Drukuj Powrót do artykułu

PIĄTY DZIEŃ W OKTAWIE NARODZENIA PAŃSKIEGO Boże, daj mi śmierć

29 grudnia 2008 | 05:30 | a. Ⓒ Ⓟ

Zarówno Symeon, jak i św. Paweł nie odbierają Bogu prawa, które tylko do Niego należy. Nie popełniają samobójstwa.

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy upłynęły dni Ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:

„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela”.

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. (Łk 2,22-35)

Boże, daj mi śmierć

„Często modlę się o śmierć. Wiem, że nie powinienem, bo to grzech. Ale ja naprawdę chciałbym już odejść z tego świata” – mówił do młodego księdza starszy, wcale nie schorowany człowiek. Ksiądz długo milczał, aż w końcu rzucił: „Bo ja wiem, czy to grzech…”.

Czy naprawdę chrześcijaninowi, katolikowi, nie wolno modlić się o śmierć? Tak zwany kantyk Symeona recytują codziennie wszyscy ci, którzy odmawiają Liturgię Godzin. W komplecie, czyli modlitwie kończącej dzień. Nie ma co udawać. Symeon modlił się o śmierć. Chciał odejść, bo poczuł, że jego życie jest spełnione. Chciał odejść, bo Bóg dotrzymał złożonej mu obietnicy. Symeon ujrzał na własne oczy Mesjasza. Według niego teraz nadeszła pora zobaczyć Boga twarzą w twarz. Więc powiedział o tym Bogu.

Dzisiaj mnóstwo mówi się o eutanazji. Wiadomo, że Kościół katolicki jest jej zdecydowanie przeciwny. Ale czy pragnienie odejścia z doczesności do naszej ojczyzny, która jest w niebie, to popieranie eutanazji?

Św. Paweł napisał do Filipian: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla was konieczne” (Flp 1,21-24). Nie ukrywał, że odejście z tego świata uważa za coś znacznie lepszego, niż bycie tutaj. Chciał umrzeć, aby być z Chrystusem.

Eutanazja to samowolna ucieczka z życia. To podejmowanie i wykonywanie decyzji za Boga. Zarówno Symeon, jak i św. Paweł nie odbierają Bogu prawa, które tylko do Niego należy. Nie popełniają samobójstwa. Nie każą się nikomu zabić. Oni nie tają swej tęsknoty za życiem wiecznym, ale podporządkowują się woli Boga. Proszą „Boże, daj mi śmierć”, ale jej sobie sami nie biorą. Żyją tak długo, aż Bóg uzna ich życie za spełnione. Nawet wtedy, gdy sami czują się już spełnieni.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.