Papież: misja kapłana jest nie do zastąpienia

„Misja kapłana jest nie do zastąpienia” – powiedział Benedykt XVI w. rozważaniu przed modlitwą „Regina Caeli”. Papież wspomniał obchodzony dziś Światowy Dzień Modlitw o Powołania i wyjaśnił, że zarówno powołania kapłańskie, do życia konsekrowanego, jak i życia małżeńskiego są powołaniami do świętość.

W katechezie Papież przypomniał, że wyswiecił dziś 15 kapłanów: „Dziękując Panu za dar tych nowych kapłanów dla służby Kościołowi, pragniemy powierzyć ich wszystkich Maryi, wzywając jednocześnie Jej wstawiennictwa, ażeby wzrastała liczba tych, którzy przyjmują wezwanie Chrystusa, aby iść za Nim drogą kapłaństwa i życia konsekrowanego” – powiedział Papież.

W tym roku Światowy Dzień Modlitw o Powołania ma za temat „Powołanie w tajemnicy Kościoła”. „Szczególną formą pójścia za Chrystusem, jest powołanie do życia konsekrowanego, które wyraża się życiem w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie, życiem całkowicie oddanym Bogu, w kontemplacji i modlitwie oraz w służbie braciom, zwłaszcza maluczkim i ubogim. Nie zapominajmy z kolei, że również chrześcijańskie małżeństwo jest w całym tego słowa znaczeniu powołaniem do świętości i że przykład świętych rodziców jest pierwszym warunkiem sprzyjającym rozkwitowi powołań kapłańskich i zakonnych” -dodał Ojciec Święty.

Po odśpiewaniu po łacinie modlitwy „Regina Caeli” i udzieleniu błogosławieństwa, Ojciec Święty pozdrowił wypełniających plac św. Piotra pielgrzymów i turystów po francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku, polsku i włosku.

Po polsku Papież powiedział: „Pozdrawiam Polaków obecnych na Placu św. Piotra i tych, którzy jednoczą się z nami duchowo. Jutro w polskim kalendarzu przypada uroczystość św. Stanisława Biskupa i Męczennika, patrona Polski. Jego opiece zawierzam Kościół w Polsce i cały Kraj. Niech Bóg wam błogosławi”.

Na zakończenie Benedykt XVI pozdrowił kierowców, którzy przybyli na plac św. Piotra, aby zaprezentować swoje auta. Odwdzięczyli się oni Papieżowi pozdrawiając go dźwiękiem klaksonów. Ojciec Święty podziękował im za ten – jak powiedział – „prawdziwy koncert”.