Drukuj Powrót do artykułu

„Nojwyzsemu Gaździe łod serca” – nowa płyta Zespołu Pieśni i Tańca „Kęty”

18 grudnia 2024 | 14:54 | Rozmawiał Robert Karp, rk | Kęty Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. diecezja.bielsko.pl

Przedstawiciele różnych pokoleń – dzieci, młodzież i dorośli – są wykonawcami ośmiu utworów, które znalazły się na najnowszej płycie Zespołu Pieśni i Tańca „Kęty” pt.: „Nojwyzsemu Gaździe łod serca”. Płyta jest wyjątkowa, ponieważ zawiera utwory inspirowane różnorodnymi tradycjami kulturowymi i religijnymi regionu, w tym wpływami góralskimi, krakowskimi, śląskimi, a także pieśniami kościelnymi. Szczególną rolę odgrywa pieśń „Ojcowski dom”, która dla kierownik muzycznej zespołu Małgorzaty Waluś ma osobiste znaczenie.

„Nie ukrywam, że ten Ojcowski dom to jest tak troszeczkę moje marzenie spełnione, ponieważ to utwór, który śpiewał mój tato, kiedy byłam mała. I jest on bardzo głęboko w moim sercu, ponieważ mój tato właśnie pochodził ze Śląska Cieszyńskiego. Moje marzenie na tej płycie się spełniło, ponieważ ten utwór, tak ważny dla mnie, został na niej zaadaptowany” – przyznaje w rozmowie. Podkreśla też ideę różnorodności zespołu – zarówno pod względem wieku uczestników, jak i repertuaru. Zespół działa nie tylko na lokalnym rynku, ale zdobywa uznanie również za granicą.

Płyta „Nojwyzsemu Gaździe łod serca” została wydana w ramach projektu „ZPiT Kęty – inwestycja w rozwój zespołu kluczem do podtrzymania tradycji ludowej”, współfinansowanego przez Fundację LOTTO im. H. Konopackiej oraz Dom Kultury w Kętach.

Na albumie znalazły się tak znane pieśni kościelne i ludowe, m.in.: „Czego chcesz od nas, Panie”, „Gdy klęczę przed Tobą”, Leć muzyczko” „Ojcowski Dom” lub hymn SDM Kraków 2016 „Błogosławieni miłosierni”

ZPiT „Kęty” to wielopokoleniowy skład o ponad 40-letniej historii, wpisany w tradycję i kulturę Kęt na Podbeskidziu, kultywujący folklor swojego regionu i regionów ościennych. Jest laureatem międzynarodowych i krajowych festiwali.

Rozmowa z Małgorzatą Waluś – folklorystą, muzykiem i choreografką ZPiT „Kęty”:

Na najnowszej płycie ZPiT „Kęty” spotykają się na niej właściwie trzy różne generacje wykonawców. Album jest wyjątkowy, a na nim zaledwie osiem utworów z różnych tradycji.

Chciałam bardzo, żeby zespół mógł towarzyszyć przez cały rok muzycznie osobom, które mają ochotę go oczywiście słuchać. Taki był pierwszy mój pomysł. Zastanawialiśmy się, jaką płytę wydać, żeby właśnie przez cały rok można było ten czas muzyczny z „Kętami” spędzać. I tutaj te pieśni kościelne wydały mi się taką atrakcyjną inspiracją, ponieważ w okolicy żaden zespół takiej płyty nie nagrał. Pomyślałam, że to będzie dobry pomysł.

Kęty zawsze gromadziły wszelaką różnorodność etniczną, bo byli górale, przyjeżdżali tutaj Krakowiacy i Ślązacy, więc taki miks kulturowy był tu od zawsze. Tak też właśnie skonstruowana jest ta płyta – jest takim miksem kulturowym. Możemy usłyszeć tutaj wpływy góralskie, wpływy takie bardziej nowoczesne, a także pojawiła się pieśń ze Śląska Cieszyńskiego w takim już nowocześniejszym tonie. I właśnie w taki sposób, nawiązując do tradycji, bazując na repertuarze pieśni kościelnych, powstał projekt „Nojwyzsemu Gaździe łod serca”, który może towarzyszyć przez cały rok w naszych domach.

Pieśń, o której Pani wspominała, to oczywiście „Ojcowski dom”, pieśń rzeczywiście związana ze Śląskiem Cieszyńskim. Tu może ona trochę egzotycznie brzmieć, ale przecież na Śląsku Cieszyńskim, kilka kilometrów dalej, wywołuje cały czas olbrzymie wzruszenie. Jest śpiewana przy różnych uroczystościach. Ale jest tu też „Leć muzyczko”, całkiem współczesna kompozycja Braci Golców.

Ten repertuar został dostosowany do każdej grupy wiekowej, która bierze udział w tym projekcie, bo mamy i dzieci w przedziale wieku 5-12 lat, i już młodzież 12-19 lat, oraz osoby dorosłe. Chodzi o to, żeby każdy poczuł się dobrze w danym repertuarze na tej właśnie płycie. Natomiast nie ukrywam, że „Ojcowski dom” to jest tak troszeczkę moje marzenie spełnione, ponieważ jest to utwór, który śpiewał mój tato, kiedy byłam mała. I jest on bardzo głęboko w moim sercu. Mój tato właśnie pochodził ze Śląska Cieszyńskiego. Moje marzenie na tej płycie się spełniło, ponieważ ten utwór, tak ważny dla mnie, został na niej zaadaptowany.

A z drugiej strony wszystko godzi Kochanowski… i jego „Czego chcesz od nas, Panie”. Nie bała się Pani podejść do tego utworu? To jest jednak kawał przedsięwzięcia i tradycji.

Powiem szczerze, już niczego się nie boję, ponieważ jeżeli ktokolwiek chce promować muzykę ludową, jeżeli ktokolwiek robi coś z potrzeby serca i jest to z serca płynące, to na pewno ma to sens.

Ponad 40 lat tradycji zespołu „Kęty” odwołuje się do występów scenicznych. Tym razem zbierają się na niej dzieci, młodzież i starsi. To chyba tak po raz pierwszy taki projekt w historii formacji…

Myślę, że właśnie ten okres kolędowy to też jest taki czas, w którym możemy wszyscy na tej scenie się pojawić, ale też jest to taka nasza nowa wizja zespołu. Bardzo chcemy pokazywać, jak różnorodni jesteśmy pod względem repertuaru i pod względem wieku. Dlatego naszym tegorocznym, i mam nadzieję, że na przestrzeni kolejnych lat, pomysłem jest właśnie pokazywać się coraz częściej w tej naszej przestrzeni scenicznej, pokazując małych i dużych.

Coraz więcej słychać o ZPiT „Kęty” w Polsce i za granicą. Zdobywa wyróżnienia, jeździ po całym świecie. Może to jest czas, żeby można cyzelować jakieś detale, no, nawet kwestie dotyczące samego stroju scenicznego?

Tak. Zawsze musi być czas na to, żeby wzbogacić garderobę i jeszcze o dodatkowe stroje, poszerzać repertuar o dodatkowe regiony. Chodzi o to, żeby faktycznie te dzieci mogły widzieć się w folklorze dziecięcym, a młodzież już mogła tańczyć układy dopasowane do ich umiejętności i zainteresowań oraz żeby grupa dorosła też mogła dostojnie prezentować się na scenie. Jest też ta kwestia stroju i repertuaru tańców różnych regionów. Też zaczynamy ją poszerzać i rozszerzać, ponieważ są chętne osoby, które chcą to robić. A dla nas to jest ważne, żeby się nimi odpowiednio zaopiekować.

Stajecie się elitą artystyczną regionu?

Myślę, że to jeszcze za duże słowo. Natomiast chyba najważniejsza radość z tego wszystkiego jest taka, że jest nas coraz więcej. Jeżeli jest nas coraz więcej, to znaczy, że dbamy o tę tożsamość etniczną i narodową. Coraz częściej możemy zachęcić osoby do wstąpienia w szeregi zespołów folklorystycznych, czy to naszego, czy pobliskich. Wszystkich do tego zachęcamy, ponieważ jest to mnóstwo frajdy i przygód związanych chociażby z wyjazdami. Jesteśmy bardzo miło przyjmowani za granicą z naszym folklorem. Ta radość płynąca z tancerzy na scenie po prostu przekłada się na odbiór. Publiczność faktycznie nas bardzo, bardzo ciepło przyjmuje – i za granicą, no i oczywiście podczas naszych koncertów tutaj w okolicy.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.