Oświęcim: japońskie origami od świadków wybuchu bomby atomowej
12 marca 2011 | 12:20 | rk Ⓒ Ⓟ
Prawie 3 tysiące papierowych żurawi – japoński symbol życia, szczęścia i pokoju – zostawili w Oświęcimiu, członkowie organizacji Peace Boat, biorący udział w przedsięwzięciu pod nazwą „Podróż dla świata wolnego od broni nuklearnej”. Wśród 23 Japończyków goszczących w oświęcimskim Centrum Dialogu i Modlitwy było siedmioro Hibakusha – osób, które przeżyły wybuch bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki.
Podczas pobytu w dniach od 9 do 12 marca br. goście zwiedzili były obóz Auschwitz I i Auschwitz-Birkenau II. Mieli także okazję spotkać się z Wilhelmem Brasse, mieszkańcem Żywca, który był zmuszony przez Niemców do fotografowania więźniów Auschwitz. Podczas spotkania z grupą uczniów z Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu swoje świadectwa złożyli przedstawiciele Hibakusha.
Origami, przywiezione przez Japończyków, przekazano do Centrum Dialogu oraz siostrom karmelitankom z sąsiadującego klasztoru.
Akira Fukahori z Nagasaki, jedyny katolik w grupie, przyznał, że kilka papierowych żurawi zostawił w celi św. Maksymiliana, miejscu męczeńskiej śmierci franciszkanina. „Musiałem to zrobić, bo prosili mnie o to moi przyjaciele w Japonii. Wiem, że gdyby św. Maksymilian przeżył wojnę, odwiedziłby jeszcze raz klasztor w Nagasaki, który sam założył w 1930 roku. A te papierowe żurawie to symbol pamięci o nim i wyraz wdzięczności. Jeden z nich wykonany jest w kształcie różańca” – mówi KAI świadek atomowego ataku.
„Tragedia związana z tamtym atomowym wybuchem zrealizowała się w ciągu chwili, a to co tu w Auschwitz ludzie robili innym ludziom trwało dłużej i było przerażające. Nie mogę uwierzyć, że do czegoś takiego mogło dojść” – podkreśla 80-letni Japończyk .
Fukahori najbardziej przeżył wizytę w celi śmierci św. Maksymiliana. Zostawił tu także zasuszony kwiatek z klasztornego ogrodu w Nagasaki. Zabrał natomiast ze sobą kawałek oświęcimskiej ziemi, na której umarł bliski jego sercu święty.
„Rozrzucę ją przy klasztorze. To będzie symboliczny powrót o. Maksymiliana do Japonii” – zapowiada. „Bardzo szanuję o. Kolbe. Jednym z dowodów tego jest to, że mój wnuk, który jest przedstawicielem trzeciego pokolenia Hibakusha, otrzymał na chrzcie imię Maksymilian” – dodaje.
Peace Boat to międzynarodowa organizacja pozarządowa z siedzibą w Japonii, która działa od ponad 25 lat na rzecz pokoju i praw człowieka. Zorganizowała około 60 regionalnych i światowych podróży przewożąc ponad 30 tysięcy uczestników na swoim pokładzie i odwiedzając ponad 100 portów. Statek staje się „pływającym społeczeństwem” – ok. 900 osób podczas rejsu średnio odwiedza 15-20 portów na całym świecie, a swojego pokładu używa jako przestrzeni do edukacji i dialogu.
6 sierpnia o godzinie 8:15 Amerykanie zrzucili na Hiroszimę pierwszą bombę atomową, a 9 sierpnia o godzinie 11:02 doszło do drugiego ataku na Nagasaki. Wskutek tych eksplozji oraz chorób popromiennych umarły setki tysięcy osób.
Franciszkanie z Polski, wśród nich o. Kolbe, przybyli do Nagasaki 24 kwietnia 1930 r. Od biskupa Nagasaki
otrzymali pozwolenie na założenie klasztoru, pod warunkiem, że o. Maksymilian podejmie się wykładów w miejscowym seminarium diecezjalnym. Zakonnicy w 1931 r. zbudowali klasztor, nazywając go Mugenzai no Sono – Ogród Niepokalanej. Rozpoczęli wydawanie "Seibo no Kishi", czyli "Rycerza Niepokalanej" w języku japońskim. W kwietniu 1936 r. otworzyli tzw. małe seminarium. W 1936 r. o. Kolbe wrócił do Polski.
Podczas ataku atomowego na Nagasaki klasztor franciszkański ocalał. Stracił tylko szyby w oknach. Przed skutkami wybuchu osłoniło go zbocze góry. Nagasaki jest obecnie najbardziej katolickim miastem w Japonii. Spośród ponad 400 tys. mieszkańców prawie 10 proc. stanowią wyznawcy Chrystusa.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.