Drukuj Powrót do artykułu

Niedziela Dobrego Pasterza – Dzień Modlitw o Powołania

13 kwietnia 2008 | 17:42 | kg//mam Ⓒ Ⓟ

W niedzielę 13 kwietnia Kościół katolicki wspomina Dobrego Pasterza. Od wielu lat dzień ten jest w sposób szczególny poświęcony modlitwom o powołania kapłańskie i zakonne. Tegoroczne orędzie Benedykta XVI z tej okazji nosi tytuł: „Powołanie w służbie Kościoła misyjnego”.

Dzień Modlitw jest inicjatywą Pawła VI, który już 23 stycznia 1964 r., czyli w nieco ponad pół roku po swym wyborze na najwyższy urząd w Kościele (21 VI 1963) postanowił, że jedna z niedziel okresu wielkanocnego będzie przeznaczona na modlitwę o powołania do stanu kapłańskiego i życia zakonnego. Była to odpowiedź Papieża na utrzymujący się od dawna, a nawet pogłębiający się wówczas kryzys w Kościele, którego jednym z najjaskrawszych i najboleśniejszych przejawów był spadek powołań, i to zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet.

Spadała zresztą nie tylko liczba powołań, a więc kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego, ale także liczba czynnych księży, zakonników i zakonnic ze względu zarówno na liczne wystąpienia i porzucenia stanu duchownego, jak i liczbę zmarłych, których nie były w stanie zrównoważyć ani tym bardziej przewyższyć nowe zastępy kapłanów i sióstr zakonnych.

W tej sytuacji Ojciec Święty postanowił działać, i to szybko. W owym styczniowym dniu 44 lata temu postanowił, że odtąd w Niedzielę Dobrego Pasterza, która przed posoborową reformą kalendarza liturgicznego przypadała w Drugą, a obecnie w Czwartą Niedzielę Wielkanocną, Kościół będzie się szczególnie modlił o nowych „robotników żniwa”. Po raz pierwszy niedziela taka wypadała 12 kwietnia 1964 r. i wtedy to obchodzono pierwszy Dzień Modlitw o Powołania.

Chociaż w okresie pontyfikatu Jana Pawła II i obecnie wyraźnie wzrosła liczba seminarzystów, trzeba nieustannie modlić się o jak najwięcej nowych kandydatów i kandydatek do życia kapłańskiego i zakonnego. Liczba i jakość powołań są bowiem swoistym papierkiem lakmusowym stanu całego Kościoła: dużo powołań to lepiej działający i dynamiczny Kościół, podczas gdy stagnacja, a tym bardziej spadek powołań oznacza więdnięcie wiary, życia duchowego, a zatem słabnięcie świadectwa Kościoła przed światem.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Drukuj Powrót do artykułu

Niedziela Dobrego Pasterza – dzień modlitw o powołania

02 maja 2004 | 13:07 | kg //per Ⓒ Ⓟ

Dziś, 2 maja, czyli w IV Niedzielę Wielkanocną, Kościół katolicki obchodzi Niedzielę Dobrego Pasterza. Od wielu lat dzień ten jest w sposób szczególny poświęcony modlitwom o liczne i dobre powołania kapłańskie i zakonne, Papież zaś ogłasza z tej okazji specjalne orędzie.

W tym roku Dzień ten obchodzony jest już po raz 41., a orędzie z tej okazji zaczyna się od znanego cytatu biblijnego: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9, 38).

*Geneza Dnia*

Dzień Modlitw jest inicjatywą Pawła VI, który 40 lat temu, 23 stycznia 1964 r. postanowił, że jedna z niedziel okresu wielkanocnego będzie przeznaczona na modlitwę o powołania do stanu kapłańskiego i życia zakonnego. Była to odpowiedź Papieża na utrzymujący się, a nawet pogłębiający się już wówczas kryzys w Kościele, którego jednym z najjaskrawszych i najboleśniejszych przejawów był spadek powołań, i to zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet.

Spadała zresztą nie tylko liczba powołań, a więc kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego, ale także liczba czynnych księży, zakonników i zakonnic ze względu na liczne w owym czasie wystąpienia i porzucenia stanu duchownego, jak i liczbę zmarłych, których nie były w stanie zrównoważyć ani tym bardziej przewyższyć nowe zastępy kapłanów i sióstr zakonnych.

W tej sytuacji Ojciec Święty postanowił działać, i to szybko. 23 stycznia 1964 r. zarządził, że odtąd w Niedzielę Dobrego Pasterza, która przed posoborową reformą kalendarza liturgicznego przypadała w 2. Niedzielę Wielkanocną, Kościół będzie się szczególnie modlił o nowych „robotników żniwa”. Po raz pierwszy Dzień Modlitw o Powołania odbył się 12 kwietnia 1964 r.

*Przyczyny kryzysu powołań*

Wiele przyczyn złożyło się na kryzys powołań. Niewątpliwie jedną z nich było i jest sięgające jeszcze co najmniej czasów oświecenia (a więc schyłku XVIII w.) zeświecczenie społeczeństwa, dotykające także Kościoła. Gdy sprawy wiary i życia religijnego schodzą na dalszy plan, trudno oczekiwać, by wielu ludzi mogło usłyszeć głos powołania, tym bardziej że nawet niemodne i niepopularne stało się okazywanie zainteresowania sprawami nadprzyrodzonymi, chyba że chodzi o religie wschodnie – tu akurat do dobrego tonu należy posiadanie wiedzy o tym, kim był Kriszna, kto może zostać buddą, czym się różni hatha joga od adżapa jogi itp. Jednocześnie znajomość chrześcijaństwa i nauczania Kościoła katolickiego stawało się niemodne, niedzisiejsze, a nawet przejawem zacofania.

Laicyzacji towarzyszy zwykle ateizacja – praktyczna bądź teoretyczna i obiektywna, a więc dziejąca się niejako niezależnie od wysiłków Kościoła, próbującego temu przeciwdziałać. W niedawnej przeszłości w naszej części Europy czynnik ten należał do najważniejszych przyczyn niskiej liczby powołań i – często – sztucznego, odgórnego ograniczania liczby nowych kandydatów do kapłaństwa. Ateizm państwowy starał się przenikać wszędzie, również do życia prywatnego obywateli.

Inną ważną przyczyną spadku powołań jest także spadek przyrostu naturalnego. Dawniej, gdy rodziny miały co najmniej troje dzieci (a często więcej), łatwiej było, mówiąc obrazowo, dać jedno z nich w służbę Panu Bogu, a zdarzało się, że jeśli nawet kilkoro dzieci obierało drogę „kariery” duchownej i zakonnej, to i tak zostawały jeszcze inne do założenia własnych rodzin i kontynuowania rodu. Dziś, gdy przeważają rodziny z jednym, najwyżej dwójką dzieci, myśli się przede wszystkim o tym, żeby te, które są, zrobiły jak najlepszą karierę świecką, bardziej opłacalną, wymierną, której nie trzeba by się wstydzić w towarzystwie.

*Sytuacja obecna*

Niemniej jednak nawet w tak niesprzyjających okolicznościach Bóg zawsze potrafi dotrzeć ze swym wezwaniem do ludzi i ciągle powołuje kogoś w Swoją służbę, co tym bardziej zasługuje na uznanie i szacunek. Trzeba podkreślić, że przełamanie kryzysu, chociaż ciągle jeszcze za małe w stosunku do potrzeb i nierównomiernie się rozkładające w skali całego Kościoła, przypada na obecny pontyfikat. Bardzo znamienne są tu liczby obrazujące to zjawisko.

Na koniec 1978 r., a więc w pierwszych miesiącach posługi Papieża-Polaka na Stolicy Piotrowej, na świecie było przeszło 418,5 tys. księży, w tym prawie 260,6 tys. diecezjalnych i ok. 158 tys. zakonnych, do kapłaństwa zaś przygotowywało się niespełna 62,7 tys. seminarzystów.

W 10 lat później, pod koniec 1988 r. liczba kapłanów spadła do niecałych 401,5 tys. (ponad 255 tys. diecezjalnych i ponad 146,2 tys. zakonnych), na co składały się jeszcze wcześniejsze tendencje: wystąpienia ze stanu duchownego (choć Jan Paweł II prawie zupełnie wstrzymał wydawanie zezwoleń na przejście do stanu świeckiego, co za Pawła VI było dość rozpowszechnione) i naturalne odejścia z tego świata, ale kandydatów do kapłaństwa było już ponad 93,4 tys. A po dalszych 10 latach liczba duchowieństwa nieznacznie wzrosła – do 404,2 tys., ale seminarzystów jest już ponad 103 tys.

Choć przede wszystkim należy pamiętać o Bożej interwencji, te budzące nadzieję liczby są również wynikiem cierpliwych i żmudnych działań całego Kościoła z jego najwyższym pasterzem na czele. Papież Wojtyła, pochodząc z kraju, który przez cały okres powojenny, mimo rozlicznych trudności, stawianych przez komunistów i tzw. obiektywnych, mógł się poszczycić dużą, a nawet wzrastającą liczbą powołań, wprowadził wiele ze sprawdzonych u nas metod do praktyki całego Kościoła. Była to przede wszystkim stała modlitwa całego ludu Bożego i troska duszpasterzy o budzenie i pielęgnowanie powołań.

Jan Paweł II nie tylko podtrzymał wspomnianą inicjatywę Pawła VI, ustanawiającą Dzień Modlitw, ale jeszcze ją rozwinął, wprowadzając już w pierwszym roku swego pontyfikatu praktykę pisania specjalnych listów do kapłanów na Wielki Czwartek, w których każdorazowo podkreśla wagę i znaczenie kapłaństwa dla całego Kościoła i świata.

Obok ogłaszanych również co roku orędzi na Światowy Dzień Modlitw o Powołania jest to drugi dokument papieski, wydawany co roku, a poświęcony sakramentowi kapłaństwa. Ponadto w 1997 r. Ojciec Święty ustanowił Dzień Życia Konsekrowanego, wyznaczając jego datę na 2 lutego. Służy to podkreśleniu roli tej formy życia w Kościele, a także sprzyja budzeniu powołań, tym razem do życia zakonnego.

*Potrzeba modlitwy o powołania*

We wspomnianych orędziach, związanych zazwyczaj z jakimś szczególnym wydarzeniem, przeżywanym w danym roku przez Kościół powszechny, Papież zawsze bardzo mocno podkreśla rolę modlitwy całego ludu Bożego o nowe i dobre powołania kapłańskie i zakonne. Niezależnie bowiem od wspomnianych tu czysto ludzkich uwarunkowań, na wzrost lub spadek liczby kandydatów do służby Bożej największy wpływ ma indywidualna wiara chrześcijanina: im jest silniejsza, żywsza i głęboka, tym łatwiej o licznych i wartościowych robotników do winnicy Pańskiej.

Ponadto trzeba pamiętać, że wspomniany powyżej wzrost seminarzystów nie jest bynajmniej równomierny: pracują nań głównie kraje Trzeciego Świata, zwłaszcza niektóre młode Kościoły w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej (np. w Meksyku, w Guadalajarze znajduje się seminarium duchowne, w którym do kapłaństwa przygotowuje się obecnie ponad 600 kandydatów, a kilka lat temu było ich nawet przeszło tysiąc), podczas gdy „stare” Kościoły w Europie nadal przeżywają kryzys, przejawiający się najczęściej dalszym spadkiem liczby powołań lub w najlepszym wypadku ich stabilizacją lub nieznacznym wzrostem.

Na tym tle tylko Polska i – przez pewien czas po upadku komunizmu – Słowacja, częściowo Litwa i niektóre inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej mogą odnotować wysokie wskaźniki powołań. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że w naszym kraju też od pewnego czasu (mniej więcej od 1994 r.) daje się zauważyć pewien spadek liczby kandydatów do życia kapłańskiego i zakonnego, choć w dalszym ciągu w porównaniu z innymi krajami naszego kontynentu wskaźnik powołań jest u nas wysoki.

Trzeba zatem nieustannie modlić się o jak najwięcej nowych kandydatów i kandydatek do życia kapłańskiego i zakonnego, pamiętając, że liczba i jakość powołań są swoistym papierkiem lakmusowym stanu całego Kościoła: dużo powołań to lepiej działający i dynamiczny Kościół, podczas gdy stagnacja, a tym bardziej spadek powołań oznacza więdnięcie wiary, życia duchowego, a zatem słabnięcie świadectwa Kościoła przed światem.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.