Drukuj Powrót do artykułu

Nikt nie prosił o eutanazję

07 lutego 2010 | 11:45 | rm / kw Ⓒ Ⓟ

Nigdy, przez dziesięć lat istnienia placówki, nie zdarzyło się, by ktoś poprosił o eutanazję. – A było wielu pacjentów, którzy umierali w pełni świadomi – mówi Lilia Kimber-Dziwisz, kierownik Zakładu Opieki Długoterminowej przy Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.

Zakład Opieki Długoterminowej był pierwszym w Polsce, który zaczął przyjmować pacjentów na respiratorach wentylowanych mechanicznie. Był to również pierwszy zakład na Mazowszu i jeden z pierwszym w kraju, który zaczął przyjmować pacjentów w stanie wegetatywnym.

Od samego początku kierownikiem jest Lilia Kimber-Dziwisz, która jest także wojewódzkim konsultantem w dziedzinie opieki długoterminowej. Była także przez cztery lata ekspertem Banku Światowego w dziedzinie wdrażania systemu opieki długoterminowej w Polsce.

– Cały personel musi traktować pacjentów jak swoich bliskich. Udało się nam zgromadzić grupę osób, która z sercem podchodzi do swoich obowiązków – opowiada Kimber-Dziwisz. Odniosła się także do ubiegłorocznej debaty o eutanazji w Polsce. – Codzienna praca uczy nas pokory, tymczasem w mediach przewija się fala eutanazji. W ciągu dziesięciu lat istnienia placówki, nigdy nie zdarzyło się, aby ktoś z pacjentów bądź ze strony rodziny, poprosił o eutanazję. Nie ma tego tematu – podkreśliła Lilia Kimber-Dziwisz.

Anna Kutyła jest pielęgniarką w Zakładzie. Pracuje tu od samego początku. Mówi, że praca jest trudna, ale daje wiele satysfakcji. – Jestem katoliczką, więc wiara pomaga mi w tej pracy. Wszystko ma swój sens, nawet ludzkie cierpienie – powiedziała Anna Kutyła. W swojej pracy nie spotkała się z prośbą o przeprowadzenie eutanazji. – Ci, którzy opiekują się swoimi bliskimi nie chcą nawet o tym słyszeć. Osobiście jestem temu przeciwna, bowiem każdy ma prawo do życia. Ta praca uczy pokory i szacunku do życia – podkreśliła.

Dorota Skop ma 16-letnią córkę z porażeniem mózgowych. Cierpi także epilepsję. Do zakładu trafiła półtora roku temu ważąc 14 kg, teraz waży 6 kilo więcej. – Ma tu zapewnioną kompleksową pomoc. Mamy jeszcze dwójkę zdrowych dzieci. Nikt nie proponował mi eutanazji. Trudno mi o tym mówić, bowiem każda chwila z córką to dla mnie całe życie – mówi Dorota Skop.

Anna i Zygmunt Lasek opiekują się swoim synem Arturem. Trafił na oddział dwa lata temu po urazie komunikacyjnym. Nie było z nim żadnego kontaktu, teraz zaczyna poruszać nogami i ręką. Komunikuje się z otoczeniem poprzez ruch powiek. – Jesteśmy tu codziennie, wierzmy, że syn wróci do swojej rodziny – podkreślają rodzice pana Artura.

Radomski Zakład Opieki Długoterminowej jako jedyny w Polsce dostał akredytację Banku Światowego na szkolenie personelu: pielęgniarek, lekarzy i rehabilitantów. Do tej pory przeszkolono ponad siedemset osób. Zakład jest po remoncie, zwiększono także liczbę łóżek. Placówkę święcił bp Stefan Siczek.

– Patrząc na chorych przykutych do łóżek na tym oddziale, już tylko z punktu widzenia czysto ludzkiego, widzi się potrzebę istnienia takiej placówki. Przecież nie możemy wyzbyć się człowieczeństwa i myśleć o eutanazji – podkreślił bp Siczek. Radomski szpital na modernizację Zakładu Opieki Długoterminowej otrzymał z funduszy unijnych 4,6 miliona złotych, zaś wartość całego projektu to ponad 5,7 miliona złotych.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.