Pekin: buddyjskie „dotykanie głów”
20 marca 2002 | 13:58 | kg //ad Ⓒ Ⓟ
Jedenasty z kolei Panczen Lama i duchowy przywódca Tybetańczyków przewodniczył uroczystościom buddyjskim w Pekinie, zwanym „dotykaniem głów”.
Pobłogosławił współwyznawców oraz wezwał ich do kochania swej ojczyzny i dochowania wierności buddyzmowi.
Panczen Lama, którego świeckie imiona brzmią Erdeni Losang Qamba Lhunzhub Qoigyijabu, odśpiewał sutry (pieśni religijne) przed 26-metrową maitreją (słupem) i posągiem Tsong-Khapy na dziedzińcu klasztoru Yonghe – największej świątyni buddyzmu tybetańskiego w stolicy Chin. Następnie poświęcił tzw. hadę – kawałki białego jedwabiu, symbolizujące szczęście, a także stroje duchowne dla dwóch buddów (czyli doskonałych).
Naprzeciwko posągu Tsong-Khapy – założyciela tzw. „żółtej sekty” buddyzmu tybetańskiego – Panczen Lama pobłogosławił ponad 150 swych współwyznawców i żywych buddów, pochodzących z zamieszkanych przez Tybetańczyków regionów w całych Chinach, którzy kształcą się obecnie w Chińskim Instytucie Studiów Buddyjskich w Pekinie. W czasie tego obrzędu duchowy zwierzchnik Tybetańczyków wezwał współwyznawców do zachowania zainteresowania swą ojczyzną i rodakami oraz do przestrzegania wszystkich przepisów.
Według buddyzmu tybetańskiego (lamaizmu) ceremonia dotykania głów jest darem żyjącego buddy dla swych uczniów w celu ich pobłogosławienia.
11. Panczen Lama został potwierdzony i zaaprobowany przez centralne władze chińskie jako wcielenie 10. Panczen Lamy w 1995 r., po wyciągnięciu kartki z jego imieniem ze złotej urny. Po raz pierwszy przewodniczył on obrzędowi dotykania głów w swym pałacu Deqen Pozhang w 1999 r.
Najwyższym hierarchą w lamaizmie tybetańskim jest Dalaj Lama, który jednak od 1959 przebywa na wygnaniu w Indiach. Pod jego nieobecność drugą osobą w hierarchii tej religii jest Panczen Lama.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.