O sile modlitwy w religiach świata
07 września 2009 | 20:03 | tk / ju. Ⓒ Ⓟ
O znaczeniu modlitwy w życiu człowieka religijnego i o tym, jak pojmują ją różne religie świata mówili w poniedziałek w Krakowie przedstawiciele judaizmu, chrześcijaństwa i buddyzmu.
Podczas dyskusji „Siła modlitwy w historii” zorganizowanej w drugim dniu międzynarodowego spotkania „Ludzie i Religie” mówiono m.in. o sile, jaką z modlitwy czerpali ludzie różnych religii doświadczeni złem XX wieku.
O. prof. Andrzej Napiórkowski, kreśląc panoramę postaw wobec modlitwy w różnych religiach, wskazał, że chrześcijanie, podobnie jak Żydzi i muzułmanie – nie negują historii, a nawet uważają, że Bóg działa w konkretnym czasie i miejscu. Zauważył jednocześnie, że większość kultur starożytnych (Sumerów, Egipcjan czy Hindusów) była nastawiona ahistorycznie. „To znaczy – tłumaczył paulin – umieszczali człowieka (jego ciało, naturę, miejsce, istnienie, wartości) bądź jego duszę poza sferą historyczną”, bowiem historię uważano za degradację człowieka.
Mówiąc o chrześcijańskiej koncepcji modlitwy, katolicki teolog podkreślił, że najlepszy przykład modlitwy dał Jezus z Nazaretu. „Jeśli chcemy przeniknąć do tajemnicy modlitwy, musimy odkrywać i naśladować Jezusa”, który „żył w stałej duchowej zażyłości z Bogiem Ojcem” – stwierdził o. Napiórkowski.
„Nie pokładajmy ufności w traktatach pokojowych lecz w modlitwie” – zaapelował o. Napiórkowski, dodając, że „nic nie jest wstanie zastąpić naszego dialogu z Bogiem i innymi wierzącymi”.
„Niech będą błogosławione stopy ludzi wszystkich religii, którzy nawiedzili dziś Kraków, aby pomnożyć duchowe dobro świata” – wezwał na zakończenie katolicki teolog.
O. Vladimir Gaudrat, opat katolickiego klasztoru w Lerins we Francji podkreślał, że ogromne pragnienie zwrócenia się do Boga lub – w wypadku buddystów – siły wyższej lub Prawdy towarzyszy człowiekowi zwłaszcza w dramatycznych sytuacjach życiowych.
Francuski zakonnik przywołał tekst modlitwy, jaką z okna wagonu towarowego wyrzuciła młoda Holenderka wieziona do Auschwitz. Przywołał też modlitwę młodej Kambodżanki cierpiącej w czasach komunistycznego reżimu Pol-Pota. Przypomniał obraz młodych modlących się na ulicy buddyjskich mnichów, z którymi kilka miesięcy temu krwawo rozprawił się reżim panujący w Birmie.
Główny rabin Savyon w Izraelu, David Brodman, zwrócił uwagę na znaczenie Psalmów w życiu religijnym Żydów, ale też chrześcijan. „My nie mamy jakiegoś specjalnego systemu modlitw. Po prostu powtarzamy Psalmy, w których jest odzwierciedlona każda faza ludzkiego życia, doświadczenia radosne i bolesne” – mówił rabin.
Brodman, który wraz z całą rodziną, za wyjątkiem ojca, przeżył wojnę, w tym koszmar dwóch obozów koncentracyjnych, wyraził przekonanie, że jeśli jemu i jego bliskim udało się ocalić, to tylko dzięki Psalmom. „Psalmy trzymały nas przy życiu. To one i gorliwa modlitwa matki nas ocaliły” – powiedział rabin.
Mnich buddyjski ze Sri Lanki, Thero Gnanarama zaznaczył, że w przeciwieństwie do Żydów i chrześcijan tradycja buddyjska nie zna konkretnych tekstów modlitw, które powtarzają wyznawcy tej religii. Dodał przy tym, że tak jak Żydzi i chrześcijanie przyzywają Boga, tak buddyści, zgodnie z tradycja przekazywaną od czasów Buddy – modlą się do Prawdy.
„W naszych świętych tekstach są świadectwa tego, że jeśli jesteś miły, uprzejmy, serdeczny dla drugiego człowieka – czynisz lepszymi zarówno ich samych, jak i sam stajesz się bardziej uduchowiony, twój duch wzrasta” – powiedział Gnanarama.
O specyfice modlitwy u prawosławnych mówił polski biskup tego Kościoła, Jerzy Pańkowski. Zaznaczył, że choć w swoich modlitwach prawosławni chwalą Boga i błagają go o łaski, to istotą prawosławnej modlitwy jest niemoc człowieka. Dlatego koncentruje się ona na błaganiu Boga o wybaczenie, prośbie o stanie się lepszym. Stąd kwintesencją prawosławnej modlitwy jest tzw. modlitwa Jezusowa – bardzo krótkie wezwanie: „Panie, zmiłuj się nade mną”.
Prawosławny hierarcha przyznał, że jego Kościół zgadza się na traktowanie modlitwy jako dialogu z Bogiem ale z tym zastrzeżeniem, że duży akcent kładzie na gotowość do słuchania przede wszystkim Boga. Przyznał, że niekiedy człowiek nie odczuwa owoców swoich modlitw, co z kolei wywołuje frustrację i załamanie wiary w siłę modlitwy. „Dzieje się tak dlatego, że nie znamy wyroków Bożych” – tłumaczył.
Bp Pańkowski przekonywał, że choć nie zawsze i nie od razu człowiek widzi rezultat swoich modlitw, to zawsze będą one pomocne w jego relacjach z Bogiem oraz w przyszłym życiu wierzącego.
W ramach drugiego dnia Kongresu dla Pokoju „Ludzie i Religie”, w różnych punktach miasta odbywają się spotkania panelowe poświęcone problemom świata – społecznym, ekonomicznym, politycznym kulturowym – i roli różnych religii w ich rozwiązywaniu.
Jutro ponad 500 przedstawicieli religii świata uda się na teren b. hitlerowskiego obozu w Auschwitz-Birkenau, by medytować i modlić się w intencji pokoju.
Spotkanie „Ludzie i Religie” organizowane od lat przez międzynarodową, założoną w Rzymie Wspólnotę św. Idziego, zakończy się we wtorek wieczorem podczas uroczystej ceremonii na krakowskim Rynku.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.