Opinia społeczeństwa nie została zlekceważona
24 września 2010 | 22:43 | tk/ms Ⓒ Ⓟ
Sejm potrafił usłyszeć głos tak wielkiej liczby ludzi – mówi KAI arcybiskup Józef Michalik, komentując decyzję Sejmu o przywróceniu dnia wolnego w Trzech Króli. „Widać, że dzięki odpowiedzialności i podmiotowości społeczeństwa możliwe będzie rozwiązanie wielu problemów, które stają przed nami dzisiaj i które pojawią się jutro” – dodaje.
Oto tekst wywiadu z abp. Józefem Michalikiem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski:
KAI: Jak odbiera Ksiądz Arcybiskup decyzje Sejmu o przywróceniu dnia wolnego od pracy w Święto Trzech Króli?
Abp Józef Michalik: Pozytywnie, bo wygląda na to, że Sejm potrafił usłyszeć głos tak wielkiej liczby ludzi. Opinia społeczeństwa nie została zlekceważona. Jest to też dla mnie znak, że warto z optymizmem patrzeć na nasze społeczeństwo, na nasz naród, bowiem inicjatywa, która przeszła dosyć długą drogę wymagała przecież znacznego zaangażowania konkretnych ludzi i systematycznej, dobrze zaprogramowanej pracy. Wiele rzeczy jest zatem możliwych w demokracji jeśli jest wspólne myślenie i program. Widać, że dzięki odpowiedzialności i podmiotowości społeczeństwa możliwe będzie rozwiązanie wielu problemów, które stają przed nami dzisiaj i które pojawią się jutro.
KAI: Czy myśli Ksiądz Arcybiskup, że równie pozytywne dla wspólnoty wierzących będą sejmowe głosowania w takich kwestiach jak in vitro czy – w przyszłości zapewne także – eutanazja?
– Przykład akceptacji dla dnia wolnego w Trzech Króli jest dla mnie dowodem na to, że w Polsce wszystko będzie możliwe jeśli tylko będzie jedność i zrozumienie; jeśli zrozumiemy na czym polega dramat aborcji, etyczne problemy in vitro, czy sprawa obecności krzyża i znaków wiary w przestrzeni publicznej. Chodzi o powszechne uświadomienie sobie treści i znaczenia aksjologii, płynącej z Ewangelii, z przykazań Bożych. Ten system wartości szanuje każdego człowieka, nawet najsłabszego, inaczej myślącego. Przecież my wcale nie bronimy wyłącznie dzieci poczętych przez katolików. Dla Kościoła prawo natury jest prawem podstawowym, dlatego bronimy wszystkich, także tych, z których kiedyś wyrosną być może ludzie, którzy będą stać po drugiej stronie… Ale to jest rzecz zupełnie drugorzędna wobec uniwersalizmu Kościoła w spojrzeniu na wartość ludzkiego życia.
Jestem przekonany, że trzeba więcej mówić o tym dlaczego mamy bronić życia, dlaczego in vitro jest niewłaściwe, dlaczego wartością jest poczęcie dziecka w małżeństwie, nie zaś poczęcie sztuczne, lekceważące prawo natury i prawo więzów małżeńskich.
KAI: Ale czy głos oparty na aksjologii Ewangelii ma szansę przekonać tych, którzy stoją z dala od Kościoła?
– Nie wiem, czy ten głos zostanie przyjęty. Pan Bóg stworzył ludzi takimi, jakich mamy wokół nas. Wiedząc, że sami jesteśmy słabi i grzeszni, postrzegamy tamtych ludzi jako tych, którzy w ocenie prawa naturalnego błądzą. Niemniej nie zamierzamy ich przekonywać inaczej jak tylko siłą argumentów, pokazując wartość tej właśnie, uniwersalnej aksjologii. Nie ma piękniejszej aksjologii, nauki jak nauka Ewangelii, która każe kochać nieprzyjaciół i modlić się za wrogów i tych, którzy nam źle czynią. Chrystus oddał życie za taką naukę, ale siłą nikogo przecież nie możemy do niej zmusić.
Proszę zauważyć, że dziś niejeden z głosów czy krzyków kontestacji przeciwko nauce Kościoła to sztuczny krzyk polityczny, obliczony na podbudowanie ideologii partii czy pewnych, zacietrzewionych ludzi. Jak można patrzeć na ludzi, którzy całe życie rozbijali obiektywne dobro i krzywdzili innych a dzisiaj, bez zawrócenia z tej drogi, chcą uważać siebie za promotorów postępu? Ich głosy trzeba widzieć w kontekście politycznym i ideologicznym a nie jako przejaw uczciwego poszukiwania. Musimy jednak wychodzić do wszystkich, starając się ich przekonać. Ale, podkreślam, tylko i wyłącznie siłą naszych argumentów.
Rozmawiał Tomasz Królak
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.