Ostatnie pożegnanie Bernarda Ładysza – śpiewaka operowego, aktora, żołnierza wileńskiej AK
05 sierpnia 2020 | 14:26 | kos | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Mszą św. w katedrze polowej Wojska Polskiego rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Bernarda Ładysza, wybitnego śpiewaka operowego, aktora, żołnierza wileńskiej AK. – Powiedziałeś, że nie umiesz opowiadać słowem, ale śpiewem i muzyką. I za to dziękujemy! Ale dziękujemy także za każde twoje słowo, które było pięknym świadectwem o niezwykłej roli rodzinnego domu – powiedział w homilii bp Józef Guzdek, który przewodniczył Eucharystii.
Wchodzących do katedry polowej uczestników liturgii pogrzebowej witał dźwięk partii arii operowych w wykonaniu Bernarda Ładysza. Przed rozpoczęciem Mszy św. odczytany został list prezydenta RP Andrzeja Dudy do rodziny i uczestników uroczystości pogrzebowych. Andrzej Duda podkreślił, że w osobie Bernarda Ładysza, żegnamy „wspaniałego patriotę, dobrego i pogodnego człowieka”. Przypomniał związki artysty z Wilnem oraz przebieg jego wieloletniej kariery. „Tylko On tak wspaniale potrafił wydobyć jedyny i niepowtarzalny klimat nostalgii, piękna i mądrości.(…) W imieniu Rzeczypospolitej oddaję dzisiaj hołd wspaniałym dokonaniom Zmarłego, prosząc jednocześnie wszystkich Jego Bliskich i Przyjaciół o przyjęcie wyrazów najgłębszego współczucia”, napisał prezydent. Odczytana została także decyzja ministra obrony narodowej o mianowaniu ppłk. w st. spocz. Bernarda Ładysza na stopień pułkownika.
W homilii bp Guzdek podkreślił przywiązanie zmarłego do jego miejsca urodzenia i rolę rodziny w jego życiu. – Bernard Ładysz, którego dziś żegnamy, niezmiernie kochał Wilno, miasto swojego dzieciństwa i młodości(…). Tam wszystko się zaczęło: życie, szkoła i wychowanie. W rodzinnym domu uczył się stawiać pierwsze kroki, kształtował swój charakter i rozwijał talenty wspierany miłością rodziców i dwóch starszych braci – przypomniał bp Guzdek. Ordynariusz Wojskowy przywoływał słowa wspomnień Bernarda Ładysza, który oceniając swoje życie z perspektywy minionych lat, zawsze podkreślał, że to, co najważniejsze wyniósł z rodzinnego domu.
Biskup polowy przypomniał drogę życiową Bernarda Ładysza, podkreślił, że artysta wielokrotnie był poddawany próbom, z których zawsze wychodził zwycięsko. – Śp. Bernard Ładysz odnosił wielkie sukcesy w repertuarze operowym, oratoryjnym, operetkowym piosence czy filmie. Jednak nade wszystko na wielkie uznanie zasłużył przez to, że był wspaniałym, pogodnym, uśmiechniętym i wrażliwym człowiekiem. Był skromny, pokorny i nieco zdziwiony swoją popularnością. Nie dbał o sukcesy, które przychodziły mu bardzo łatwo. Miał dystans do siebie i swoich osiągnięć – mówił bp Guzdek.
Zdaniem bp. Guzdka niezwykły życiorys Bernarda Ładysza może posłużyć przyszłym pokoleniom „za przewodnik w świecie wartości”. – Nade wszystko warto zapamiętać, że wszystko, co w jego życiu było piękne i szlachetne, zaczęło się w rodzinnym domu. Tam uczył się miłości Boga i Ojczyzny, wiary i prawdziwego patriotyzmu. W rodzinnym domu odkrył artystyczny talent, a pierwszymi, którzy pomogli go rozwijać, byli rodzice – powiedział. Dodał, że „dziś, kiedy polska rodzina doświadcza wielkiego kryzysu, kiedy kwestionuje się prawo i obowiązek wychowania do wartości w rodzinie, warto jeszcze raz przeczytać księgę życia naszego wielkiego artysty”. – Niech ostatnie pożegnanie śp. Bernarda będzie okazją do przemyśleń na temat wierności wartościom przekazanym i wyniesionym z rodzinnego domu – powiedział.
We Mszy św. uczestniczyła rodzina i przyjaciele zmarłego. Obecny był poczet sztandarowy Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina oraz Miasta Stołecznego Warszawy. Śpiewem żegnali swego starszego kolegę artyści Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Żołnierza wileńskiej AK żegnał też m.in. Bogusław Nizieński, urodzony w Wilnie, kanclerz Orderu Orła Białego oraz grupa wilniuków przybyłych ze stolicy Litwy.
List przesłał wicepremier i minister kultury i dziedzictwa Piotr Gliński, który podkreślił, że „aksamitny bas Bernarda Ładysza urzekał słuchaczy na całym świecie”. Wicepremier Gliński podkreślił, że nagrania jakie pozostawił po sobie Bernard Ładysz „pozostaną źródłem niezapomnianych wzruszeń”. Jak podkreślił minister kultury i dziedzictwa narodowego „Bernard Ładysz pozostanie w naszej pamięci jako jeden z koryfeuszy polskiej sztuki wokalnej a niepowtarzalne kreacje sceniczne będą wzorem dla kolejnych pokoleń wokalistów”.
Prof. dr hab. Ryszard Cieśla, dziekan Wydziału Wokalistyki Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina, podkreślił, że Bernard Ładysz „w imię artystycznej prawdy potrafił być bezkompromisowy”. – Tę bezkompromisowość przedstawiam i stawiam za wzór moim studentom – powiedział. Ryszard Cieśla podziękował artystom Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego WP za godne pożegnanie Bernarda Ładysza i zachęcił zebranych do modlitwy w Jego intencji.
W imieniu rodziny zmarłego za sprawowaną Mszę św. oraz liczny udział wiernych podziękował syn Bernarda Ładysza, Zbigniew, który na koniec swego wystąpienia zaśpiewał fragment jednej z ulubionych piosenek wojskowych swego ojca, „Deszcz, jesienny deszcz” (1943), napisanej przez Mariana Matuszkiewicza ps. „Rysiek”.
Po Mszy św. trumna z ciałem Bernarda Ładysza w asyście żołnierzy Pułku Ochrony została odprowadzona na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie spoczęła w Alei Zasłużonych.
Bernard Ładysz urodził się 24 lipca 1922 r. w Wilnie. Po wybuchu II wojny światowej, jako sierżant Armii Krajowej (obwód wileński), uczestnik akcji „Burza” na Wileńszczyźnie. Został aresztowany przez NKWD i zesłany w głąb ZSRR do Kaługi nad Oką, gdzie przebywał do 1946 r.
Po powrocie do Polski podjął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina pod kierunkiem prof. Wacława Filipowicza. Karierę artystyczną rozpoczął w 1946 r. w Reprezentacyjnym Zespole Wojska Polskiego. Przez wiele lat (1950–1979) był solistą Opery Warszawskiej i Teatru Wielkiego w Warszawie.
Duże znaczenie dla kariery Bernarda Ładysza miało zdobycie pierwszej nagrody na konkursie śpiewaczym we włoskim Vercelli w 1956 roku. Po światowym sukcesie Bernard Ładysz zaangażował się do występów w Teatro Massimo w Palermo.
Jako pierwszy polski artysta został zaangażowany do partii solowej w kompletnym nagraniu opery przez wielką światową firmę fonograficzną „Columbia” – wystąpił (1959) obok Marii Callas w nagraniu Łucji z Lammermooru pod dyrekcją Tullio Serafina. Columbia zaprosiła potem Bernarda Ładysza do nagrania całej płyty z ariami operowymi Verdiego i kompozytorów rosyjskich.
Na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie z ogromnym powodzeniem wcielił się m.in. w tytułową rolę Borysa Godunowa w operze Modesta Musorgskiego. Śpiewał też partie Zygmunta Augusta w „Buncie żaków”, Tadeusza Szeligowskiego, czy Priama w „Odprawie posłów greckich”, Witolda Rudzińskiego. Brał też udział w nagraniach oper dla Polskiego Radia, występował na festiwalach muzyki współczesnej „Warszawska Jesień”, uczestniczył w światowych prawykonaniach utworów współczesnych kompozytorów, m.in. Krzysztofa Pendereckiego.
Występował też w filmach, m.in. w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy, „Znachorze” Jerzego Hoffamna. Był laureatem wielu nagród i odznaczeń. Uhonorowano go m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (2000), Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” (2006) oraz Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości (2019). W 2013 r. został odznaczony medalem „Milito pro Christo” przez biskupa polowego Józefa Guzdka. Na jego temat powstały dziesiątki artykułów prasowych i recenzji.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.