Okazja do szerszego spojrzenia na Kościół
23 października 2011 | 09:01 | Rozmawiał Rafał Łączny (KAI) / ms Ⓒ Ⓟ
Niedziela Misyjna jest okazją, by spojrzeć na Kościół w perspektywie powszechnej – mówi w rozmowie z KAI ks. Tomasz Atłas, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce.
KAI: Przed nami Niedziela Misyjna, która w Kościele rozpoczyna również Tydzień Misyjny. Co jest przesłaniem Niedzieli i Tygodnia Misyjnego?
Ks. Tomasz Atłas: Tegoroczny, Światowy Dzień Misyjny, bo taka jest właściwa nazwa Niedzieli Misyjnej, będziemy obchodzić już po raz 85. O jego charakterze przypomniał nam w swym orędziu Benedykt XVI. Jest to dzień wyjątkowy, bo mamy tego dnia uświadomić sobie, że działalność misyjna Kościoła i odpowiedzialność wszystkich za to dzieło nie jest wydarzeniem jednostkowym. To nie jest także jakaś dodatkowa działalność duszpasterska Kościoła, ale aktywność podstawowa i istotna, i wszyscy jesteśmy za nią odpowiedzialni. Co więcej, taki właśnie dzień jak Niedziela Misyjna, według słów Ojca Świętego, ma nam uświadomić, co przez cały rok czynimy na rzecz misji, bo pewnie świadomi jesteśmy tego, że w wielu wypadkach nasze misyjne zaangażowanie budzi się jedynie w Światowy Dzień Misyjny, 6 stycznia, w II Niedzielę Wielkiego Postu i czasem jeszcze przy okazji naszego osobistego spotkania z misjonarzem.
Jak oceniłby ksiądz zaangażowanie misyjne Kościoła w Polsce? Nie chodzi mi jedynie o spojrzenie przez pryzmat liczb – ponad dwóch tysięcy polskich misjonarzy czy 3,5 mln zł zebranych w ub. roku w Niedzielę Misyjną. Mam na myśli zaangażowanie „serca”.
– Myślę, że jest wiele sygnałów, które potwierdzają, że wierni Kościoła w Polsce dla dzieła misyjnego mają naprawdę wielkie serce. Angażują się w różnorakiej formie, czego szczególnym wyrazem jest choćby dynamiczny rozwój akcji „Kolędnicy Misyjni”. W najbliższych miesiącach dodatkową okazją, by obudzić w sobie zaangażowanie misyjne, będzie obchodzona 9 stycznia 2012 r. 150. rocznica śmierci Sługi Bożej Pauliny Jaricot, założycielki Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Żywego Różańca. Ufam, że właśnie grupy Żywego Różańca ale też i inne środowiska, zainteresują się na nowo dziełem Pauliny i tym, co ta charyzmatyczna młoda kobieta zrobiła, aby wspomagać misjonarzy. Chciałbym, aby wszyscy zrzeszeni w Żywym Różańcu odkryli, że jego geneza i cel ściśle wiąże się z dziełem misyjnym.
Na całym świecie pracuje 2156 polskich misjonarzy, z czego aż 924 osoby posługują na kontynencie afrykańskim. Zbiórka w Niedzielę Misyjną przynosi każdego roku ok. 3,4-3,5 mln zł. To dużo, mało?
– Przede wszystkim z serca dziękujemy wszystkim, którzy jakikolwiek grosz wrzucają na tacę, aby wspierać dzieło misyjne. Owszem, możemy się zastanawiać czy tych ofiar nie powinno być więcej. Z pewnością tak. Jeśli spojrzymy na statystykę ofiar zbieranych w Światowym Dniu Misyjnym na innych kontynentach, w Afryce czy Azji, to z roku na rok tych ofiar jest coraz więcej. Jeśli natomiast chodzi o kraje europejskie to wysokość ofiar od kilku lat nie zmienia się, zatrzymały się one na podobnym poziomie, w przypadku naszego kraju jest to około 3,5 mln zł.
Jeśli natomiast chodzi o polskich misjonarzy to liczba ponad 2100 osób od kilku lat jest swego rodzaju wyrzutem sumienia, bo dziękując Bogu za wszystkie powołania, którymi ciągle tak hojnie obdarza naszą ojczyznę, warto się zastanawiać czy więcej kapłanów, sióstr, misjonarzy świeckich nie powinno wyjeżdżać i czynnie włączyć się w dzieło misyjne Kościoła. Wspomnijmy tutaj choćby pielgrzymkę Benedykta XVI do Polski i jego przemówienie w archikatedrze warszawskiej. Papież mówił wtedy, że ciesząc się tyloma powołaniami Kościół w Polsce powinien jeszcze bardziej dzielić się nimi z Kościołem powszechnym.
Niepokojąca wydaje się być średnia wieku polskich misjonarzy. Najmłodsi są misjonarze świeccy, którzy średnio mają od 38. do 46. lat. Wśród sióstr zakonnych ten średni wiek jest wyższy: 50-53 lata. Polscy misjonarze niestety się starzeją…
– Jeśli chodzi o misjonarzy europejskich to i tak jesteśmy najmłodsi, ale jest faktem, że sporo misjonarzy już w podeszłym wieku wraca do kraju a liczba wyjeżdżających nie wzrasta zbyt dynamicznie. Kilka dni temu przy współpracy z Sekretariatem Misyjnym Księży Pallotynów zorganizowaliśmy spotkanie poświęcone kwestii misjonarzy, którzy zakończyli swoją posługę. Wydaje się bowiem, że ich ogromne eklezjalne i ewangelizacyjne doświadczenie może mieć wielkie znaczenie w perspektywie rozwoju animacji misyjnej, czy też na płaszczyźnie nowej ewangelizacji. Jak pokazują bowiem doświadczenia krajów Europy Zachodniej, to właśnie misjonarze, którzy wrócili do macierzystych Kościołów lokalnych szczególnie łatwo wchodzą w dzieło powtórnej ewangelizacji.
Na co szczególnie podczas tegorocznego Światowego Dnia Misyjnego i Tygodnia Misyjnego w Polsce zwróciłby ksiądz uwagę?
– Zasadniczo na dwie kwestie. Po pierwsze, by w kontekście słów Ojca Świętego był to dla nas dzień misyjnego rachunku sumienia, a jednocześnie okazja, by zatrzymać się nad swoją chrześcijańską tożsamością. Jeśli jestem uczniem Jezusa, to co – w perspektywie misyjnej – z tego wynika? Po drugie zachęciłbym, abyśmy uświadomili sobie, że jest to wyjątkowy dzień w roku, kiedy musimy się wznieść ponad kontynentalne, krajowe, diecezjalne i zakonne różnice oraz podziały po to, żeby spojrzeć na Kościół w perspektywie powszechnej. Jak to rozumieć? W tym dniu zarówno w Ugandzie, Chile, Birmie, jak i w Polsce wierni łączą się w modlitwie za dzieło misyjne Kościoła i składają swoje ofiary na tzw. fundusz solidarności, fundusz papieski. Dlatego też swobodne dysponowanie ofiarami zebranymi w tym dniu na tacę można uznać za nieodpowiednie, dalekie od rozumienia Kościoła w duchu powszechnym i w duchu wzajemnej solidarności między Kościołami lokalnymi. Nie inaczej trzeba widzieć inne, partykularne inicjatywy, które zostały zaplanowane na ten dzień właśnie dlatego, że wielu wiernych w Niedzielę Misyjną na nowo, poczuje swoją odpowiedzialność, jak i wrażliwość na los braci w wierze w innych krajach i w odmiennym kontekście kulturowym. Przecież to, co w tym dniu składamy na tacę w całym świecie jest przeznaczone do dyspozycji Ojca Świętego, na rozwój dzieła misyjnego w wymiarze powszechnym. Czasem zdarza się, że wierni kojarzą Światowy Dzień Misyjny, jako kolejny dzień, kiedy Kościół w Polsce pomaga polskim misjonarzom. Tymczasem takim dniem jest 6 stycznia i II Niedziela Wielkiego Postu. Niedziela Misyjna ma służyć temu, abyśmy modlitwą i naszymi ofiarami wsparli nie tylko naszych misjonarzy, a przede wszystkim młode Kościoły, a więc np. formację katechistów w Czadzie, młodych kapłanów w Wietnamie, czy budowę kaplicy w Hondurasie – według wskazań przekazanych Dyrekcji Krajowej PDM w Polsce przez Kongregację Ewangelizacji Narodów. To jest taki dzień, kiedy musimy pomyśleć nieco szerzej, po prostu, powszechnie, po katolicku.
Kiedy patrzy się na rozwój Kościoła katolickiego na świecie to okazuje się, że połowa wszystkich katolików globu mieszka w Ameryce. Czy zdaniem księdza kierunek „misyjnych dróg Kościoła”, które najczęściej prowadzą do Afryki, powinien się zmienić?
– Myślę, że nie możemy tracić z oczu powszechności Kościoła. Liczba chrześcijan w Ameryce Łacińskiej powinna nas na pewno fascynować, skłaniać do pomocy, ale musimy być jednocześnie świadomi, że np. coraz więcej kapłanów Latynosów przyjeżdża do krajów Europy Zachodniej. W polskiej rzeczywistości jeszcze tego nie zauważamy, ale we Francji, Hiszpanii czy Belgii diecezje już stają przed tym wyzwaniem, a jednocześnie szansą, bo przecież wymiana darów między Kościołami może rodzić wspaniałe owoce, jeśli jest właściwie przygotowana i przeżyta.
Jak w Kościele w Polsce jeszcze bardziej obudzić zaangażowanie misyjne?
– Wiążę wielkie nadzieje z przyszłym rokiem, kiedy będziemy wspominać Paulinę Jaricot. Ta 20-letnia dziewczyna zakłada w 1819 roku Dzieło Rozkrzewiania Wiary a w 7 lat potem Żywy Różaniec. Dzieła, które w pewnym sensie dokonały rewolucji, jeśli chodzi o wspieranie dzieła misyjnego. Chciałbym życzyć wszystkim, nie tylko zrzeszonym w grupach Żywego Różańca, żebyśmy za jej wzorem i wstawiennictwem rozbudzili w sobie zaangażowanie na rzecz dzieła misyjnego. Być może przyczynimy się w ten sposób także do wyniesienia Sługi Bożej Pauliny Jaricot do chwały ołtarzy. Oby przy końcu 2012 roku każdy mógł powiedzieć: Zrozumiałem moje miejsce i moją odpowiedzialność za misyjne dzieła Kościoła.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.