Drukuj Powrót do artykułu

Papież, który pozostał człowiekiem…

23 maja 2018 | 09:45 | o. Stanisław Jaromi Ⓒ Ⓟ

Dobrze, że TVP w Zielone Święta przypomniała włoski film o św. Janie Pawle II z 2006 r. Oglądając go ponownie zastanawiałem się nad zmianami, jakie dokonały się od jego śmierci w odbiorze Papieża i papiestwa. Reżyser filmu Giacomo Battiato akcentuje optymizm naszego Papieża, jego świetne relacje z ludźmi oraz zaangażowanie społeczne w obronie ubogich i pozbawionych głosu w globalizującym się świecie. Pokazani w filmie Matka Teresa, abp Oscar Romero, ks. Jerzy Popiełuszko czy Don Thomas z Ugandy to twarze Kościoła, który buduje Jan Paweł II. Ale widzimy też władców i agentów ze Wschodu i Zachodu, którzy próbują go zniszczyć a przynajmniej zdyskredytować…

12 lat, jakie minęły od premiery filmu z Piotrem Adamczykiem w roli głównej, wydają się całą epoką. Oglądając go zastanawiałem się, co powoduje, że w Polsce mamy dziś tak zatrutą relację z papieżem Franciszkiem?… Dlaczego treści i zachowania, które nas zachwycały u naszego Papieża dziś u Franciszka są często krytykowane i traktowane jako niegodne papiestwa?..

Nie zastanawiam się sam. Przychodzi do mnie wiele osób z takimi pytaniami. W Wielkanoc moim znajomi z Włoch, przy okazji życzeń, zapytali czemu Polacy tak nie lubią Franciszka? Bo gdzieś czytali w prasie, że to Polacy najbardziej krytykują Ojca Świętego.. a przecież Polska to kraj katolicki, który dał Kościołowi Papieża, którego pokochał cały świat.. Byłem bezradny.. co miałem odpowiedzieć?

Jeden z kolegów księży zwrócił mi uwagę, że z materiałów pomocniczych do liturgii wydawanych przez Hlondianum oraz z popularnego liturgicznego Oremusa prawie zniknęły modlitwy za Papieża. Choć on przy każdej okazji prosi katolików o modlitwę za siebie…

Zadzwoniła kiedyś do mnie wzburzona Ewa po lekturze jednego z tygodników, który opublikował kilka tekstów pt. Co się dzieje w Watykanie? Choć nazwano to raportem wyglądało na realizację z góry założonej tezy, że dzieje się źle. Ostatnio ów tygodnik rozpowszechniał książkę T. Terlikowskiego z podobną tezą. Powtarzając po raz kolejny brednie o nieprawomocnym wyborze na Papieża przeciwstawia Franciszka Janowi Pawłowi II. Stawia szereg mocnych tez często dodając przy nich znak zapytania według znanej metody produkcji fake-newsów, bo to „tylko pytanie”… I skromnie ogłaszając, że jego książka to „cała prawda o ostatnim pontyfikacie”… Ufff

Co ma robić duszpasterz, który widzi efekty niszczenia eklezjalnego zaufania? Jak ma budować katolicką wspólnotę otwartą na Kościół powszechny?.. Albo taką przynajmniej, która byłaby odpowiedzialna za, tak ważne dla Jana Pawła II, przesłanie dobra wspólnego, solidarności i miłosierdzia?..

Na szczęście widać pewne ożywienie debaty teologicznej nt. patologii kościelnych w naszym kraju. Może dojrzejemy również do refleksji skąd bierze się owo toksyczne myślenie o papieżu z Argentyny i dokąd zmierza polski katolicyzm pozwalający sobie na takie zachowania?..

A wracając do filmu „Karol – papież, który pozostał człowiekiem”, pozostała mi w pamięci scena spotkania Jana Pawła II z biskupami i kardynałami, po którym chce odwiedzić kolegę w szpitalu. Gdy okazuje się to niemożliwe mówi: byle jakie auto, trochę benzyny i jedziemy.. W reakcji słyszymy z ust jednego dostojników: czyżby Ojciec Święty zapominał, że jest głową Kościoła powszechnego?… Gdyby o tym pamiętał, nie mówiłby to co mówi…

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.