Oczy na Polskę
14 grudnia 2017 | 11:40 | Warszawa / Antoni Szymański / bd Ⓒ Ⓟ
W szczególnie doniosłych lub dramatycznych momentach historii powiadamy: „oczy świata skierowane są na Polskę”. Jednak Polsce nie tyle zależy, aby być w centrum uwagi świata, lecz by przyciągać wzrok własnych obywateli.
Podczas uroczystego Zgromadzenia Narodowego zwołanego z okazji 150–lecia urodzin Józefa Piłsudskiego, które odbyło się 5 grudnia 2017 roku, Andrzej Duda wygłosił jedno z najbardziej inspirujących przemówień w historii swojej prezydentury. Celem uroczystości było zapoczątkowanie obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, których kulminacja nastąpi 11 listopada 2018 roku. W tym kierunku właśnie zmierzała tematyka wystąpienia głowy państwa.
Nawiązując do historii, nakreślił wizję nadchodzącego roku, poświęconego wspólnemu świętowaniu niepodległości, zaznaczając, że może stać się on przełomowy dla dziejów Polaków pod wieloma względami. Szczególny nacisk położył na tematykę pojednania narodowego i stwierdził: – Nadeszła pora, aby istotą naszego życia publicznego przestało być nieustanne, wyniszczające starcie wrogich plemion. Czas na rzeczową debatę w gronie rodaków. Na rozmowę pomiędzy depozytariuszami bezcennego dobra, którym jest nasze wspólne, niepodległe państwo.
Czy ktoś ze słuchaczy miał wątpliwości, o jakie „wrogie plemiona” chodziło? Nie sądzę. Jednak gdybyśmy mieli wówczas dostęp do umysłów zgromadzonych parlamentarzystów u niejednego z nich dostrzeglibyśmy myśl: On chyba nie mówi o mnie! Nie przesadzajmy, przecież taka jest polityka… Moje ugrupowanie to nie jest żadne plemię! Na szczęście jestem pewien, że nie dotyczyłoby to wszystkich zgromadzonych, gdyż część z nas zdaje sobie sprawę, że początkiem pojednania jest uderzenie się we własne, a nie cudze piersi.
Prezydent kontynuował: Polska nie jest niczyją własnością. Polska nie jest nawet naszą własnością, naszego pokolenia. My tylko jesteśmy jej wybrańcami, jej sługami i opiekunami. Wskazał tym samym na etos sługi i pokorę jako cnotę niezbędną dla niejednokrotnie zapatrzonych w siebie polityków. To prawda, potrzeba nam pokory, gdyż zanadto jesteśmy zapatrzeni we własne osiągnięcia i często wierząc we własną nieomylność boimy się umniejszenia swoich racji. Skąpimy innym zaufania, a odmienność bywa dla nas zagrożeniem.
Czy coś jest w stanie odwrócić naszą uwagę od zachwytu nad samym sobą? Polska – wiecznie młoda i zniewalająco piękna, groźna, ale i pełna majestatu – wciąż budzi w nas nowe siły i zdolności, dumę i odwagę, wielkie idee i żywe uczucia. Wzrasta razem z nami. Jest silna naszą siłą i naszymi sukcesami. Opiekę nad tym skarbem przekażemy kiedyś naszym dzieciom i wnukom – mówił Prezydent. Porównanie Polski do kobiety (w duchu poetów romantycznych), która pociąga i skłania do zaopiekowania się nią ze szlachetnego odruchu serca, jest moim zdaniem mistrzowskie.
Istotnym lekarstwem na pychę i narcyzm jest zmiana obiektu zachwytu. Chodzi o to, aby swoją uwagę przenieść z samych siebie na fascynujące dziedzictwo duchowe, kulturalne i materialne, jakim jest Polska – wiecznie młoda i zniewalająco piękna, groźna, ale i pełna majestatu. Odwróćmy oczy od samych siebie i trzymajmy je utkwione w Polsce – tak można by spuentować przesłanie Pana Prezydenta i wytyczenie drogi do narodowego pojednania.
Odwołując się do historii, mówca przywołał 6 postaci, które uważane są za ojców założycieli polskiej niepodległości w 1918 roku: Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Wincentego Witosa oraz Wojciecha Korfantego. Zauważmy, że ludzi tych różniło bardzo wiele i z pewnością mogliby zapiekłym konfliktem zaprzepaścić podjęte dzieło. Co im w tym przeszkodziło? Dlaczego nie stali się dla siebie „wrogimi plemionami” i potrafili doprowadzić dzieło niepodległości do szczęśliwego finału? Czyż nie to, że zmierzali ku porozumieniu, mając oczy utkwione w „wiecznie młodej i zniewalająco pięknej”?
Czytaj także: Szkoły katolickie przygotowują się do obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości
Każdy z nich wraz z szeregiem anonimowych rodaków, torował drogę do niepodległości. Do tego grona dołączyć może każdy z nas. Tak jak wówczas celem była niepodległość, tak dziś jest nim pojednanie i dialog w perspektywie jubileuszu. Takie jest zresztą generalnie przesłanie wszelkich „okrągłych rocznic”. Nie chodzi o magię liczb, lecz o symboliczną mobilizację charakterów i działań na rzecz pokoju społecznego.
Czy wygłoszone przesłanie prezydenckie przyniesie pożądany efekt? Z pewnością nie stanie się tak od razu. Mam jednak przekonanie, że mądre słowa nie pozostaną bez odpowiedzi. Liczę na szereg działań, które w nadchodzącym czasie podejmiemy na różnych poziomach i w różnych zakresach, aby w duchu dialogu i porozumienia uświetnić własną niepodległość i wzmocnić dumę z bycia Polakami. Mamy bowiem swoje lepsze i gorsze dni, lata czy epoki, wyznajemy różne poglądy polityczne, okazujemy wiele słabości i nieraz uciążliwe przyzwyczajenia, ale przecież mamy wiele do zaoferowania i sobie wzajemnie, i ukochanej Ojczyźnie.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
polityk, socjolog, działacz katolicki i samorządowiec, poseł na Sejm III kadencji, senator VI i IX kadencji.