Oświadczenie kurii po wpisie ks. Isakowicza-Zaleskiego. „Sprawa dla kancelarii prawnej”
04 sierpnia 2020 | 16:15 | eb | Tarnów Ⓒ Ⓟ
„Sprawa zostanie skierowana do kancelarii prawnej, by na tej drodze bronić dobrego imienia, które w sposób ewidentny zostało naruszone przez tekst publikacji” – to reakcja rzecznika biskupa tarnowskiego na tekst ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Na swoim blogu kapłan zamieścił artykuł pt. „Krzywda pana Andrzeja, molestowanego seksualnie w wielu 13 lat przez ks. Stanisława P. z diecezji tarnowskiej”.
„W tekście Rozmyślania w blogu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z dnia 2 sierpnia 2020 roku ukazał się tekst, który zawiera osąd wydany z pominięciem dowodów i oparty na jednostronnej relacji” – stwierdza ks. Ryszard Stanisław Nowak, rzecznik prasowy biskupa tarnowskiego.
Jak czytamy w oświadczeniu, przytoczona sprawa była przedmiotem procesu karno-administracyjnego, który został zakończony i zatwierdzony przez Kongregację Nauki Wiary w 2013 roku.
„Z racji podania w tekście nazwisk oraz urzędów oraz zasugerowania zaniedbań w tym dochodzeniu, w najbliższym czasie sprawa zostanie skierowana do kancelarii prawnej, by na tej drodze bronić dobrego imienia, które w sposób ewidentny zostało naruszone przez tekst publikacji” – dodaje rzecznik.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski opisał na blogu, że w 2002 roku ówczesny biskup tarnowski Wiktor Skworc (dziś arcybiskup katowicki) odwołał jednego z kapłanów z urzędu proboszcza. Jak pisze, do kurii wpływały skargi od rodziców chłopców, którzy byli molestowani przez duchownego. „Po odwołaniu z funkcji proboszcza ksiądz został skierowany na kilkumiesięczny urlop, a następnie do pracy duszpasterskiej w diecezji kamieniecko-podolskiej na Ukrainie. Po powrocie do kraju w 2009 roku, trafił do parafii w jednym z tamtejszych miast. Pomimo udowodnionych molestowań nadal uczył w szkole i prowadził rekolekcje” – opisuje ks. Isakowicz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.