Drukuj Powrót do artykułu

O języku Papieża i jego krytyce

04 sierpnia 2015 | 14:52 | O. Stanisław Jaromi OFM Conv. Ⓒ Ⓟ

Sample

Czy każdy z nas musi rozumieć i akceptować każdy dokument kościelny? Dlaczego tak łatwo przychodzi nam krytyka Papieża Franciszka? a tak bardzo oburza krytyka Jana Pawła II? Skąd tyle katolickich frustracji po publikacji encykliki Laudato si?

To tylko klika z wielu pytań, jakie ostatnio mi się nasuwają, gdy śledzę to co się dzieje w polskim Kościele. Na niektóre próbowałem odpowiedzieć w ostatnich wywiadach i publikacjach. Dziś o przypadku według mnie szczególnym, gdzie do skrytykowania Papieża użyto św. Franciszka i jego przesłanie. Zdenerwowało to mnie także jako franciszkanina, zwłaszcza, że nasz św. Ojciec Franciszek słynął z wierności i głębokiej czci dla Ojca Świętego i nie znamy żadnego przykładu krytykowania Papieża czy Stolicy Apostolskiej. O co chodzi?

Zawsze się cieszę gdy księża publicyści piszą o św. Franciszku i franciszkańskiej tradycji. Zwłaszcza, jeśli próbują wyjść poza stereotypy i obiegowe opinie. Zatem chętnie czytam takie teksty… Oto mam internetową wersję publikowanego w Gościu Niedzielnym artykułu pt. Ekologiczna pieśń chwały. Napisał go czołowy autor tygodnika ks. Tomasz Jaklewicz, który inspirując się nową encykliką przedstawia fragment historii św. Franciszka i powstanie jego Hymnu stworzenia. Nie będę jednak dyskutował z jego wersją historii franciszkańskiej, choć jest tam sporo uproszczeń. (Dyskutowane jest choćby samo miejsce powstania Pieśni stworzeń…) Nie będę też się czepiał jak literacki romantyzm łączy z „mądrą ekologią” i cytowanym następnie fragmentem Laudato si’…

Zdenerwował mnie bowiem ostatni fragment tekstu: „Najbardziej przekonujące w ekologicznej encyklice są te fragmenty, w których czuje się św. Franciszka, kiedy w tle słychać Laudato si’. W tych fragmentach, gdzie dominuje język oenzetowskich dokumentów, ta pieśń jakby milknie. Ale tytuł nie zostawia wątpliwości, uwielbienie Boga Stwórcy musi towarzyszyć ekologii.” Zamiast bowiem spróbować choć minimalnie wczytać się w niezwykle ciekawą aktualizację przesłania franciszkańskiego w encyklice ks. Tomasz wmawia Papieżowi „język oenzetowskich dokumentów”. I nie jest to pochwała, przeciwstawia go bowiem „językowi” pieśni franciszkańskiej. Nie wiem skąd jego niechęć w przyjęciu społecznego nauczania encykliki, ale proszę aby wyrażając swoje opinie nie używał tradycji franciszkańskiej. Może jestem przewrażliwiony, ale sądzę, że takie instrumentalne (niestety) potraktowanie św. Franciszka dla krytyki Ojca Świętego nie jest ani Franciszkowe ani uczciwe!

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.