kwestia sytuacji międzynarodowej i nowych wojennych konfliktów. Abp Szewczuk zauważył, że Rosji „udaje się rozprzestrzeniać wojnę na cały świat”. Według niego wynika to ze słabości prawa międzynarodowego. Przywołując swoje spotkania w Rzymie z biskupami w COMECE zauważył, że obecnie więcej się mówi o prawach potęg światowych, a nie suwerenności państw, nawet małych. – Mamy do czynienia z regresem prawa międzynarodowego. Przypomina to sytuację przed II wojną światową. Pamiętamy, jak kwestionowano suwerenność Polski, Austrii. I cale narody które były pod opieką tych państw, straciły niepodległość. A pierwszą ofiarą słabości tego międzynarodowego prawa padł naród żydowski – podkreślił arcybiskup.
Kontynuując wątek podkreślił niebezpieczeństwo tej sytuacji: „Jeśli nie odczuwamy siły prawa, to prawo dostaje silniejszy. Teraz dyplomacja czy wszelkie traktaty czy pokojowe ugody nie mają fundamentu, bo fundamentem musi być prawo międzynarodowe. Mamy do czynienia z bardzo niepokojącymi tendencjami. UE deklarująca, że prawo jest to samo dla wszystkich, ma dużo do zrobienia i na poziomie wewnętrznym i światowym” – podsumował.
Na zakończenie spotkania padło pytanie o wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny, które czasem budziły wiele kontrowersji.
– Abp Szewczuk podkreślił, że właśnie wraca z Rzymu, gdzie przebywał z okazji 400. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Jozafata Kuncewicza: – Pobyt w Rzymie i rozmowy z papieżem pomogły mi wiele wyjaśnić – zaznaczył.
Odnosząc się do wypowiedzi Stolicy Apostolskiej i papieża na temat wojny, przypomniał, że papieże zawsze starali się być arbitrami „super partes” – ponad konfliktami, zawsze szukali możliwości wprowadzenia pokoju.
– Ze Stolicy Apostolskiej uzyskaliśmy informację, że istnieją dwa rodzaje neutralności – neutralność dyplomatyczna i neutralność moralna. Neutralność dyplomatyczna, opiera się na zasadzie, by nawet w najcięższych czasach nie dopuścić do zerwania kontaktów. Ale jest jeszcze neutralność moralna. I z punktu widzenia tej drugiej neutralności Stolica Apostolska nie jest neutralna. Jest po stronie ofiary. I im dłużej wojna trwa, papież zawsze wyraża wsparcie Ukrainie, nie zapomina o cierpiącej Ukrainie. I nie tylko mówi, ale robi ,zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc humanitarną. Czy to tłumaczenie wystarczy? Nie zawsze i nie wszędzie, ale to usłyszeliśmy od Stolicy Apostolskiej – przyznał arcybiskup.
Z Warszawy abp Szewczuk uda się do Lublina. Abp Budzik oddał wspólnocie grekokatolickiej kościół św. Józafata, świątynię w centrum miasta. „To wydarzenie jest wyrazem, tego że Polska nie zapomina o Ukrainie. Czasem politycy zapominają, ale ludzie nie. Solidarność na tym ludzkim poziomie zawsze się ujawnia, kiedy przeżywamy największy ból” – mówił, wyrażając wdzięczność za wszelkie okazane dobro, życzliwość i hojność.
– Ukraina się nie podda, nie martwcie się, módlcie się za nas – zakończył metropolita Kościoła Greckokatolickiego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.