Drukuj Powrót do artykułu

Papież z Domu św. Marty

22 stycznia 2015 | 15:58 | st (KAI) / br Ⓒ Ⓟ

Najważniejszą nie jest łaska uzdrowienia fizycznego, ale fakt, że Jezus nas zbawia i wstawia się za nami – powiedział Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Podejmując na nowo Msze św. z udziałem grup wiernych Ojciec Święty odniósł się do czytanego fragmentu Ewangelii (Mk 3,7-12), mówiącego o tym, że za Panem Jezusem szły wielkie tłumy, a On je uzdrawiał.

Papież zauważył, że lud dostrzegał w Jezusie nadzieję, bo Jego sposób działania, nauczania, dotyka ich serc, dociera do serca, gdyż ma moc Słowa Bożego. Lud to odczuwał i dostrzegał, że w Jezusie spełniają się obietnice, że w Jezusie jest nadzieja. Lud był bowiem nieco znudzony sposobem, w jaki nauczali wiary uczeni w prawie, nakładający na ramiona wiele przykazań, wiele nakazów, ale nie docierali do ludzkich serc. Widząc natomiast i słysząc Jezusa, odczuwali coś poruszającego, co jest dziełem Ducha Świętego i wybiegli na Jego spotkanie.

Następnie Ojciec Święty zauważył, że motywacja tego podążania nie zawsze jest czysta – chcieli być uzdrowieni, poszukiwali swego dobra. Bowiem nigdy nie możemy iść za Bogiem jedynie z czystymi intencjami, zawsze szukamy też nieco dla siebie. Dlatego lud poszukuje Boga, ale pragnie też uzdrowienia.

„Ale najważniejsze jest to, że Jezus zbawia” – podkreślił Franciszek. Owszem jego słowa trafiają do serca. Najważniejsze słowa usłyszeliśmy jednak w pierwszym dzisiejszym czytaniu w Liście do Hebrajczyków: „Jezus może zbawiać na wieki tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi”(7,25). „Jezus zbawia i wstawia się za nami – podkreślił papież. Znakiem początku zbawienia są te uzdrowienia i słowa docierające do serca. Zbawienie jest najważniejsze, jest ono mocą naszej wiary. Jezus wstawia się także za nami, ukazuje Ojcu swoje rany będące ceną zbawienia. Kiedy jesteśmy z takiego czy innego powodu podłamani, pamiętajmy, że Jezus nieustannie wstawia się za nami – zachęcił Ojciec Święty. „Oby nasze chrześcijańskie życie było coraz bardziej przekonane o tym, że jesteśmy zbawieni, mamy Zbawiciela, Jezusa przebywającego po prawicy Ojca, wstawiającego się za nami. Niech Pan, Duch Święty pozwoli nam zrozumieć te rzeczy” – zakończył swoją homilię Franciszek.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Drukuj Powrót do artykułu

Papież z Domu św. Marty

09 stycznia 2015 | 15:53 | st (KAI) / br Ⓒ Ⓟ

Tylko Duch Święty sprawia, że serce posłuszne jest Bogu, zdolne uczyć się wolności – powiedział papież podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Jednocześnie zauważył, że cierpienia życiowe mogą człowieka zamknąć w sobie, zaś miłość czyni go wolnym.

Franciszek nawiązał do czytanego fragmentu Ewangelii (Mk 6,45-52), w którym mowa o tym, że uczniowie po rozmnożeniu chlebów przerazili się widząc Jezusa chodzącego po wodzie. Fragment ten kończy się słowami, że nie zrozumieli oni sprawy z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały. Ojciec Święty zauważył, że sesja jogi nie nauczy serca odczuwania ojcostwa Boga, ani też kurs duchowości zen nie uczyni je wolniejszym, by kochać. Tę moc ma tylko Duch Święty.

Papież zastanowił się najpierw dlaczego ludzie mogą mieć serce z kamienia. Zaznaczył, że dziać się to może z wielu powodów, na przykład ze względu na bolesne doświadczenia. Przypomniał, że choćby uczniowie zmierzający do Emaus byli przerażeni, że po raz kolejny ulegną złudzeniu, a św. Tomasz Apostoł nie chciał uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa. Innym przypadkiem jest zamknięcie w sobie, w swoim środowisku lub w swojej parafii. Takie zamknięcie może obracać się wokół wielu rzeczy – ma przykład pychy, samowystarczalności, próżności. Ojciec Święty zauważył, że są też ludzie nieustannie zapatrzeni w siebie, co może też prowadzić do swego rodzaju religijnego narcyzmu, ale ich serce jest twarde, a tworzone wokół siebie mury mają im pomóc w obronie samych siebie.

Innym zjawiskiem wskazanym przez Franciszka jest szukanie bezpieczeństwa w trzymaniu się litery prawa, które porównał do bezpieczeństwa za kratami więzienia, bezpieczeństwa bez wolności. Dodał, że jest to przeciwieństwem wolności, jaką przynosi nam Pan Jezus. Ojciec Święty zaznaczył, że serce zatwardziałe nie jest wolne, bo nie miłuje. Natomiast św. Jan w pierwszym dzisiejszym czytaniu (1 J 4,11-18) wyraźnie stwierdza, że w miłości nie ma lęku, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. Zawsze obawia się, że stanie się coś bolesnego. „Kto nie miłuje, nie jest wolny. A ich serca były zatwardziałe, bo jeszcze nie nauczyli się kochać”- powiedział papież.

Na końcu Franciszek wskazał, że tym, który czyni wolnymi i zdolnymi do uczenia się jest Duch Święty. „Możesz ukończyć tysiące kursów katechezy, tysiące kursów duchowości, jogi, zen i tak dalej. Ale to wszystko nigdy nie da tobie synowskiej wolności. Tylko Duch Święty porusza twoje serce, by powiedzieć «Ojcze». Tylko Duch Święty może usunąć, przełamać tę zatwardziałość serca i uczynić serce łagodnym, uległym? To słowo nie za bardzo mi się podoba. Może – posłusznym, posłusznym Panu. Potrafiącym uczyć się wolności miłowania” – powiedział Ojciec Święty.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Drukuj Powrót do artykułu

Papież z Domu św. Marty

07 października 2014 | 15:52 | st (KAI/RV) / br Ⓒ Ⓟ

Kiedy się modlimy, nie zapominajmy o naszej historii – stwierdził papież Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Podkreślił, że Bóg na drodze życia jest po naszej stronie. Zachęcił też wiernych, by nie ulegali rozproszeniu wieloma wydarzeniami dnia, zapominając o modlitwie.

Ojciec Święty zwrócił szczególną uwagę na pierwsze czytanie (Ga 1,13-24) w którym Apostoł Paweł wspomina swoje życie, nie kryjąc grzechów. To, co Bóg uczynił ze swym ludem, uczynił także i czyni nadal wobec każdego z nas – zauważył Franciszek. Podkreślił, że zostaliśmy wybrani i jest to dar łaski, wypływający z miłości Boga względem nas. Trzeba więc o tym pamiętać w konkretnych sytuacjach. Papież zauważył, że Paweł w czytanym tekście jasno wyznaje, że okrutnie prześladował Kościół Boży, a nie udaje, że był dobry. Wspomina drogę swego życia i w ten sposób zaczyna upamiętniać początek.

„Ten zwyczaj upamiętniania wydarzeń naszego życia nie jest zbyt powszechny między nami. Zapominamy o różnych sprawach, żyjemy chwilą obecną, by następnie zapomnieć o tym co się wydarzyło. A każdy z nas ma swoją historię: historię łaski, grzechu, historię pielgrzymowania, wielu rzeczy… Dobrze jest modlić się naszą historią. Czyni to Paweł, opowiadając fragment swojej historii, ale ogólnie mówi: «On mnie wybrał! On mnie powołał! Zbawił mnie! On był moim towarzyszem pielgrzymowania…»” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zaznaczył, że wspominanie swego życia, naszych grzechów, z których Pan nas zbawił, jest oddawaniem chwały Bogu. Dlatego Paweł mówi, że chlubi się jedynie z dwóch rzeczy: swoich grzechów i łaski Bożej, chlubi się Chrystusem. Do tego samego zachęca nas Pan Jezus w Ewangelii (Łk 10,38-42). Opowiada ona historię Marty i Marii, która „obrała lepszą cząstkę”. Tą lepszą cząstką jest słuchanie i upamiętnianie. Na modlitwę udajemy się bowiem z naszą osobistą historią, nie ulegając rozproszeniu przez wydarzenia dnia. Franciszek przypomniał, że dzieje naszej przyjaźni z Bogiem nie zaczynają się w chwili chrztu, ale znacznie wcześniej, bo Bóg w wieczności spojrzał na nas i wybrał nas. „Wszystko zaczyna się w sercu Boga” – stwierdził Ojciec Święty. Zachęcił do upamiętniania decyzji Boga względem nas, drogi przymierza. Papież zakończył homilię zachęcając do modlitwy Psalmem 139 (138): „Przenikasz i znasz mnie, Panie Ty wiesz kiedy siedzę i wstaję. Z daleka spostrzegasz moje myśli przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę”. To właśnie jest modlitwa i upamiętnianie przed Bogiem naszej historii. Bo jest ona dziejami miłości Boga względem nas” – powiedział Franciszek.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.