Drukuj Powrót do artykułu

Osvaldo Paya o sytuacji opozycji na Kubie

27 marca 2012 | 14:26 | ks. Mieczysław Puzewicz (Radio eR Lublin/KAI) Ⓒ Ⓟ

Reżim na Kubie przekształcił się tak, aby mógł utrzymać władzę, podobnie jak w Syrii i Korei Północnej – ocenia Osvaldo Paya Sardinas, jeden z najbardziej zasłużonych opozycjonistów kubańskich, twórca Chrześcijańskiego Ruchu Wyzwolenia. Tuż przed rozpoczęciem wizyty Benedykta XVI na Kubie opowiedział on korespondentowi lubelskiego radia eR o sytuacji Kościoła i opozycji na wyspie.

Paya podkreślił, że władze Kuby nie akceptują jakiejkolwiek przestrzeni dla opozycji. „Nawet kardynałowie mówią, że opozycja nie istnieje” – zwraca uwagę Paya. Dodaje, że opozycję chce się pozbawić głosu, bo to ona woła o wolność, o pojednanie, życie bez nienawiści.

„Reżim walczy i stawia warunki Kościołowi i Europie. Papież przyjeżdża, będzie miał dwie msze publiczne, a opozycję się traktuje 'z buta’. W tym czasie hierarchia Kościoła na Kubie nie mówi nic, ale cały lud kubański to wie. To jest skandal” – uważa działacz.

Dla kubańskiej opozycji jest to bardzo trudny moment, ale nie ze względu na represje lecz kłamstwa władz – zwrócił uwagę Paya. „Trzeba być pokornym i cierpliwym. Wiemy, że wiele osób chce to wykorzystać do ataków na Kościół – podkreśla Paya. – Jesteśmy członkami Kościoła, ale nie możemy oszukiwać narodu kubańskiego, nic nie mówiąc o represjach. Reżim wykorzystuje te msze publiczne” – dodaje.

Działacz zaznacza jednak, że opozycjoniści mają nadzieję i że trzeba słuchać papieża. „Zdajemy sobie sprawę, że po tej wizycie będą jeszcze większe represje wobec opozycji. Zniesiemy to z godnością i będziemy działać dalej” – zapewnia.

Paya zaznacza, że bardzo ważną rzeczą jest, aby nie dać się podzielić. „Rząd robi bardzo dużo, aby skłócić naród i zasiać niepokój w Kościele kubańskim, a my musimy odpowiedzieć stanowczo i z wiarą, w duchu jedności, słuchając naszego pasterza Benedykta XVI i pamiętając, że to reżim zabiera nam wolność, a nie Kościół – mówi. – I że wolność to jest misja wszystkich Kubańczyków. Jak mówił Jan Paweł II, musimy być bohaterami naszej własnej historii. To bohaterstwo, bycie bohaterem może dać nam wolność” – podkreśla Paya.

Opowiada też o grupach opozycji na Kubie, która nie ogranicza się do Hawany, bo jego ruch ma powiązania z grupami na całej wyspie. Także z liderami lokalnymi, „którzy pracują bezpośrednio z narodem, nie mają żadnych gazet, blogów, ale walczą”. – Szanujemy ich poświęcenie, ale niestety istnieje tendencja, żeby szanować tylko te ruchy, które widać, słychać w sferze publicznej, a to wcale nie świadczy o jakości danego ruchu ani o walce – zauważa Paya. – Na przykład nasz ruch jest bardzo przemilczany w prasie w Miami, która ma dużo władzy, ale która stawia swoje warunki, a z nas nikt warunków stawiać nie może.

„Mamy duży wpływ publiczny, niestety wiele osób jest agresywnych wobec Kościoła, dlatego atakują nasz ruch, ale nam to nie przeszkadza, jesteśmy dumni z tego, znamy korzenie tych ataków, pomimo że pochodzą spoza Kuby” – mówi Paya. Dodaje, że świat Internetu, blogów i reklamy źle rozumie walkę na Kubie, bo większość mieszkańców nie ma blogow i Internetu.

„W świecie zachodnim istnieje tylko to, co jest w wielkich mediach, a w większości opozycja na Kubie to jest praca u podstaw na wsi i o tym się w mediach nie mówi. Pomoc jest tylko dla tych, którzy istnieją medialnie” – zaznacza. Kierowany przez niego ruch „trafia do każdej ze stref, zna bardzo dobrze odwagę i duchowość tysięcy anonimowych Kubańczyków, którzy walczą o wolność i o prawa”.

Sześćdziesięcioletni Oswaldo Payá Sardiñas w wieku lat 16 został powołany do wojska, gdzie był sądzony za odmowę udziału w transporcie więźniów politycznych i skazany na ciężkie roboty na Isla de la Juventud (do 1978 znana jako Isla de Pinos). Jako chrześcijanin twierdzi ze jego kara była spowodowana odmową wyparcia się swoich przekonań religijnych. Z wykształcenia inżynier, żonaty, ojciec trojga dzieci. Jeden z założycieli Projektu Varela, działacz na rzecz liberalizacji prawa kubańskiego. W przeciwieństwie do innych kubańskich dysydentów, konsekwentnie odmawia pomocy ze strony USA i jest przeciwnikiem embarga nałożonego przez rząd USA na Kubę, twierdząc jednocześnie, że cofnięcie embarga mimo wszystko nie rozwiąże wszystkich problemów kubańskiej gospodarki. Mimo swojej działalności politycznej jest tolerowany na Kubie, w kilku przypadkach zezwolono mu nawet na podróże zagraniczne, mimo to Payá przyznaje że zarówno on jak i jego rodzina są regularnie zastraszani. W 2002 roku otrzymał przyznawaną przez Parlament Europejski za wkład w obronę praw człowieka i wolności Nagrodę Sacharowa.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.