Papież odwiedził Sanktuarium Nowych Męczenników na Wyspie Tiberina
22 kwietnia 2017 | 21:30 | Rzym / st, abd, tom (KAI) / mz, bd Ⓒ Ⓟ
W sobotę 22 kwietnia po południu Franciszek odwiedził Sanktuarium Nowych Męczenników w bazylice pw. św. Bartłomieja (San Bartolomeo) na Wyspie Tiberina w Rzymie. „Przyczyną każdego prześladowania jest nienawiść księcia tego świata względem tych, którzy zostali zbawieni i odkupieni przez Jezusa, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie” – powiedział papież. Sanktuarium powstało w 1999 roku z inicjatywy św. Jana Pawła II, który powierzył je Wspólnocie św. Idziego.
Uroczystość rozpoczęła się od śpiewu hymnu ku czci męczenników: „Radują się w niebie święci męczennicy, którzy poszli w ślady Chrystusa, ze względu na Jego miłość przelali krew i wiecznie radują się w Panu”. Następnie Ojciec Święty oddał hołd relikwiom św. Bartłomieja i ikonie nowych męczenników.
W imieniu gospodarzy miejsca, papieża powitał założyciel Wspólnoty św. Idziego prof. Andrea Riccardi, który przypomniał, że świadectwo współczesnych męczenników zawstydza i zachęca do tego, by, stając wobec wyzwań współczesnego świata, chrześcijanie nie skupiali się na umiłowaniu własnego życia.
„Trzeba nauczyć się języka świadków Ewangelii, którzy nie ocalili samych siebie, którzy swoje życie oddali tak, jak Jezus, który nie ocalił siebie, nie uciekł z Jerozolimy, pomimo niebezpieczeństwa. Darmowość jest sensem życia i śmierci męczenników” – mówił. Przypomniał też, że wizyta papieża Franciszka w Sanktuarium Nowych Męczenników zbiegła się z czwartą rocznicą uprowadzenia biskupów z Aleppo: Boulosa Yazigiego i Gregoriosa Ibrahima, którzy modlili się niegdyś w tej świątyni. Zapewnił również o modlitwie za wstawiennictwem nowych męczenników w intencji Ojca Świętego i jego zbliżającej się wizyty apostolskiej w Egipcie.
Papież wypowiedział słowa modlitwy, podkreślając, że „Słowo Boże wspierało i oświecało tych braci w trudnym doświadczeniu” i dlatego należy je przyjąć „jako cenny dar, ponieważ jest lampą dla naszych kroków i otwiera ludzkość na nadzieję”.
W przemówieniu Franciszek przypomniał, że świątynia ta jest miejscem, gdzie starożytna historia męczeństwa łączy się z pamięcią nowych męczenników, wielu chrześcijan zabitych przez obłąkane ideologie minionego wieku, i to zabitych tylko dlatego, że byli uczniami Jezusa.
„Wspomnienie bohaterskich świadków epoki starożytnej i niedawnych czasów umacnia nas w świadomości, że Kościół jest Kościołem męczenników. A męczennikami są tymi, którzy, jak przypomniała nam Księga Apokalipsy, „przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” – mówił Ojciec Święty i przypomniał, że mieli oni łaskę wyznawać Jezusa aż do końca, aż do śmierci. Cierpią, dają życie, a my otrzymujemy błogosławieństwo Boże ze względu na ich świadectwo”.
Wskazał również na wielu męczenników ukrytych, tych mężczyzn i kobiet wiernych łagodnej sile miłości, głosowi Ducha Świętego, którzy w dniu powszednim starają się pomagać swoim braciom i bezwarunkowo kochać Boga.
Rozważając przyczyny męczeństwa chrześcijan, papież zwrócił uwagę, że u jego podstaw znajduje się nienawiść szatana. „Przyczyną każdego prześladowania jest nienawiść księcia tego świata względem tych, którzy zostali zbawieni i odkupieni przez Jezusa, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie” – mówił, podkreślając, że o tej nienawiści mówi także Chrystus na kartach Ewangelii wg św. Jana. Przypomniał, że owa nienawiść i prześladowania trwają nieprzerwanie od czasów Chrystusa i narodzin Kościoła.
„Czego potrzebuje dziś Kościół?” – pytał następnie Ojciec Święty, nawiązując do popularnej opinii, że każdy kraj w czasie kryzysu potrzebuje bohaterów. W odpowiedzi przypomniał, że potrzebą Kościoła są męczennicy i świadkowie, zarówno „święci życia codziennego” jak też „ci, którzy mają odwagę przyjąć łaskę bycia świadkami aż do końca, aż do śmierci”.
Na zakończenie papież zaznaczył, że wspominanie tych świadków i modlitwa w poświęconym im sanktuarium jest wielkim darem dla Wspólnoty św. Idziego, Kościoła rzymskiego, wszystkich wspólnot chrześcijańskich i pielgrzymów przybywających do Rzymu. Jak powiedział, świadectwo męczenników jest źródłem pokoju i jedności, a oni sami uczą, że miłością i łagodnością można przezwyciężyć trwające wojny i okrucieństwa.
Swoją refleksję papież zakończył modlitwą w intencji odnowy Kościoła, ochrony prześladowanych chrześcijan i przywrócenia pokoju na świecie.
Ważnym punktem uroczystości były świadectwa dotyczące nowych męczenników: syna Paula Schneidera, pastor Kościoła Reformowanego, który zginął w obozie zagłady w Buchenwaldzie w 1939 roku, przyjaciela Williama Quijano, który został zabity przez uzbrojonych bandytów w Salwadorze oraz Roselyne Hamel, siostry ks. Jacquesa Hamela, zabitego 26 lipca ub. roku w kościele w Saint-Étienne-du-Rouvray we Francji przez fundamentalistów islamskich. „Niech ofiara Jacquesa przyniesie owoce, aby ludzie naszych czasów mogli znaleźć sposób, by żyć razem w pokoju” – powiedziała siostra francuskiego kapłana.
Po świadectwach i homilii Papież udał się do kaplic nawy bazyliki zapalając świecę na każdym ołtarzu zawierającym relikwie i pamiątki świadków wiary. Następnie wzniesiono modlitwę wiernych. „Pamiętajmy o tych, którzy przelali swoją krew będąc wiernymi Ewangelii i prośmy Boga Wszechmogącego aby cały świat został odnowiony przez Jego miłość” – wprowadził w modlitwę Ojciec Święty.
Z kolei wymieniono imiona niektórych z nowych męczenników, a po każdym z nich zapalono świecę, natomiast zgromadzeni dołączyli do chóru śpiewającego Kyrie eleison. Proszono, aby męczennicy poprowadzili chrześcijan ku jedności a także, aby rozbrojono bluźnierczą przemoc ludzi zabijających w imię Boga. Papież wieńcząc modlitwę prosił Boga, aby ze względu na przelaną krew męczenników udzielił ludzkości zranionej złem daru radości i światła dobra, jakimi obdarzył nas Syn Boży za cenę swego życia. Po celebracji Franciszek wyszedł w procesji.
Następnie na terenie bazyliki spotkał się z grupą uchodźców. Po zakończeniu tego spotkania pozdrowił rzesze zgromadzone przed bazyliką św. Bartłomieja.
W roku 2000 Jan Paweł II poświęcił bazylikę św. Bartłomieja pamięci męczenników chrześcijaństwa z XX w i czasów najnowszych. Znajdują się tam między innymi relikwie błogosławionych: Karoliny Kózkówny, Stanisława Marii Starowieyskiego i ks. Jerzego Popiełuszki a także franciszkańskich męczenników z Peru: bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka.
Papieskie przemówienie:
Przybyliśmy jako pielgrzymi do tej bazyliki św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej, gdzie starożytna historia męczeństwa łączy się z pamięcią nowych męczenników, wielu chrześcijan zabitych przez obłąkane ideologie minionego wieku, zabitych także i dziś, i to zabitych tylko dlatego, że byli uczniami Jezusa.
Wspomnienie bohaterskich świadków epoki starożytnej i niedawnych czasów umacnia nas w świadomości, że Kościół jest Kościołem męczenników. A męczennikami są ci, którzy, jak przypomniała nam Księga Apokalipsy, „przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (7,14). Mieli oni łaskę wyznawać Jezusa aż do końca, aż do śmierci. Cierpią, oddają życie, a my otrzymujemy błogosławieństwo Boże ze względu na ich świadectwo. A jest również wielu męczenników ukrytych, tych mężczyzn i kobiet wiernych łagodnej sile miłości, głosowi Ducha Świętego, którzy codziennym życiu starają się pomagać swoim braciom i bezwarunkowo kochać Boga.
Jeśli przyjrzeć się bliżej, przyczyną wszystkich prześladowań jest nienawiść, nienawiść księcia tego świata wobec tych, którzy zostali zbawieni i odkupieni przez Jezusa poprzez Jego śmierć i zmartwychwstanie. W usłyszanym fragmencie Ewangelii (J 15,12-19) Jezus używa słowa mocnego i przerażającego, słowa: „nienawiść”. On, który jest nauczycielem miłości, który bardzo lubił mówić o miłości, mówi o nienawiści. Ale On zawsze chciał nazwać rzeczy po imieniu. Mówi nam: „Nie przerażajcie się! Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził”.
Jezus nas wybrał i odkupił nas, ze względu na bezinteresowny dar Jego miłości. Przez swoją śmierć i zmartwychwstanie odkupił nas z mocy świata, z mocy diabła, z władzy księcia tego świata. Zaś źródłem tej nienawiści jest to, że jesteśmy zbawieni przez Jezusa, a książę tego świata nie chce tego, on nas nienawidzi i wzbudza prześladowania, które od czasów Jezusa i rodzącego się Kościoła trwają aż do dziś. Ileż wspólnot chrześcijańskich jest dziś poddanych prześladowaniom! Dlaczego? Z powodu nienawiści ducha tego świata.
Ileż razy w trudnych momentach historii, słyszeliśmy: „Dziś ojczyzna potrzebuje bohaterów”. O męczenniku można pomyśleć jako o bohaterze. Ale podstawowe dla męczennika jest on człowiekiem obdarzonym łaską. To łaska Boga, a nie męstwo czyni nas męczennikami. Podobnie można zapytać: „Czego dzisiaj potrzebuje Kościół?”. Męczenników, świadków, to znaczy świętych dnia powszedniego, bo Kościół naprzód prowadzą święci, bez nich Kościół nie może ich naprzód. Kościół potrzebuje świętych dnia powszedniego, zwyczajnego życia, przeżywanego konsekwentnie. Ale także i tych, którzy mają odwagę przyjąć łaskę bycia świadkami aż do końca, aż do śmierci. Wszyscy oni są żywą krwią Kościoła. Są świadkami, którzy prowadzą Kościół naprzód, ci którzy zaświadczają, że Jezus zmartwychwstał, że Jezus żyje, a świadczą o tym konsekwencją życia i mocą Ducha Świętego, którą otrzymali w darze.
Chciałbym dzisiaj do tego kościoła dodać jeszcze jedną ikonę. Kobietę, której imienia nie znam, ale patrzy ona na nas z nieba. Kiedy byłem na wyspie Lesbos i pozdrawiałem uchodźców, spotkałem człowieka 30-letniego z trójką dzieci. Spojrzałem. Powiedział: „Ojcze, jestem muzułmaninem, ale moja żona była chrześcijanką. Do naszej ojczyzny przybyli terroryści, popatrzyli na nas, pytali nas o religię, zobaczyli, że ma krzyż i zażądali, aby zrzuciła ten krzyż na ziemię. Odmówiła. Ścieli ją na moich oczach. Bardzo się kochaliśmy. Tę ikonę przynoszę dziś tutaj jako dar. Nie wiem czy ten człowiek jest nadal na Lesbos, czy udało się mu pojechać gdzie indziej. Nie wiem, czy udało się mu wydobyć z tego obozu koncentracyjnego, bo obozy dla uchodźców są obozami koncentracyjnymi dla mnóstwa ludzi. Są tam zostawieni samym sobie. Narody wielkoduszne, które ich przyjmują muszą też nieść ten ciężar. Bowiem umowy międzynarodowe zdają się być ważniejsze niż prawa człowieka. Ten człowiek nie żywił pretensji, on muzułmanin miał ten krzyż, niósł go bez żalu. Chronił się w miłości małżonki, która została obdarzona łaską męczeństwa.
Wspominanie tych świadków wiary i modlitwa w tym miejscu jest wielkim darem. Jest darem dla Wspólnoty św. Idziego, dla Kościoła w Rzymie, dla wszystkich wspólnot chrześcijańskich w tym mieście i dla wielu pielgrzymów. Niech żywe dziedzictwo męczenników da nam dzisiaj pokój i jedność. Uczą nas oni, że z mocą miłości, z łagodnością, można walczyć z arogancją, przemocą, wojną, i można cierpliwie osiągnąć pokój. Możemy zatem modlić się następującymi słowami: O Panie, uczyń nas godnymi świadkami Ewangelii i Twojej miłości; ześlij na ludzkość Twoje miłosierdzie; odnów Twój Kościół, chroń chrześcijan prześladowanych, szybko udziel pokoju całemu światu. Tobie Panie chwała, a nam Panie hańba.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.