Drukuj Powrót do artykułu

„Piąte: nie odchodź” już w kinach

05 marca 2015 | 11:04 | Marketing, ms / br Ⓒ Ⓟ

W rolach głównych zobaczymy Michalinę Olszańską – uzdolnioną aktorkę młodego pokolenia, Grażynę Szapołowską, Daniela Olbrychskiego, Łukasza Simlata oraz debiutującą na wielkim ekranie piosenkarkę Patrycję Markowską.

Debiutancki film Katarzyny Jungowskiej, uhonorowany prestiżową Nagrodą Perspektywa im. Janusza Morgensterna. W rolach głównych: Łukasz Simlat, Grażyna Szapołowska, Daniel Olbrychski i niezwykle uzdolniona aktorka młodego pokolenia Michalina Olszańska, która zagrała w filmach „Jack Strong” i „Miasto 44”. „Piąte: nie odchodź” to również debiut aktorski piosenkarki Patrycji Markowskiej. Za zdjęcia odpowiedzialny jest Piotr Śliskowski („Mój rower”, „Generał Nil”, „80 milionów”) a oprawą muzyczną zajął się Paweł Mykietyn („33 sceny z życia”, „Essential Killing”, „Tatarak”, „Wałęsa. Człowiek z nadziei”). Stylizacje aktorów zaprojektował Maciej Zień. Film ze specjalnym udziałem profesjonalnych tancerzy Opery Narodowej w Warszawie.

 

 

 

Po stracie matki piętnastoletnia Roma próbuje uporządkować swoje życie na nowo. Mieszka z ojcem. Mężczyzna jest jednak kompletnie pochłonięty pracą i zaniedbuje relacje z córką. Pomimo wzajemnej potrzeby bliskości, oboje żyją obok siebie i nie potrafią nawiązać głębokiego kontaktu. Dziewczyna znajduje ukojenie w intensywnych treningach tańca. Pewnego dnia do opuszczonego domu w sąsiedztwie Romy wprowadza się tajemniczy nieznajomy (Daniel Olbrychski). Nastolatka zaczyna podejrzewać, że małomówny mężczyzna jest jej Aniołem Stróżem.

***

Patrycja Markowska zadebiutowała na wielkim ekranie w filmie „Piąte: nie
odchodź” Katarzyny Jungowskiej. Oficjalny teledysk Patrycji Markowskiej do piosenki „Piąte: nie odchodź”, promującej film pod tym samym tytułem:

Wszystko zaczęło się od emocjonalnego utworu „Piąte: nie odchodź”, który znalazł się na płycie Patrycji Markowskiej pt. „Alter Ego”. Dzięki inspiracji płynącej z tej piosenki, powstał film o tym samym tytule w reżyserii Katarzyny Jungowskiej. Jeszcze przed premierą kinową produkcja ta doczekała się uznania krytyków. Przyznano jej prestiżową Nagrodę „Perspektywa” im. Janusza Morgensterna za najlepszy debiut 2014 roku. Dzięki filmowi „Piąte: nie odchodź” Patrycja Markowska ma na swoim koncie również aktorski debiut na dużym ekranie. W filmie Jungowskiej zagrała popularną piosenkarkę, która poszukuje tanecznych talentów i poznaje niezwykle obiecująca Romę – główną bohaterkę. Obok Patrycji na wielkim ekranie widzowie będą mieli okazję zobaczyć Łukasza Simlata – pamiętanego
z głośnego „Wymyku”, czy mocnego serialu Xawerego Żuławskiego „Krew z krwi”, legendy polskiego kina – Grażynę Szapołowską i Daniela Olbrychskiego oraz utalentowaną Michalinę Olszańską, którą w ostatnim roku widzowie mogli zobaczyć w takich spektakularnych produkcjach jak „Miasto 44” czy „Jack Strong”.

Gatunek: dramat/obyczajowy

Produkcja: Polska 2014

Reżyseria: Katarzyna Jungowska („Popatrz na mnie”)

Scenariusz: Eric Stępniewski („Trick”), Wojciech Lepianka („Mój rower”, „Edi”)

Obsada: Łukasz Simlat („U Pana Boga w ogródku”, „Wymyk”, „Vinci”, „Zbliżenia”, „Krew z krwi”), Michalina Olszańska („Jack Strong”, „Miasto 44”, „Facet (nie)potrzebny od zaraz”), Daniel Olbrychski („Potop”, „Ogniem i mieczem”, „Sęp”, „Salt”, „Ziemia obiecana”), Grażyna Szapołowska („Pan Tadeusz”, „Brat naszego Boga”, „Krótki film o miłości”, „1920: Bitwa Warszawska”, „Biegnij, chłopcze, biegnij”), Marta Dąbrowska („Bogowie”, „Jasminum”, „Trick”, „1920: Bitwa Warszawska”), Halina Skoczyńska („Wszystko, co kocham”), Piotr Tołoczko („Zbliżenia”, „Generał Nil”), Natalia Szyguła („Ojciec Mateusz”, „Czas honoru”, „Glina”, „Plebania”, „Rezerwat”), Patrycja Markowska.

***

Ks. Andrzej Luter o filmie

DNA anioła

13 marca wchodzi na ekrany kin film „Piąte. Nie odchodź!” Jest to debiut młodej reżyserki Katarzyny Jungowskiej. Film o zwarciu dobra i zła w człowieku, film o aniołach czuwających nad grzesznikiem. Dobry temat na Wielki Post. Święty Augustyn mówił, że nawet zepsucie świadczy o dobroci natury, to bowiem, co stało się złe wskutek zepsucia, z pewnością jest dobre z natury. Zło zatem nigdy nie pojawia się inaczej niż w jakiejś rzeczywistości dobrej.

Jungowska zrealizowała film chrześcijański, pełen pytań i niedopowiedzeń. Angelologia bowiem, która tak fascynuje reżyserkę, nigdy nie była prostą koncepcją teologiczną. Bo kim są anioły? Co o aniołach mówi nauczanie Kościoła? Wybitny współczesny polski teolog ks. prof. Alfons Skowronek przypomina, że w całej historii Kościoła przyjmuje się ich – aniołów –  istnienie, lecz „nigdy nie zostało ono zdefiniowane jako obowiązujący dogmat”, co mogłoby oznaczać, że chrześcijanie nie muszą wierzyć w egzystencję tych czysto duchowo-osobowych istot. Chrześcijanin wierzy w Boga Trójjedynego. „Mimo to poetyckie pojęcie anioł zrosło się nierozerwalnie z ludzkim życiem i przeniknęło do naszego codziennego języka. A bierze się to stąd, że my możemy wprawdzie mieć bezpośrednie przeżycie Boga, jest ono jednak jednocześnie i pośrednie — dokonuje się bowiem poprzez medium rzeczy stworzonych”.

Ani sobory średniowieczne, ani późniejsze, nie wspominają o jakiejś rzeczywistej pośredniczącej misji aniołów. Skądinąd jednak – pisze ks. Skowronek –  „zakodowało się w nas cudne przeświadczenie, że w sensie ścisłym ludzie są dla innych ludzi aniołami (oczywiście i na odwrót). Mogą być dla siebie niebem (Gabriel Marcel) i piekłem (Jean-Paul Sartre)”. Ludzie w ten sposób stać się mogą „wysłannikami i zwiastunami” Boga, innych „dotykać”, z sobą „jednać”. Można zatem przyjąć, że aniołowie w ludzkiej postaci istnieją rzeczywiście, i nie jest to wizja nieortodoksyjna, a wręcz przeciwnie – mocno zakorzeniona w  Biblii i w nauczaniu Kościoła.

To jest także wizja Katarzyny Jungowskiej. Anioł jest w drugim człowieku. Anioł jest w bezdomnym żebraku, granym przez Daniela Olbrychskiego, „stróżującym” i „czuwającym” nad Romą (Michalina Olszańska). To między innymi on doprowadzi do nawrócenia Andrzeja (Łukasz Simlat), ojca Romy, który swoją postawą symbolizuje od początku filmu może nie tyle zło, co raczej zagubienie duchowe, prowadzące do braku czułości i ludzkiej empatii. Anioł jest także w Kubie (Piotr Tołoczko), studencie medycyny, który prostymi gestami ukazuje Andrzejowi prawdziwy, bo aksjologiczny, wymiar życia. Anioł to także pani Mąka (Grażyna Szapołowska), pacjentka szpitala psychiatrycznego, podobno cierpiąca na urojenia paranoidalne, mogące robić wrażenie usystematyzowanego i zwartego konstruktu myślowego. Jednak to właśnie ona potrafi odkryć anioła w innym człowieku, ale także demona, bo w większości z nas zło zmaga się z dobrem. „Ludzie się męczą – mówi tajemnicza pani Mąka – nie wiedzą, co się z nimi dzieje, nie wiedzą jaką mają podjąć decyzję, czasem taka walka przenosi się do świata rzeczywistego, wtedy różne rzeczy mogą się zdarzyć”.

Jungowska nie szafuje jednak – na szczęście – „nieziemskimi” wizjami. A zakończenie jest przewrotne, racjonalistyczne, jakby przeczące wydarzeniom pokazywanym przez cały film. Myślę, że ów racjonalizm objawiający się w DNA anielskiego pióra jest – paradoksalnie – najbardziej metafizyczny. Prawdziwa wiara nie może bowiem opierać się wyłącznie na objawieniach, czy na empirycznych dowodach. Wchodzimy wtedy na drogę oddalającą nas od Boga. Wiem wszystko, czyli nie wiem nic. W ostatecznym rozrachunku prawdziwa wiara jest zawsze tajemnicą, czyli jest racjonalna. Metafizyka i racjonalizm nie są ze sobą sprzeczne.

„Piąte. Nie odchodź!” to także film o tajemnicy człowieka, o jego wyborach etycznych, o egoizmie i pokucie, i o próbie podjęcia odpowiedzialności za własny los, związany nierozłącznie z losem innych ludzi. Reżyserka pokazuje nam – idąc za myślą Pascala – że od piekła lub nieba odgradza nas tylko życie, rzecz najkruchsza w świecie.

To także film o pułapce, w którą może wpaść każdy z nas. To pułapka samotności i szczęścia. Filozofowie mówią, że samotność może być ciężarem nie do udźwignięcia, bo człowiek samotny musi dokonywać ocen i podejmować decyzje wyłącznie na mocy swojego rozumu. A szczęście zależy od poczucia solidarności z innymi ludźmi, wśród których zdarzają się aniołowie. Czy Andrzej, lekarz, nauczyciel akademicki, a przede wszystkim ojciec, wyzwolił się z tej pułapki?

Jungowska poszła pod prąd współczesnej sztuki. Zrealizowała film na temat dobra. Ona wierzy, że dobro ma wielką siłę, i że ostatecznie triumfuje. Czy to się jednak sprzeda? – zapyta sceptyk. I niech z tym pytaniem pozostanie.

Wartość tego filmu polega również na tym, że w bardzo prosty sposób zrywa z nas maski hipokryzji. „Piąte. Nie odchodź!” jest zapowiedzią nowego talentu w polskim kinie. Czekamy na następne filmy Kasi Jungowskiej.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.