Patriarcha Bartłomiej na Górze Athos
20 października 2013 | 09:29 | kg (KAI/RV) / br Ⓒ Ⓟ
Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I wezwał prawosławnych mnichów z Góry Athos do dochowania wierności swej specyficznej misji w Kościele. Duchowy przywódca światowego prawosławia przybył na ten półwysep we Wschodniej Grecji z okazji 100. rocznicy przyłączenia go do Grecji. W czasie uroczystej liturgii w katedrze w Karies przypomniał, że jest to jedyna zachowana do dziś i żywa część Bizancjum.
W tym kontekście patriarcha wyraził ubolewanie z powodu zagłady chrześcijan na Bliskim Wschodzie, których polecił modlitwom mnichów. Sprzeciwił się również wszelkiej ingerencji w autonomiczny status tego półwyspu, nawiązując tym samym do pomysłu greckiego rządu, by mnichów ze Świętej Góry obłożyć podatkami. Bartłomiej wezwał jednak zakonników, by byli wierni swej misji i wystrzegali się inwestycji finansowych.
Chociaż Półwysep Chalcydycki, którego większą część zajmuje Athos, leży w całości na terenie Grecji, to jednak sama Góra i znajdujących się na jej terenie 20 klasztorów podlegają Konstantynopolowi. Miejsce to uchodzi za najświętsze w całym prawosławiu, a mieszkający tam mnisi znani są ze swego przywiązania do prastarych tradycji i zwyczajów. Jednym z przejawów tego konserwatyzmu jest ich niechęć a nawet wrogość do wszelkich przejawów zbliżenia do innych wyznań i do ekumenizmu.
Tak było w latach sześćdziesiątych, gdy ówczesny patriarcha Atenagoras nawiązał pierwsze kontakty z Kościołem katolickim i kilkakrotnie spotkał się z papieżem Pawłem VI. Mnisi wezwali go wówczas do „nawrócenia”, a ponad 1000-letni monaster Esfigmenu wywiesił nawet transparent „Prawosławie lub śmierć”.
Później nastroje te nieco osłabły, ale wspomniany klasztor do dzisiaj pozostaje nieprzejednany. Raz po raz dochodzi tam do protestów a nawet buntów przeciw kolejnym patriarchom, którzy usiłują przywrócić swą władzę nad buntownikami. W 2002 r. patriarcha Bartłomiej uznał wspólnotę Esfigmenu za nielegalną i nakazał mnichom opuszczenie klasztoru, ale do dzisiaj tego nie uczynili. Na przykład 29 lipca zabarykadowana grupa ok. 20 zakonników wypędziła kamieniami i koktajlami Mołotowa greckich komorników i policjantów, którzy mieli wyegzekwować nakaz eksmisji. Wtedy mogłaby tam osiąść nowa wspólnota monastyczna, posłuszna patriarsze.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.